Od mocnego uderzenia zaczęła się dogrywka w bitwie o fotel prezydenta Krakowa. Łukasz Gibała, który zajął w I turze drugie miejsce, zaatakował jej sensacyjnego triumfatora. Jak powiedział, ze zwycięstwa Aleksandra Miszalskiego ucieszyliby się pijani turyści… Dlaczego akurat oni? Kim jest Miszalski i co ma do zaoferowania krakowianom?
Reklama.
Reklama.
Wyborcze starcie w Krakowie od dawna było zapowiadane jako thriller. Największe szanse w wyścigu, którego stawką jest gabinet opuszczany po 21 latach przez prezydenta Jacka Majchrowskiego, mieli dwaj kandydaci.
Przed niedzielnym rozdaniem sondaże faworyzowały Łukasza Gibałę, byłego posła PO, później Twojego Ruchu, a dziś kandydata niezależnego, wspieranego między innymi przez część środowisk miejskich oraz niektórych działaczy lewicowych. Za nim plasował się Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej, popierany także przez Nową Lewicę, wyceniany przez sondaże na około 20 procent.
Wyniki badania exit poll przedstawione tuż po zamknięciu urn wywołały w Krakowie prawdziwy szok. Miszalski, który miał być drugi, wręcz zdeklasował Gibałę, uzyskując wynik na poziomie 39,4 procent (jego rywal otrzymał tylko 28,4 proc.). Do zwycięstwa w I turze zabrakło wiele, ale Miszalski zyskał dobrą pozycję startową i rozgłos w całej Polsce. Szybko też nadział się na bezpardonowy atak ze strony Gibały.
Zagrzewając swoich zwolenników do mobilizacji, Łukasz Gibała stwierdził podczas niedzielnego wieczoru wyborczego, że "ze zwycięstwa Miszalskiego ucieszyliby się pijani turyści oraz deweloperzy, którzy masowo wpłacali na kampanię (…) innych kandydatów". Jak podaje Radio Zet, zdaniem Gibały, rządy polityka KO oznaczałyby "eldorado dla deweloperów oraz betonowanie miasta".
Kim jest Aleksander Miszalski, zwycięzca 1 tury wyborów prezydenckich w Krakowie?
Aleksander Miszalski jest przedstawicielem średniego pokolenia polskich polityków. Ma 43 lata i pochodzi z Krakowa. Studiował na trzech kierunkach (stosunki międzynarodowe, socjologia, turystyka i rekreacja).
Jest doktorem nauk społecznych. W styczniu tego roku obronił na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie pracę zatytułowaną: "Specyfika zachowań turystów korzystających z usług krakowskich hosteli". Jak można przeczytać na stronie internetowej uczelni, przewód doktorski otworzył niemal 10 lat wcześniej, w grudniu 2014 r.
Miszalski prowadzi własną działalność gospodarczą w branży turystycznej. Na przestrzeni lat był właścicielem kilku firm. Był też sekretarzem Krakowskiej Izby Turystyki oraz przewodniczącym stowarzyszenia Forum dla Polski.
W polityce działa od dawna. Z Platformą Obywatelską związał się w 2009 roku, a siedem lat później został szefem jej krakowskich struktur. W 2014 roku po raz pierwszy trafił do rady miasta. W roku 2018 uzyskał reelekcję startując z komitetu Jacka Majchrowskiego i zdobywając najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów w swoim okręgu.
QUIZ: Jak dobrze znasz skład nowego rządu Donalda Tuska?
Rok 2019 przyniósł Miszalskiemu awans do ligi krajowej. Zdobywając poparcie ponad 15 tysięcy osób dostał się do Sejmu. W październiku 2023 roku powtórzył sukces. Kilka tygodni później ogłoszono jego start w wyborach na prezydenta Krakowa.
Co obiecywał Aleksander Miszalski w kampanii wyborczej?
W kampanii wyborczej Aleksander Miszalski obiecywał między innymibudowę pierwszej linii metra w Krakowie, deklarując, że w razie potrzeby wytrzaśnie pieniądze spod ziemi.
Krakowianom obiecał też nową formułę dialogu społecznego. – Każdy mieszkaniec powinien mieć swoje konto obywatelskie w internecie, w którym będzie informowany o każdej sprawie, która jego potencjalnie może dotyczyć – przytaczało jego słowa Radio Kraków.
Przekonywał również, że będzie stawiać na tradycyjne konsultacje społeczne. Zapowiadał też aktywne finansowanie organizacji pozarządowych, opowiadał się za wspieraniem kobiet w walce o ich prawa, mówił o przedsiębiorczości, ekologii i turystyce.