– To, co się wydarzyło, było naprawdę straszne i szokująco brutalne – mówi naTemat Magnus Runsten, sztokholmski radny. Mieszka kilka kilometrów od miejsca, gdzie 39-letni Polak został zastrzelony na oczach syna. – Nadal mamy problemy z przemocą – mówi. O co chodzi z gangami? Jak duży to problem dla Szwecji? W listopadzie nawet premier mówił: "Żaden inny kraj w Europie nie doświadcza czegoś takiego". Nasi rozmówcy mówią wstrząsające rzeczy. Ale jednocześnie podkreślają – to tylko kawałek obrazu Szwecji ostatnich lat. – Żyjemy normalnie. Jest bezpiecznie. Nie boję się wychodzić wieczorami – mówią.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
39-letni Michał zginął w środę, gdy zwrócił uwagę grupie młodzieży. Jechał z 12-letnim synem na basen. Został zastrzelony na jego oczach.
Do zabójstwa doszło w Skärholmen. – To dzielnica Sztokholmu z wieloma sklepami, restauracjami, metrem, centrum handlowym, biblioteką, kościołem i dużym placem. To tętniące życiem miejsce z wieloma ludźmi – rysuje nam obraz Magnus Runsten, lokalny polityk ze Sztokholmu.
– To, co się wydarzyło, było naprawdę straszne i szokująco brutalne. W Szwecji nadal mamy problemy z przemocą gangów. Jest ona głównie powiązana z gangami walczącymi między sobą o rynek narkotykowy. Uważam, że musimy silniej i mądrzej pracować, aby położyć temu kres. Ale tym, co szczególnie szokuje w tym ostatnim morderstwie, jest to, że została zastrzelona przypadkowa osoba – mówi.
Kim są członkowie takich gangów?
– Nastolatki, młodzież. Myślę, że wśród niektórych gangów składających się z młodych ludzi rozwinęła się subkultura postaw skrajnego macho i kiedy jedna grupa zaczyna częściej stosować przemoc (ogólnie w odniesieniu do rynków narkotyków), to inne grupy reagują w ten sam sposób i to się nasila. Niestety wydaje się, że łatwo również można uzyskać dostęp do broni, co jest dość przerażające – odpowiada.
Imigranci? – Trudno to za bardzo generalizować. Myślę, że to mix wszystkich. Wiele z tych osób wychowało się w Szwecji – mówi Runsten.
"To problem generalnie całej Szwecji"
Cała Szwecja jest wstrząśnięta. Na miejsce tragedii przyjechali szwedzcy politycy. O zabójstwie piszą zagraniczne media. Hasło "gangi w Szwecji" przewija się wszędzie. Gdy na jednej z facebookowych grup dla Polaków w tym kraju polski dziennikarz napisał, że w sobotę wybiera się do Sztokholmu i szuka różnych wskazówek, rodacy natychmiast zaczęli reagować:
"To wojny gangów. Przykro, że tak się stało. Niech pan nie szuka sensacji".
"Największy problem to są gangi handlujące narkotykami".
"Najgorsze to jest to, że to w większości gówniarze".
"Jest problem gangów i nie tylko chodzi o imigrantów z Afryki Azji czy krajów arabskich, ale też tych z Europy po otworzeniu granic i rozszerzeniu się UE, więc proszę pana o obiektywizm".
– Przestępczość związana z walką gangów jest związana z migrantami. Ale to nie jest tak, że to jest ostatnia fala migrantów. Ani nie są to tylko i wyłączni migranci. Mamy do czynienia ze środowiskiem przestępczym, które częściowo tylko rekrutuje osoby spośród migrantów. Wykorzystując słabości, czy niemożliwości asymilacji w szwedzkim społeczeństwie – komentuje w rozmowie z naTemat dr Damian Szacawa, starszy analityk w Zespole Bałtyckicm w Instytucie Europy Środkowej, adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych UMCS.
Jak mówi, w takich doniesieniach przewijają się też środowiska z pogranicza popkultury, niektórych młodych twórców.
– Jest to faktycznie problem. Wcześniej dotyczył większych miast, a w tym momencie jest to problem zasadniczo całej Szwecji, nie tylko dużego, wielokulturowego miasta jak Sztokholm – mówi.
"Ostatnie lata były rekordowe. Rekord za rekordem"
Dla wielu nabiera to nowego wymiaru, bo sporo ludzi – również Polaków – jest w szoku, że takie rzeczy, jak wojny gangów, dzieją się akurat w tym kraju. "Dlaczego Szwecja?" – padają pytania.
A tak się dzieje. I to nie od dziś.
Damian Szacawa mówi nam, że wzrost działalności gangów w Szwecji to mniej więcej kwestia ostatnich 5-6 lat. Dyskusja, jak poradzić sobie z rosnącą przestępczością dominowała zaś w trakcie kampanii w 2022 roku. Pojawiły się nawet głosy, żeby do walki z przestępczością zorganizowaną wyprowadzić wojsko na ulice.
– Ostatnie lata były rekordowe. Rekord za rekordem. I od dłuższego czasu w Szwecji nikt tego problemu nie bagatelizuje. Bardzo mocno nagłaśniają to media. Zamieszają mapy, pokazujące przypadki zabójstw. Szwedzi zauważają, że poszło to za daleko. Dość dużym wyzwaniem dla Szwedów jest to, że kraj tak naprawdę stał się terytorium walki rywalizujących gangów, których przywódcy są poza Szwecją – mówi.
Szwecja usłyszała np. o "Kurdyjskim Lisie".
– Chodziło o osobę, która znana była wymiarowi sprawiedliwości, która nawet była schwytana, odsiedziała kilka lat w więzieniu. Ale została wypuszczona, uciekła do Turcji i stamtąd kierowała gangiem – mówi ekspert.
Informacja o nim pojawiła się jesienią ubiegłego roku. Wtedy, we wrześniu 2023 roku odnotowano 12 zgonów związanych ze strzelaninami.
– Był to najbardziej tragiczny miesiąc w ostatnim okresie. Na początku rywalizacja dotyczyła członków gangów, były to porachunki między nimi. Ale gdy stawały się one coraz bardziej brutalne, okazało się, że czasem giną przypadkowi ludzie. Nie słyszałem, żeby wcześniej zginął Polak – mówi.
"Czuję się bezpieczna, choć mieszkam w mieście, gdzie gangi są"
Strzelaniny, zabójstwa, ładunki wybuchowe. Jesienią 2023 roku agencja AFP informowała: "Strzelaniny przypominające egzekucje dokonywane przez "dzieci-żołnierzy", budynki mieszkalne wstrząsane bombardowaniami, niewinni krewni będący celem wendety oraz poranne wiadomości podsumowujące liczbę ofiar śmiertelnych tej nocy – wszystko to stało się niepokojąco rutynowe w zwykle spokojnym kraju".
– Żaden inny kraj w Europie nie doświadcza czegoś takiego. Szwedzkie prawo nie zostało zaprojektowane z myślą o wojnach gangów i dzieciach-żołnierzach. Ale teraz to zmieniamy – powiedział wtedy premier Ulf Kristersson, zapowiadając walkę z gangami.
Ktoś zapyta, co się stało ze spokojną, opiekuńczą Szwecją. Ale podkreślmy, mnóstwo Szwedów mu odpowie, że tam nadal jest bezpiecznie i spokojnie.
Polka mieszkająca w tym kraju reaguje w rozmowie z naTemat: – Czuję się bardzo bezpieczna, a mieszkam w mieście gdzie przemoc, gangi i morderstwa są. Słyszy się, że porachunki z udziałem morderstw są częste. W Sztokholmie są niebezpieczne dzielnice, gdzie giną bardzo młodzi ludzie. Chodzi o handel narkotykami. Ale media lubią nakręcać takie tematy i straszyć ludzi.
Polka na grupie facebookowej: "Mieszkam w Szwecji kilkadziesiąt lat. Nigdy nie czułam się niebezpiecznie na ulicy. W tej dzielnicy pod miastem, gdzie to się stało, mieszkają w znacznej większości cudzoziemcy, głównie Polacy. Proszę mi wierzyć, że Szwecja to nie Skärholmen, Vårby czy Södertälje".
Damian Szacawa podkreśla: – Nie jest tak, że wszystkie tereny miast w Szwecji są bezpieczne. Ale tak samo możemy powiedzieć w przypadku Polski.
Cytuje jednak badania Eurobarometru, z których wynika, że 46 proc. Szwedów uważa, że przestępczość jest jednym z dwóch najważniejszych tematów w Szwecji.
"Chciałam obalić obraz Szwecji, z którym się spotykam"
Monika Olsson od 23 lat mieszka w Szwecji, zajmuje się prawem budowlanym i nieruchomościami. Jest politykiem z ramienia Moderatów.
– Chciałam obalić obraz Szwecji, z którym się spotykam. Często rodzina z Polski pyta, czy mamy wojnę? Czy czołgi stoją w mieście? Czy nie boję się wychodzić na ulicę? Otóż nie! Żyjemy normalnie, nie boję się wychodzić wieczorami, czy wracać do domu nocą. Nie bardziej niż w Krakowie czy Warszawie. Policja używa samochodów pancernych i wojska, gdy coś dzieje się jednorazowo podczas manifestacji bądź w przypadku widocznych wojen między gangami. Wiadomo, gdzie działają gangi – mówi naTemat.
Jak dużym problemem są wojny gangów?
– Gangi w Szwecji były, są i będą. Duży procent społeczeństwa nie tylko utrzymuje się z tego, ale i czerpie korzyści. Nie tylko sami członkowie, ale i ich rodziny – odpowiada.
Monika Olsson mówi, że gangi są o różnej narodowości i najczęściej chodzi o porachunki wewnątrz nich – o przejęcie terenu, o zemstę, o to, że ktoś jest coś winien.
– Do gangów mogą należeć zarówno kobiety, mężczyźni, młodzież, jak i dzieci, które są werbowane już w szkołach podstawowych. Młodzież chętnie przystępuje do gangów przekupowana pieniędzmi, narkotykami lub przedmiotami wartościowymi. Dzieciaki często przystępują za darmo, aby mieć "status gangstera" – twierdzi.
Dodaje jeszcze: – Bardzo często niepełnoletni biorą na siebie tzw. czarną robotę, czyli morderstwa z broni palnej. Tak np. było w Malmö w centrum handlowym Emporia niedawno temu. Osoby niepełnoletnie dostają mniejszą karę i członkowie gangów dobrze o tym wiedzą.
Uważa też, że prawo karne w Szwecji nie jest przygotowane na taki problem, a policja jest przy tym bezsilna.
– Używając komicznego porównania, karą dla osoby nieletniej za morderstwo przy dobrej obronie może być zabranie telefonu i mała resocjalizacja. Po objęciu rządów przez Moderatów, których głównym punktem politycznym jest walka z przestępstwem i środowiskiem gangów, jest nadzieja na poprawę. Ale jest to proces, który zabierze lata, o ile już nie jest za późno – uważa.
Co Szwecja robi, walcząc z gangami?
Dr Damian Szacawa przypomina, że wcześniej w Szwecji był rząd centrolewicowy, który kładł nacisk na kwestie związane z asymilacją.
– Po przejęciu władzy przez rząd centroprawicowy jesienią 2022 roku Szwedzi poszli bardziej w stronę zaostrzenia kar. Łącznie z tym, że na początku tego roku przyjęli narodową strategię walki z przestępczością zorganizowaną – mówi.
– W pewnym momencie władze poszły w kierunku zaostrzenia prawa i traktowania osób powyżej 16. roku życia, które władzy udział w walkach gangów, jako osób dorosłych. Ale to nie spowodowało, że nagle tych walk było mniej. Tylko że zaczęły w nich uczestniczyć jeszcze młodsze osoby w wieku 14-15 lat. Trudno powiedzieć, żeby Szwedzi mieli w tym momencie idealny pomysł na poradzenie sobie z tą sytuacją – uważa.
Jak sytuacja wygląda dziś?
– W Sztokholmie znacznie wzrosła liczba wyroków skazujących za najpoważniejsze przestępstwa, a policja i władze lokalne ściśle współpracują w celu zapobiegania przemocy i werbowaniu do gangów – mówi szwedzko polityk Magnus Runsten.
– Oprócz natychmiastowych działań musimy też dalej bardziej pracować nad świadomością w szkołach, aby zapobiegać angażowaniu się młodych ludzi w gangi. Niestety, nie ma szybkiego rozwiązania tych problemów. Powstrzymanie przemocy gangów wymaga zaangażowania całego społeczeństwa – uważa.
Lider Szwedzkich Demokratów już podniósł alarm. "Nadszedł czas, aby Szwecja wypowiedziała pełną wojnę każdej pojedynczej osobie należącej do tych przestępczych gangów" – grzmi na X.
Skąd wojny gangów w Szwecji?
Ktoś zapyta: skąd te wojny. Z Damianem Szacawą rozmawiamy chwilę o asymilacji. O tym, że coś poszło nie tak. Jego zdaniem, to nie jest kwestia migracji, tylko asymilacji i polityki integracyjnej.
– To nie jest kwestia tylko i wyłącznie krytykowania szwedzkiej polityki imigracyjnej, ich otwartości, społeczeństwa wielokulturowego. To raczej kwestia błędów, jeśli chodzi o politykę asymilacyjną – mówi.
Ekspert zwraca też uwagę, że praca w Szwecji dostępna jest głównie w dużych miastach, które są zlokalizowane na południu Szwecji. – Są różne trudności na rynku pracy. Wszystko wskazuje na to, że jeśli chodzi o państwo dobrobytu, państwo opiekuńcze, to Szwecja najlepsze lata ma za sobą – mówi.
– Środowisko szwedzkie jest dość konserwatywne, trudno jest zrobić karierę zawodową osobom, które pochodzą z rodzin imigranckich. To dość duże wyzwanie w postaci szybkiego i relatywnie łatwego zysku z handlu narkotykami czy handlu bronią – tłumaczy zjawisko.
Na pewno nie jest to takie proste i jednoznaczne, jak w Polsce już wykorzystuje to prawica. Na przykład Patryk Jaki, który grzmi na X: "Polak zastrzelony przez imigrancki gang na oczach swojego 12-letniego syna w Szwecji. Polacy! Odrzuciliście referendum. Wybraliście Tuska, który, straszył Polskę karami ze nieprzyjęcie migrantów".
Bo najłatwiej straszyć.
"Dość niebezpieczna sytuacja dla rządzących"
– Jeśli przestępcom udałoby się zasiać strach w szwedzkim społeczeństwie, to mogłoby to prowadzić do długofalowych zmian, jeśli chodzi o codzienne życie. Długofalowo to dość niebezpieczna sytuacja dla rządzących. Niezależnie z której wywodziliby się partii, to może to być kwestia, które może mieć kluczowe znaczenie w kontekście wyborów. Zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że obecny rząd, centroprawicowy, bardzo mocno postawił na kwestie zaprowadzenia porządku – mówi dr Szacawa.
– Jeśli mu się to się nie uda w perspektywie 4 lat, to być może wyborcy mu tego nie zapomną. Bo już teraz przypominają, że wiele mówiono na temat walki z przestępczością zorganizowaną w kampanii, ale sytuacja nie uległa poprawie. Nie jest tak, że jest zauważalnie lepiej – dodaje.
Na koniec obawia się też, że takie wojny gangów mogą być wykorzystywane przez Rosję i jej służby, które będą pokazywały "ten zgniły" Zachód i uderzały w kwestie społeczeństwa wielokulturowego.