Jak informuje portal fanipogody.pl, jeszcze na początku kwietnia czekają nas temperatury powyżej normy wieloletniej. I jest szansa, że pierwsza połowa tego miesiąca zapisze się jako rekordowo ciepła.
Niedziela 7 kwietnia już w wielu miejscach była jak prawdziwy letni dzień. "Najwyższe temperatury w nowym tygodniu utrzymają się jednak tylko do 9 kwietnia" – czytamy.
Do środy 10 kwietnia na znacznym obszarze Polski termometry będą wskazywać 20-29 st. C. Chłodniej ma być jedynie w górach i rejonach podgórskich, a także w pobliżu Morza Bałtyckiego.
Z prognoz wynika, że temperaturę powyżej 30 st. C być może uda się zarejestrować jeszcze 7 kwietnia. Według fanipogody.pl chodzi dokładnie szczególnie na obszar woj. dolnośląskiego. Na pomiar będzie miało jednak wiele czynników, w tym pył saharyjski, który "ogranicza w wyraźny sposób nagrzewania przypowierzchniowych warstw powietrza".
A gdzie najdłużej będziemy cieszyć się w kwietniu taką pogodą? Najdłużej wysokie temperatury mają utrzymać się na wschodzie i południowym wschodzie. Tam jeszcze w środę termometry mają pokazywać wartości w granicach 20 st. C.
Warto dodać, że pył znad Sahary dotarł do Polski, a kulminacja tego zjawiska przypadnie po tym weekendzie. Synoptycy z IMGW ostrzegają, że 7 kwietnia wieczorem i 8 kwietnia może dojść do zmętnienia nieba oraz pogorszenia jakości powietrza.
"W najbliższych dniach kolejna dostawa pyłu znad Sahary (na poziomach izobarycznych 700, 850 i 950 mb), głównie nad obszar południowej części Polski, również jest prawdopodobna, jak wynika z naszych modeli trajektorii wstecznych i prognozy na poniedziałek 8 kwietnia" – czytamy.
Jak już wcześniej tłumaczyliśmy w naTemat.pl., pył saharyjski może powodować żółtawe zabarwienie nieba, a zachody słońca mogą mieć intensywniejszy pomarańczowo-czerwony kolor. Pył może osadzać się na szybach i brudzić karoserie aut.
https://www.instagram.com/reel/C4s-EAlIuqY/Zjawisko nagłego wzrostu temperatur dotyczy nie tylko Polski. Gorące powietrze rozciągnie się od Włoch, aż po Bałkany i Ukrainę. Chorwacki dziennik "Slobodna Dalmacija", stwierdził wprost, że czeka nas "bomba meteorologiczna".