Rosyjski generał i deputowany Dumy Państwowej Rosji Andriej Gurulow miał powiedzieć, które państwo po Ukrainie chce zaatakować Rosja. Jego rozmowa ze współpracownikami została nagrana, a materiał wyciekł do sieci. – Rozwiązanie jest już przygotowane – miał przekazać. Wojskowy chwilę później zaczął jednak przekonywać, że to manipulacja.
Reklama.
Reklama.
– Kazachowie będą następni. Rozwiązanie jest już przygotowane – miał powiedzieć gen. Andriej Gurulow. Rosyjski generał miał wypowiedzieć te słowa podczas spotkania ze współpracownikami z komisji obrony.
Nagranie obiegło media społecznościowe, wywołując niepokój przed dalszą eskalacją agresji ze strony Władimira Putina. Niedługo później Gurulow opublikował specjalne nagranie na platformie Telegram.
Wojna w Ukrainie. Rosyjski generał powiedział, kto będzie następny
Tam zaczął zapewniać, że powielany w sieci materiał jest zmanipulowany, a cała sytuacja to nic innego jak "wroga dezinformacja".
Warto podkreślić, że Kazachstan od dawna jest skonfliktowany zRosją. Władze Astany jeszcze w listopadzie ubiegłego roku zablokowały na swoim terytorium rosyjskie kanały telewizyjne i serwisy internetowe.
Państwo wspierało również sankcje technologiczne nakładane przez wspólnotę Zachodu na Kreml. Do ostatniego poważnego napięcia między Kazachstanem a Rosją doszło 2 kwietnia.
Wówczas Ukraiński Wywiad Wojskowy przypuścił atak na fabrykę dronów położoną w pobliżu granicy rosyjsko-kazachskiej. Wówczas gen. Gurulow zasugerował, że atak mógł przypuścić nie Kijów, a właśnie Astana.
Ministerstwo Obrony Kazachstanu natychmiast zareagowało na te doniesienia. W oficjalnym komunikacie zapewniono, że doniesienia płynące z Rosji są nieprawdziwe.
"Informacje rozpowszechniane w niektórych kanałach Telegramu, że z terytorium Kazachstanu wystrzelono rzekomo drony, które zaatakowały obiekty Republiki Tatarstanu, są nieprawdziwe" – czytamy.
Donald Trump ma plan na "zakończenie" wojny w Ukrainie?
Równolegle w mediach zaczęły krążyć doniesienia o "tajnym planie" Donalda Trumpa na zakończenie wojny w Ukrainie. Jak przekazał "The Washington Post", Trump miałby zakończyć agresję Rosji w Ukrainie, wywierając presję na władze w Kijowie, aby oddały część własnego terytorium. Dokładnie chodzi o Donbas i Krym.
Pomysł już wywołał zdecydowane reakcje części ekspertów, którzy twierdzą, że takie działanie "nagrodzi prezydenta Rosji Władimira Putina i zaakceptuje naruszanie siłą granic uznanych na arenie międzynarodowej".
***
Quiz z wiedzy ogólnej 50 pytań
***
"Zaakceptowanie rosyjskiej kontroli nad częściami Ukrainy rozszerzyłoby zasięg dyktatury Putina po największej wojnie lądowej w Europie od czasów II wojny światowej. Część zwolenników Trumpa próbuje go przekonać do takiego rozwiązania" – piszą dziennikarze amerykańskiego dziennika.