
Masz już własne cztery kółka? A może czas pomyśleć o sześciu? Mercedes Benz G 63 AMG 6x6 zaspokaja żywotne potrzeby tej części społeczeństwa, dla której cztery koła to zdecydowanie za mało.
REKLAMA
Auto zostało stworzone do ekstremalnej jazdy w terenie, ale gdyby niemieccy specjaliści ujrzeli niektóre polskie ulice po zimie, z pewnością dopisaliby także – do jazdy po polskich drogach. Jeśli jednak ktoś zamierza auto eksploatować zgodnie z przeznaczeniem, powinien znać następujące dane: kąt natarcia 52 stopnie, kąt zejścia 54 stopnie, prześwit 460mm i możliwość zablokowania pięciu dyferencjałów.
Takim samochodem można przejechać Afrykę wzdłuż i wszerz i przeżyć przygodę swojego życia.
AMG G63 6x6 to kolejne wcielenie kultowego Mercedesa G (w Polsce znanego jako Gelenda), produkowanego od 1979 roku. Samochód z zewnątrz wygląda bojowo (nie na darmo z racji doskonałych parametrów wykorzystywany jest przez wiele armii) ale za to w środku... luksus, skóra, wygoda... jak to u AMG. W takich warunkach to można przejechać całą Saharę z usmiechem na ustach.
Zobacz także: Lubisz duże auta? Przeczytaj o amerykańskich pickupach.
Auto waży niemalże cztery tony (3775kg). Duża masa nie robi jednak większego wrażenia na potężnym napędzie. Silnik V8 biturbo, o pojemności 5.5 litra i mocy 544 KM da sobie radę i z masą i z sześcioma kołami, a w zamian zadowoli się zaledwie osiemnastoma litrami ropy na sto kilometrów. Wielki, sześciokołowy AMG wyposażony będzie w siedmiobiegową przekładnię automatyczną 7G Tronic i napęd na każde koło.
Wielka maszyna rozpędza się w – to nie pomyłka – sześć sekund do setki. Robi wrażenie?
Tak samo jak cena. Producent jej nie ujawnił, wiadomo jedynie, że auto będzie jednym z dwóch najdroższych modeli w ofercie Mercedesa. Tym drugim jest SLS Electric Drive, którego cena wynosi 416500 Euro. Zatem 400000 Euro to minimum, jakie będzie trzeba zapłacić za to sześciokołowe monstrum.
Niestety, sześciokołowy Mesio będzie produkowany w ograniczonej liczbie, maksymalnie ma to być trzydzieści egzemplarzy rocznie.