Na tegorocznej Eurowizji Hiszpanię będzie reprezentował duet Nebulossa. To małżeństwo: ona (Mery Bas) śpiewa, a on (Mark Dasousa) gra. Tekst ich piosenki "Zorra" wzbudza kontrowersje, bo 56-latka śpiewa tam o... byciu "s***ką". Przekaz jest jednak o wiele głębszy. Furorę zrobiło też ich show na scenie, gdzie tancerze są ubrani w skąpe body.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
68. Konkurs Piosenki Eurowizji po zwycięstwie Loreen z utworem "Tattoo" odbędzie się w Szwecji, a dokładnie w Malmö Arenie. Półfinały konkursu zobaczymy 7 i 9 maja, a Wielki Finał – 11 maja 2024 roku. Polskę z piosenką "The Tower" będzie reprezentowała Luna. Jej występ zaplanowano na pierwszy półfinał tuż po Ukrainie i przed Chorwacją.
Hiszpania na Eurowizji 2024. 56-letnia Mery Bas zaśpiewa o... byciu s**ką
Wśród tak wielu artystów, którzy już za kilka tygodni zaprezentują się na eurowizyjnej scenie wyróżnia się hiszpański duet Nebulossa:Mery Bas i Mark Dasousa. "Oni byli nietypową propozycją od samego początku. Para koło pięćdziesiątki z 'normalną' pracą poza światem rozrywki. Fani Manueli Trasobares, rodzice i outsiderzy" – tak piszą o nich zagraniczne media.
Ostatecznie małżeństwo wygrało preselekcje w swoim kraju. Wszystko wskazuje więc na to, że Mery Bas w Malmö zaśpiewa utwór "Zorra". Wywołuje on skrajne emocje, bowiem słowo, które pojawia się w refrenie – "zorra" w języku hiszpańskim dosłownie oznacza "lisicę", ale ma też wulgarne konotacje. Można je też tłumaczyć jako "s**ka/zdzira".
Europejskiej Unii Nadawców (EBU) potwierdziła już jednak oficjalnie, że "tekst piosenki nie narusza zasad". – Szczerze, nie byłam pewna, jak ludzie zareagują. Nie wiedziałam, czy to ogóle zadziała. Teraz już wiem, że zmieniliśmy słowo 'zorra' i każdy używa go swobodnie – przyznała w jednym z wywiadów sama wykonawczyni.
"Zorra" to żywiołowy kawałek. Mery Bas chce w niej pokazać "dyskryminację kobiet". Zwraca uwagę na to, że kobiety są wyzywane od "s***k" za najbardziej błahe rzeczy. "Jeśli wychodzę sama (...), jeśli dobrze się bawię (...), jeśli wracam o zmierzchu, jestem jeszcze większą s***ką" – śpiewa.
– To część procesu, którego Maria doświadczyła – wydobywania wszystkiego z własnego wnętrza. To było osobiste, a niespodzianka polega na tym, że wszyscy się z tym utożsamili. Dlatego, dalej działamy w tym kierunku. Zabierzemy piosenkę na Eurowizję taką, jaką ją widzieliście na preselekcjach – mówił mąż Mery.
Sporym zainteresowaniem cieszy się też show, jakie wokalistka robi razem z grupą skąpo ubranych tancerzy.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.