To już pewne. W piątek 19 kwietnia samoloty należące do PLL LOT nie polecą na trasie z Lotniska Chopina do Tel Awiwu i Bejrutu. W rozmowie z naTemat do kwestii odwołanych połączeń odniosło się biuro prasowe polskiego przewoźnika.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W piątek 19 kwietnia zgodnie z planem miały odbyć się dwa wieczorne loty – jeden do Tel Awiwu, stolicy Izraela (LO151), a drugi do Bejrutu, stolicy Libanu (LO143). Pewne jest jednak, że żaden z tych samolotów nie wystartuje z Lotniska Chopina. Powodem ma być "zmienna sytuacja polityczna" w regionie.
PLL LOT kilka dni temu wznowił loty. Teraz znów je odwołał
Przypomnijmy, że w poniedziałek 15 kwietnia Krzysztof Moczulski, rzecznik prasowy PLL LOT, przekazał pasażerom dobrą wiadomość o wznowieniu dwóch zawieszonych połączeń. "Po dokonaniu szczegółowej analizy pod kątem bezpieczeństwa operacji lotniczych PLL LOT wznawiają połączenia do Tel-Awiwu i Bejrutu
Pierwszym rejsem, który wystartuje będzie LO151 o godzinie 23:10. Nasze Contact Center jest w kontakcie z Pasażerami. W miarę potrzeby nie wykluczamy uruchomienia w najbliższym czasie dodatkowego rejsu, aby zapewnić wszystkim jak najszybszą możliwość przelotu" – pisał w mediach społecznościowych.
Jednak po kilku dniach sytuacja uległa zmianie, a przewoźnik postanowił odwołać dwa połączenia zaplanowane na piątek 19 kwietnia.
– Decyzja wynika ze zmieniającej się sytuacji politycznej. Cały czas analizujemy kwestie bezpieczeństwa, które są kluczowe w podejmowaniu tego typu decyzji – poinformowała w rozmowie z naTemat Aleksandra Mościbrodzka z Biura Prasowego PLL LOT.
PLL LOT nie zostawi pasażerów na lodzie
Czy piątkowe połączenia będą jedynymi, które odwoła LOT? Tego na razie nie wiadomo. Zgodnie z siatką połączeń w sobotę nie odbywają się loty do Izraela i Libanu. Najbliższy start powinien mieć zatem miejsce w niedzielę 21 kwietnia.
– W kwestii kolejnych połączeń będziemy na bieżąco podejmować decyzje w oparciu o aktualną sytuację polityczną – dodała Mościbrodzka. Równocześnie uspokoiła podróżnych. – W przypadku odwołania rejsów zatroszczymy się o pasażerów – przekazała.
Jaką ofertę dla podróżnych, którzy nie polecą do Tel Awiwu i Bejrutu przygotował polski przewoźnik? Pasażerowie mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy za bilet lub przełożyć podróż na inny termin.
Izrael znów zaatakował Iran. Na Bliskim Wschodzie coraz niebezpieczniej
Decyzja polskiego przewoźnika może mieć związek z atakiem, do którego doszło w nocy z czwartku na piątek. Izrael wystrzelił rakiety, których wybuch było słychać w pobliżu irańskiego miasta Isfahan. Zdaniem Amerykanów miał to być odwet za atak Iranu sprzed tygodnia. Wówczas władze w Teheranie postanowiły wystrzelić ponad 300 dronów i pocisków.
Niepokojący jest również fakt, że pobliżu miejsca, gdzie w nocy z 18 na 19 kwietnia doszło do eksplozji, znajdują się ośrodki nuklearne. W prowincji Isfahan znajduje się m.in. zakład Natanz, w którym naukowcy i wojskowi pracują nad programem wzbogacania uranu. W pobliżu jest również kilka innych obiektów nuklearnych. Po tym ataku nie można wykluczyć, że Iran będzie próbował przeprowadzić akcję odwetową.