Nie ma żadnego konfliktu z Patrykiem Jakim – przekonuje były premier Mateusz Morawiecki, choć większość uczestników oraz obserwatorów życia publicznego uważa, że konflikt jest i to całkiem poważny.
Reklama.
Reklama.
O konflikcie Mateusza Morawieckiego ze Zbigniewem Ziobro i jego zastępcą Patrykiem Jakim polityczny światek mówi od miesięcy. I nie są to jedynie czcze domysły, do publicznej przestrzeni co pewien czas przedostają się bowiem kąśliwe uwagi, których obie strony sobie nie szczędzą. Ostatnio nawet w tej sprawie "interweniowała" była premier Beata Szydło, apelując o rozstrzygnięcie sporu w zaciszu.
O wzajemne relacje Mateusza Morawieckiego i Patryka Jakiego postanowił w środę 10 kwietnia zapytać dziennikarz WP. Byłego premiera "zagadnął" gdy ten zmierzał na obchody 14. rocznicy katastrofy smoleńskiej w Warszawie. Morawiecki wyraźnie nie był w nastroju do roztrząsania tego tematu.
– Dzisiaj chciałbym się skupić na upamiętnieniu tego, co się stało 14 lat temu – powiedział poproszony o komentarz do wyników wyborów samorządowych. Zapytany o konflikt z Patrykiem Jakim, rzucił, nie zwalniając kroku: – Nie ma żadnego konfliktu z Patrykiem Jakim.
W podobnym tonie i równie zdawkowo Mateusz Morawiecki odpowiedział na pytanie o rozłam w Zjednoczonej Prawicy: – Skupmy się na tym, co dzisiaj upamiętniamy – stwierdził, po czym, unikając kontaktu wzrokowego z zadającym pytania dziennikarzem, odszedł.
Konflikt Mateusza Morawieckiego z Patrykiem Jakim?
Zupełnie inaczej Morawiecki o Jakim mówił niedawno w progranie "Graffiti" na antenie Polsatu. Stwierdził wówczas: – Patryk Jaki się zagalopował, od paru miesięcy on i paru jego akolitów próbowało destabilizować Zjednoczoną Prawicę, szarpać nas, opluwać mnie.
Warto zauważyć, że był to kolejny akt, trwającej od dawna wojny między Mateuszem Morawieckim i jego otoczeniem a środowiskiem "ziobrystów".
Jak pisaliśmy w naTemat 16 marca, podczas otwartego spotkania z mieszkańcami Pabianic Patryk Jaki rzucił: – Ktoś te wszystkie dziadostwa w Unii Europejskiej podpisywał. Ktoś za to wszystko odpowiada.
Następnie Jaki nie do końca wprost, ale zasugerował, kogo ma na myśli: – Jeżeli będzie jeszcze raz Morawiecki premierem, to ja państwu gwarancji żadnej nie daję, że nie będzie tak samo.
"Wiesz o tym doskonale. Choć może już Patryk uwierzyłeś, że przerosłeś prezesa, premiera i głowę państwa" – napisał w odpowiedzi na te słowa Piotr Müller, były rzecznik rządu PiS.
QUIZ: Kto to powiedział - Kaczyński czy Tusk?
Konflikt Morawieckiego i Jakiego, a przyszłość Zjednoczonej Prawicy
Co istotne, wymiana słownych uszczypliwości między Morawieckim i Jakim stanowiła tylko wierzchołek góry lodowej w znacznie poważniejszej rozgrywce toczącej się za kulisami.
Jak pisaliśmy w naTemat, w czasie jednego marcowych posiedzeń ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości Morawiecki miał wprost domagać się wyrzucenia parlamentarzystów Suwerennej Polski z klubu poselskiego PiS. Wcześniej także dochodziło do bardzo poważnych tarć między tym środowiskami, mimo iż Ziobro i Jaki wchodzili w skład rządu Morawieckiego.
W ostatnich dniach głos w tej sprawie zabrała była premier Beata Szydło, która postanowiła wystąpić w roli rozjemcy.
– Zjednoczona Prawica powinna pracować razem. Spory są i będą. Natomiast spierać się, jak to w rodzinie, należy w swoim gronie, a nie publicznie. Ale to już jest problem panów, a nie mój – stwierdziła Szydło w programie "Gość Wydarzeń" na antenie Polsatu.