Wojna w Ukrainie trwa już ponad dwa lata i na razie nie widać jej końca. Kandydat na prezydenta USA Donald Trump złożył deklarację, że gdyby zależało to od niego, konflikt zakończyłby się w 24 godziny. Jednak jego pomysł z błotem zmieszał Wołodymyr Zełenski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W USA trwa wyścig o fotel prezydenta. W kampanię bardzo mocno angażuje się Donald Trump. W jednym z wywiadów poinformował, że po wygranej w wyborach zakończyłby wojnę w Ukrainie. Jak donoszą zagraniczne media, zrobiłby to, oddając Rosji część ukraińskiego terytorium.
Trump chce oddać ziemię Ukraińców Rosjanom. Zełenski powiedział, co o tym myśli
Zgodnie z medialnymi doniesieniami, którym zaprzeczyły osoby związane z Trumpem, były prezydent USA zaproponowałby Putinowi przejęcie Krymu i Donbasu w zamian za pokój na Ukrainie. Wołodymyr Zełenski już wielokrotnie powtarzał, że nie planuje oddawać niczego Rosji. To samo powtórzył również w wywiadzie dla "Politico", odpowiadając na słowa Donalda Trumpa.
– Jeśli umowa jest taka, że po prostu oddamy nasze terytoria i taka jest idea, to jest to bardzo prymitywny pomysł – przyznał prezydent Ukrainy. Na tym jednak nie skończył. – Nie potrzebuję fantastycznego pomysłu, potrzebuję prawdziwego pomysłu, ponieważ stawką jest życie ludzi – podkreślił.
Dodał również, że ewentualne oddanie ukraińskich ziem Rosjanom byłoby dla nich zachęceniem do kolejnych ataków w przyszłości. Podkreślił także, że wynegocjowany rozejm nie powinien pozostawić Putinowi "żadnej przestrzeni do realizacji własnych planów".
Wołodymyr Zełenski miał również zaprosić Donalda Trumpa do odwiedzenia Ukrainy. Po to, żeby ten mógł lepiej zorientować się w aktualnych wydarzeniach. Były prezydent USA podobno wyraził zainteresowanie tą ofertą, ale nie zadeklarował, kiedy zdecyduje się na podróż.
Donald Trump chce zniszczyć to, co zbudował Joe Biden
Do "tajnego planu" Donalda Trumpa dotarł "The Washington Post". W materiale negatywnie wypowiedzieli się o nim eksperci. "Zaakceptowanie rosyjskiej kontroli nad częściami Ukrainy rozszerzyłoby zasięg dyktatury Putina po największej wojnie lądowej w Europie od czasów II wojny światowej. Część zwolenników Trumpa próbuje go przekonać do takiego rozwiązania" – czytamy w amerykańskim dzienniku.
Dodatkowo oddanie Donbasu i Krymu w ręce Rosjan byłoby ciosem w Joe Bidena i realizowanym przez niego planem na Ukrainę. Ten bowiem skupiał się na ograniczaniu rosyjskiej agresji, a także militarnym wsparciu walczących pobratymców Zełenskiego.
Rosja nie planuje się zatrzymać. W planach ma kolejne aneksje
Podczas gdy Trump mówi o dobrowolnym oddaniu ukraińskich ziem Rosji, Putin ma już planować kolejne inwazje. Jak pisaliśmy w naTemat, jeden z rosyjskich dowódców miał poinformować, że rosyjskie siły zbrojne obrały już kolejny cel. – Kazachowie będą następni. Rozwiązanie jest już przygotowane – powiedział podobno gen. Andriej Gurulow podczas spotkania ze współpracownikami z komisji obrony. Później jednak zaprzeczał tym słowom i tłumaczył, że to manipulacja.
Warto pamiętać, że Kazachstan od dłuższego czasu ma napięte relacje z Rosją. Astana podjęła decyzję o zablokowaniu rosyjskiej telewizji, a także o uniemożliwieniu korzystania z rosyjskich stron internetowych.