nt_logo

Zaatakowała partnera kością z zupy. Pokłócili się o... wynik wyborów

redakcja naTemat

09 kwietnia 2024, 12:24 · 1 minuta czytania
Do szokującej sytuacji doszło w Bartoszycach (woj. warmińsko-mazurskie). Mundurowi zatrzymali 44-latkę, która podczas kłótni z partnerem wyjęła z garnka kość, na której gotowała zupę i uderzyła nią partnera w głowę. Mężczyzna trafił do szpitala. Okazało się, że powodem sporu był wynik wyborów samorządowych – w mieście konieczna będzie druga tura.


Zaatakowała partnera kością z zupy. Pokłócili się o... wynik wyborów

redakcja naTemat
09 kwietnia 2024, 12:24 • 1 minuta czytania
Do szokującej sytuacji doszło w Bartoszycach (woj. warmińsko-mazurskie). Mundurowi zatrzymali 44-latkę, która podczas kłótni z partnerem wyjęła z garnka kość, na której gotowała zupę i uderzyła nią partnera w głowę. Mężczyzna trafił do szpitala. Okazało się, że powodem sporu był wynik wyborów samorządowych – w mieście konieczna będzie druga tura.
Zaatakowała partnera kością z zupy. Poszło o... wynik wyborów samorządowych. Fot. Dawid Wolski/East News

Sprawę opisuje PAP. Marta Kabelis z bartoszyckiej policji przekazała, że mężczyzna pojechał karetką do szpitala, bo w wyniku obrażeń zalał się krwią. Konieczne okazało się zszycie rany. Po zabiegu pacjent opuścił placówkę.


Zaatakowała partnera kością z zupy

Zraniony mężczyzna wyjaśnił mundurowym, że to partnerka zraniła go kością z zupy. Sprawczyni potwierdziła wersję pokrzywdzonego. – Dziś w tym mieszkaniu będą oględziny, więc może ta kość zostanie zabezpieczona. Na razie jej nie mamy, więc trudno powiedzieć, o jakiej kości mówią partnerzy – przyznała policjantka.

Z zeznań pary wynika, że kłótnia między nimi wybuchła z powodu wyniku wyborów samorządowych w Bartoszycach. W mieście konieczna będzie druga tura wyborów. Jak wspomniała policjantka, do incydentu mógł przyczynić się też inny czynnik. – Para była pod wpływem alkoholu, więc i ten czynnik zapewne podgrzał temperaturę sporu – wyjaśniła funkcjonariuszka.

Zatrzymana 44-latka trafiła na policyjną izbę zatrzymań, gdzie trzeźwieje. Okazało się, że w przeszłości była już karana za znęcanie się nad partnerem. Ma wyrok w zawieszeniu, więc grożą jej poważne konsekwencje. – W związku z tym będzie odpowiadała w warunkach recydywy, grozi jej 7,5 roku więzienia – podsumowała policjantka.