nt_logo

Polityczka Lewicy tłumaczy się z kiepskiego wyniku. "Trudno rozbija się beton polityków"

Nina Nowakowska

07 kwietnia 2024, 22:58 · 3 minuty czytania
Z badania exit poll wynika, że w wyborach do sejmików wojewódzkich Lewica zdobyła czwarte miejsce z wynikiem 6,8 proc. głosów. Zdaniem Darii Gosek-Popiołek z Razem wybory lokalne są dla Lewicy szczególnie trudne, ponieważ jej naturalny elektorat to mieszkańcy dużych miast. – W przypadku wyborów samorządowych bardzo trudno rozbija się taki beton polityków, którzy sprawują swoje mandaty już przez kilka kadencji – dodaje w rozmowie z naTemat.pl polityczka.


Polityczka Lewicy tłumaczy się z kiepskiego wyniku. "Trudno rozbija się beton polityków"

Nina Nowakowska
07 kwietnia 2024, 22:58 • 1 minuta czytania
Z badania exit poll wynika, że w wyborach do sejmików wojewódzkich Lewica zdobyła czwarte miejsce z wynikiem 6,8 proc. głosów. Zdaniem Darii Gosek-Popiołek z Razem wybory lokalne są dla Lewicy szczególnie trudne, ponieważ jej naturalny elektorat to mieszkańcy dużych miast. – W przypadku wyborów samorządowych bardzo trudno rozbija się taki beton polityków, którzy sprawują swoje mandaty już przez kilka kadencji – dodaje w rozmowie z naTemat.pl polityczka.
Gosek-Popiołek: trudno rozbija się beton polityków, którzy sprawują władzę przez kilka kadencji. Fot. Artur Barbarowski/East News

W niedzielę odbyły się wybory samorządowe, w których uprawnieni do głosowania obywatele wybrali swoich kandydatów do rad dzielnic, gmin, miast i powiatów, sejmików wojewódzkich oraz wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast. Z sondażu exit poll wynika, że w wyborach do sejmików województw Lewica zajęła czwarte miejsce, osiągając wynik 6,8 proc. Według Darii Gosek-Popiołek z Partii Razem ostateczny wynik ugrupowania może być jednak nieco wyższy.


Gosek-Popiołek: "Zawsze jesteśmy niedoszacowani"

– Jesteśmy w okolicach naszego wyniku wyborczego w 2023 roku, bo najprawdopodobniej w tych exit pollach – stosunku do wyniku ostatecznego – zawsze jesteśmy niedoszacowani. Zawsze liczy się na to, że polepszy się swój wynik, natomiast nie ukrywamy, że te wybory samorządowe są zawsze dla Lewicy nieco trudniejsze – przyznaje posłanka w rozmowie z naTemat.pl.

Jak dodaje polityczka, Lewica czeka na ostateczne wyniki, mając nadzieję, że w kluczowych województwach będą nieco wyższe. Źródła stosunkowo niskiego wyniku ugrupowana polityczka dopatruje się w tym, że na Lewicę głosują głównie mieszkańcy dużych miast.

"Bardzo dobry wynik Biejat"

– Nasz naturalny elektorat to elektorat wielkomiejski. Tutaj też podkreślam bardzo dobry wynik Magdaleny Biejat, która weszła przebojem w tę kampanię, przerywając duopol PiS-PO. Dodatkowo to mocne zarysowanie pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską nie sprzyja takim programom, które nie bazują na tym niemalże odwiecznym konflikcie – ocenia nasza rozmówczyni.

Przypomnijmy, że w wyborach na prezydenta Warszawy kandydatka Lewicy i ruchów miejskich zajęła trzecie miejsce z wynikiem 15,8 proc. Pierwszy był Rafał Trzaskowski, który z poparciem na poziomie 59,8 proc. zwyciężył już w pierwszej turze głosowanie. Drugie miejsce zajął natomiast kandydat PiS Tobiasz Bocheński, którego wskazało jedynie 18,5 proc.

– W tym momencie mamy, rzeczywiście exit polle, które pokazują, że utrzymaliśmy tych wyborców, którzy zagłosowali na nas w 2023 roku. Na pewno kiedy będą już konkretne wyniki z konkretnych okręgów wyborczych, będziemy je analizować i zastanawiać się, czy listy były ułożone adekwatnie, jak wyglądała kampania. To jest praca analityczna, która jest przed nami do wykonania i zadanie, które powinni zrealizować liderzy w najbliższych tygodniach – podkreśla Gosek-Popiołek.

Problem mieszkaniowy to... za mało?

Podobnie jak przy wcześniejszych wyborach parlamentarnych, w kampanii samorządowej Lewica wzięła na warsztat m.in. kwestię problemu mieszkaniowego Polaków. Jednym z wyborczych postulatów Biejat była budowa nowego MDM, czyli miejskich mieszkań na wynajem w ścisłym centrum Warszawy. Zapytaliśmy naszą rozmówczynię, czy biorąc pod uwagę wynik w sejmikach wojewódzkich, taki, a nie inny wybór postulatów był błędem.

– Funkcjonujemy w takiej rzeczywistości, w której bardzo wiele osób przestało myśleć o tym, że państwo może brać odpowiedzialność za kluczowe sektory funkcjonowania, takie jak mieszkalnictwo, czy transport publiczny. Jako społeczeństwo przyzwyczailiśmy się myśleć, że te zadania są zadaniami indywidualnymi. My tak naprawdę jako pierwsi – po latach myślenia, że to wolny rynek, że to deweloperzy rozwiążą problemy mieszkaniowe Polaków – zwróciliśmy uwagę, że tak nie jest – zaznacza członkini Razem.

– Jest to olbrzymie zadanie dla państwa, w związku z tym nie uważam, że to jest błąd, bo zadaniem polityków jest wyznaczać cele, dążyć do ich realizacji i pokazywać, jak powinno funkcjonować państwo. My to robimy w samorządach, najlepszym przykładem jest Włocławek, i będziemy dalej mówić o tych kluczowych dla obywateli i obywatelek tematach. Chodzi o to, jak za pięć czy dziesięć lat będzie wyglądać nasza przyszłość. Czy wzorem Wiednia będziemy budować sensowny program mieszkaniowy, czy nadal to deweloperzy będą bogacić się na marżach, a ludzie będą musieli zapożyczać się na dekady, aby mieć dach nad głową – dodaje w rozmowie z naTemat.pl.

Gosek-Popiołek komentuje wynik PiS

Daria Gosek-Popiołek skomentowała też rezultaty partii Jarosława Kaczyńskiego. Według sonażu exit poll w wyborach do sejmików wojewódzkich PiS osiągnął najwyższy wynik 33,7 proc. poparcia.

– W przypadku PiS zazwyczaj mamy do czynienia z tym żelaznym elektoratem, który bardzo niechętnie przerzuca swoje głosy na inne partie. Widzieliśmy to zresztą również w poprzednich wyborach. Wybory sejmikowe są też wyborami bardzo specyficznymi, w których kampanie są rozbite na dziesiątki, czy setki małych kampanii lokalnych. Być może są regiony np. część Małopolski, gdzie PiS po prostu jest bardziej widoczny, gdzie mamy do czynienia z bardziej zdyscyplinowanym elektoratem i ze znanymi im od dekad politykami. W przypadku wyborów samorządowych bardzo trudno rozbija się taki beton polityków, którzy sprawują swoje mandaty już przez kilka kadencji. Zobaczymy, czy było tak też w tym wypadku, mi intuicja mówi, że tak też mogło być – podsumowuje posłanka.

Czytaj także: https://natemat.pl/550649,pis-rozjechany-w-warszawie-trzaskowski-zmiazdzyl-konkurencje