39-letni Michał szedł ze swoim synem na basen. Na środku ulicy w Sztokholmie wdał się jednak w sprzeczkę z gangiem nastolatków. Niespodziewanie grupa dzieci zastrzeliła go na oczach 12-letniego synka. W rozmowie ze szwedzką prasą rodzina Polaka odniosła się do tragedii. – Mógł po prostu iść na basen z synem, zignorować to, co mówiły te dzieciaki. Ale taki właśnie był. Nie lubił niesprawiedliwości – powiedziała.
Reklama.
Reklama.
Do dramatycznego zdarzenia doszło 10 kwietnia wieczorem w stolicy Szwecji. W dzielnicy Skarholmen w Sztokholmie 39-letni Polak, Michał szedł ze swoim 12-letnim synem na basen.
Nastolatek zastrzelił Michała na oczach synka. Poruszające słowa siostry zamordowanego Polaka
Na miejscu interweniowała policja, ale sprawców zdarzenia wciąż nie udało się zatrzymać. Trudno też wskazać, co konkretnie motywowało sprawcę do oddania strzału. Cały czas trwa śledztwo służb mające na celu wyjaśnienie wszelkich okoliczności zdarzenia.
Sprawa wywołała ogromne zainteresowanie mediów. W rozmowie ze szwedzkim serwisem Expressen.se głos zabrali członkowie rodziny Michała. Jego siostra opisała 39-latka jako osobę, która nie lubiła niesprawiedliwości. Stwierdziła jednak, że całe zajście było kompletnie niepotrzebne
– Po co w ogóle się odwracał? Mógł po prostu iść na basen z synem, zignorować to, co mówiły te dzieciaki. Ale taki właśnie był. Nie lubił niesprawiedliwości – powiedziała.
– Nie czuję gniewu. Czuję po prostu, że to było niepotrzebne – dodała. Jak podkreśliła, ciężko jej zrozumieć, dlaczego nastolatki postąpiły aż tak brutalnie. – Rozumiem, że mogli poczuć się zagrożeni czy przestraszeni. Ale mogli strzelić w nogę albo zareagować jakoś inaczej – skomentowała.
Lokalna prasa pisze jednak, że Michał już wcześniej wykazywał się obywatelską postawą. Jak czytamy, Polak wspierał policję w walce z młodzieżowymi grupami sprzedającymi narkotyki.
Gang nastolatków zamordował Polaka w Sztokholmie. "Syn będzie miał traumę do końca życia"
Z kolei szwagier Polaka, Elias zwrócił uwagę na 12-letniego syna Michała, który będzie miał traumę do końca życia.
– Zastrzelili człowieka, ale dla nich to pewnie nic nie znaczy. Ale ta osoba zniknęła z tego świata. Rodzice stracili syna i muszą go pochować. Moja żona, jego siostra, straciła brata. A jego syn, który widział wszystko na własne oczy, będzie miał traumę do końca życia – powiedział.
Sprawa wstrząsnęła szwedzką opinią publiczną. Specjalny komunikat w sprawie brutalnego morderstwa wydał nawet premier, Ulf Kristersson. Polityk udał się także na miejsce zdarzenia, gdzie niedługo po pierwszych publikacjach, zaczęto palić świeczki.
"Moje myśli są z ofiarą, chłopczykiem i ich rodziną. Smutek jest ogromny, ale wielka jest też determinacja moja i rządu" – napisał.
"Przestępczość systemowa, której doświadcza obecnie nasz kraj, ma brutalne konsekwencje dla całego naszego wolnego i otwartego społeczeństwa. Nie należy pozwalać osobom mającym skłonność do przemocy zastraszać uczciwych obywateli, zmuszając ich do milczenia" – dodał.
Jak podkreślił, rząd i służby wkładają całe swoje siły w powstrzymanie działalności gangów narkotykowych. "Posuniemy się tak daleko, jak to konieczne, aby ich powstrzymać. Nie ma nic ważniejszego niż położenie kresu szalonej przemocy" – podsumował.