Morawiecki przejechał się po Kurskim. "Kula u nogi PiS"
Nina Nowakowska
09 kwietnia 2024, 09:59·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 kwietnia 2024, 09:59
– Uważam, że trzeba było się więcej skoncentrować na tematach merytorycznych – ocenił na antenie Polsat News Mateusz Morawiecki. Były premier nawiązał do poprzedniej kampanii wyborczej w telewizji, za którą odpowiadał Jacek Kurski. Według Morawieckiego była to "kula u nogi PiS".
Reklama.
Reklama.
Państwowa Komisja Wyborcza w poniedziałek przedstawiła ostateczne wyniki wyborów samorządowych. Najlepszy wynik zrobiło Prawo i Sprawiedliwość, które uzyskało 34,27 proc. w sejmikach wojewódzkich.
Morawiecki znów krytykuje Kurskiego
– Na pewno trzeba podkreślić, że jest to najwyższy wynik, nie tylko nasz, ale chyba w ogóle partii przez te 25 lat wyborów samorządowych, to naprawdę ogromne osiągnięcie, szczególnie że jeszcze niedawno sondażowo byliśmy za Platformą Obywatelską – komentował w programie "Graffiti" Polsat News Mateusz Morawiecki.
Według byłego premiera nie jest przesądzone, kto będzie rządził w sejmikach wojewódzkich. – Gdyby demokracja polegała na normalnych negocjacjach, a nie na otaczaniu kordonem sanitarnym, to moglibyśmy rządzić w ponad połowie sejmików, a jak będzie ostatecznie, to zobaczymy. Jeżeli tak jest, że i po naszej stronie są grzechy, a na pewno tak jest, to będziemy starali się odrobić tę lekcję i proponować różne rozwiązania – dodał.
Podczas wieczoru wyborczego PiS dziennikarze zwrócili uwagę na tajemniczą postać, stojącą za plecami prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Okazał się nią były prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski. Jednocześnie na scenie zabrakło Morawieckiego, do czego premier odniósł się w wywiadzie. – Przede wszystkim ja nie biegnę teraz tak szybko, a poza tym w ogóle w takich okolicznościach nie biegnę na scenę. Byłem wśród kierownictwa zwycięskiej partii, a kto jeszcze tam na sam koniec podbiegł, to tego nawet nie zauważyłem – stwierdził.
Kampania Kurskiego "kulą u nogi PiS"
Polityk był też pytany o krytyczny raport Kurskiego, który za porażkę PiS w wyborach parlamentarnych obarczył m.in. jego samego. Poseł PiS odparł na to, że ostatni sukces wyborczy to efekt "nieagresywnej, spokojnej kampanii". – Ten wynik, który osiągnęliśmy bez telewizji publicznej, nie tylko nas cieszy, ale również daje do myślenia: jak przyczyniła się tamta agresywna kampania do naszego wcześniejszego wyniku – podkreślił.
Następnie oznajmił, że według niego kampania medialna Jacka Kurskiego "była kulą u nogi Prawa i Sprawiedliwości". – Jeżeli z naszej strony w końcówce kampanii pojawiało się zbyt dużo napastliwości, to z perspektywy czasu uważam, że trzeba było się więcej skoncentrować na tematach merytorycznych – dodał, nawiązując do październikowych wyborów parlamentarnych.
W kolejnych słowach były premier odciął się od decyzji poprzednich prezesów Telewizji Polskiej, czyliwspomnianegoKurskiego i Mateusza Matyszkowicza. Jak stwierdził, za bardzo skupili się na krytyce ówczesnego lidera opozycji i obecnego premiera Donalda Tuska.
– To zresztą jest telewizja publiczna, prawda? Telewizja publiczna czasów minionych, tego pana poprzedniego prezesa, czy jeszcze poprzedniego prezesa w szczególności. Ta telewizja była tak skoncentrowana na Tusku, że aż po prostu... no nie można było tego oglądać. Ja przynajmniej na pewno nie mogłem tego oglądać – powiedział Morawiecki.
Przytoczona wypowiedź byłego premiera może zaskakiwać, ponieważ będąc jeszcze u władzy, raczej nie dawał po sobie poznać zmęczenia propagandową i piętnująca narracją Telewizji Polskiej.