Carla Bruni i Kate Middleton.
Carla Bruni i Kate Middleton. fot. Remi Jouan / Jackolan1/ Fot. by Tom Soper Photography / http://www.flickr.com/photos/tomsoperphotography/7984330818/sizes/z/in/photostream/ CC BY 2.0 / http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Reklama.
Uroda mieszkanek Wielkiej Brytanii nie ma "dobrej prasy". Po wpisaniu w wyszukiwarkę Google słów "brytyjskie kobiety" na stronie pojawiają się tytuły: "Brytyjskie kobiety są brzydkie jak smoki"; "Brytyjskie kobiety są grube jak beczki" czy też "Brytyjskie kobiety najbrzydsze na świecie". Faktycznie, w 2010 roku to właśnie mieszkanki wysp zostały okrzyknięte najbrzydszymi kobietami świata. W internetowym badaniu przeprowadzonym przez Real Holiday Reports zdobyły aż 22,4 procent głosów. Brytyjka jawi się jako "głośna, asertywna i niegrzeczna kumpela".
Ania Marciniak
Stylistka

Francuzki są szczupłe, bo znają umiar, jedzą dobre jakościowo produkty i nie zapychają się śmieciowym jedzeniem. Brytyjki z kolei są w czołówce najgrubszych kobiet Europy. CZYTAJ WIĘCEJ

Jak donosi "Huffington Post", mieszkanki Wielkiej Brytanii są świadome tego, że nie wyglądają tak dobrze, jak choćby Francuzki. Zdaniem Brytyjek, 69-letnia Catherine Deneuve wygląda najwyżej na na 59 lat, a 36-letnia Audrey Tautou na nie więcej niż 29. Skąd ta dobra kondycja Francuzek? "Huffington Post" doszukuje się przyczyn zarówno w pewnych stereotypach w postrzeganiu mieszkanek Francji przez Brytyjki, ale również w tym, że Wyspiarki nie dbają o siebie tak mieszkanki ojczyzny Coco Chanel.
Stylistka Ania Marciniak potwierdza, że Francuzki wyglądają lepiej. Tyle tylko, że jej zdaniem wyglądają młodziej, bo po prostu bardziej o siebie dbają. – Francuzki są bardziej świadome spraw dotyczących wizerunku, lepiej się ubierają, a to niewątpliwie wpływa na całokształt i wstępną ocenę ich wieku – twierdzi stylistka. Ta świadomość zaś ma bezpośrednie przełożenie na umiejętne posługiwanie się modą. – Mimo że wyspiarskiej modzie niczego nie można zarzucić, wręcz przeciwnie, jest nowatorska i bardzo inspirująca, jednak Brytyjki mają problem z przełożeniem tego na życie codzienne. Z kolei Francuzki gustują w nieprzemijającej klasyce, ale za to konsekwentnie wykorzystują ją na co dzień – zauważa Ania Marciniak.
A sekretem Francuzek jest...
Według "Huffington Post", jedną z podstawowych przyczyn lepszego wyglądu Francuzek jest to, że zaczynają one korzystać z kosmetyków przeciwdziałającym efektom starzenia się skóry już od 15. roku życia. Tymczasem w Wielkiej Brytanii po tego typu specyfiku sięgają kobiety w wieku 25 lat. We Francji kobiety przeznaczają też znacznie więcej pieniędzy na kosmetyki. W 2009 roku Francuzki wydały aż 2,5 miliarda dolarów na kremy przeciwko starzeniu się skóry, a Brytyjki o blisko półtora miliarda mniej.
Stylistka Ania Marciniak podkreśla jednak, że sekretem Francuzek nie są tylko kremy przeciw zmarszczkom. Chodzi o coś znacznie ważniejszego. – Ich sekret tkwi chyba w przyjemności, jaką odnajdują w codziennych rytuałach pielęgnacyjnych (co w żadnym przypadku nie oznacza, że poświęcają temu wiele godzin). Np. picie wody mineralnej – one się nie zastanawiają, nikt nie musi im przypominać, nie robią tego od święta, to jest odruch – wyjaśnia stylistka.
Ania Marciniak
Stylistka

Podstawowym problemem Polek są kompleksy. To niestety oddala je od koleżanek z Francji, ponieważ Francuzki są zdecydowanie bardziej świadome swojego ciała i wiedzą czym się chwalić.

Nie bez znaczenia w zachowaniu młodego, a co za tym idzie zdrowego wyglądu jest dieta, która na Wyspach wygląda zupełnie inaczej niż we Francji. – Francuzki są szczupłe, bo znają umiar, jedzą dobre jakościowo produkty i nie zapychają się śmieciowym jedzeniem. Brytyjki z kolei są w czołówce najbardziej otyłych kobiet Europy. A przecież wiadomo, że zdrowe jedzenie nie tylko pozytywnie wpływa na cerę, ale ludzie szczupli wyglądają młodziej – zauważa Ania Marciniak.
Słowiańska uroda, francuska elegancja
Polki cieszą się opinią jednych z najpiękniejszych kobiet świata. Nie dziwi zatem opinia stylistki Ani Marciniak, że uroda naszych pań bliższa jest kontynentalnym standardom niż tym z Wielkiej Brytanii. – Młodym Polkom zdecydowanie bliżej do Francuzek, chcą być zadbane, stylowe, zwracają uwagę na to, co jedzą. U  starszych  pokoleń wygląda to trochę gorzej. Część z nich stosuje metodę dbania o siebie "zrywami", czyli jak jest okazja, to się wyszykuje, odwiedzi fryzjera i kosmetyczkę, ale na co dzień nie odczuwa takiej potrzeby. Natomiast młode kobiety mają świadomość tego, że pielęgnacja to proces wymagający czasu – twierdzi.
– Polki dysponują z pewnością dużo mniejszymi środkami na odmładzanie – dodaje nasza blogerka Marta Urbaniak. – Oprócz tego świadomość kobiet jest dużo mniejsza. Opalamy się bez umiaru - 80% oznak starzenia jest spowodowane słońcem! Francuzki już to wiedzą i być może dlatego wyglądają młodziej – twierdzi dziennikarka działu urody miesięcznika PANI.
Każda kobieta może wyglądać młodo i zdrowo, o ile tylko tego pragnie. Dobrych efektów nie da się jednak osiągnąć bez systematycznej pracy nad sobą. – Trzeba wyrobić w sobie nawyk, potrzebę, estetycznego wyglądu. Świetnym dowodem na to jest coraz większa grupa młodych kobiet, zwłaszcza młodych matek, zgłaszających się do mnie po poradę. Będąc np. na urlopie wychowawczym, spędzając czas z dzieckiem w domu, chcą być zadbane, efektowne i dobrze ubrane. Chcą czuć się ze sobą dobrze i podobać się innym. To jest bardzo dobry znak! – mówi nam Ania Marciniak.
Zdaniem stylistki Polki lepiej wyglądają, niż się czują. Wszystkiemu winne są kompleksy, które często nie pozwalają im być zadowolonymi z własnego piękna. – To niestety oddala je od koleżanek z Francji, ponieważ Francuzki są zdecydowanie bardziej świadome swojego ciała i wiedzą, czym się chwalić. Polki nie potrafią obiektywnie dostrzec swych zalet, skupiają się niestety bardziej na rożnych niedociągnięciach i to jest dla nich zgubne. Polki są piękne, ale niestety się za takie nie uważają – podsumowuje Ania Marciniak. – Inna kwestia to pokutujące wśród Polek przekonanie, że w pewnym wieku "nie wypada" – zauważa zaś Marta Urbaniak. – Wiele dojrzałych kobiet przestaje się malować, układać włosy, modnie ubierać. A to bardzo postarza. Młodość to stan umysłu! – uważa nasza blogerka.
Dbałość o urodę mają we krwi
O tym, jak wiele są w stanie zrobić, aby zachować młody wygląd, świadczą nie tylko astronomiczne kwoty wydawane na kosmetyki, ale i metody odmładzania, które niekiedy mrożą krew w żyłach. Anna Węglarczyk opisywała w naszym serwisie krwawą metodę na lifting. Metoda polega na pobraniu próbki krwi i oddzielenia z niej osocza bogatego w płytki krwi. Powstała w ten sposób substancja o żelowej konsystencji jest wstrzykiwana pacjentowi tam, gdzie pojawiają się zmarszczki. Zabieg jest niechirurgiczny i nie wymaga interwencji skalpela. Lekarze, którzy zachwalają jego zalety, przedstawiają go jako zdrową i naturalną alternatywę dla botoksu. Na jego punkcie oszalały gwiazdy Hollywood, które nie ustają w walce o urodę i wieczną młodość.