Komisja śledcza ds. afery wizowej wezwała na przesłuchanie Mariusza Kamińskiego. Donald Tusk zwolnił byłego szefa MSWiA z obowiązku zachowania w tajemnicy informacji niejawnych. To jednak oznacza, że część dzisiejszego posiedzenia odbędzie się za zamkniętymi drzwiami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niedługo przed przesłuchaniem Mariusza Kamińskiego szef komisji śledczej, Michał Szczerba poinformował o decyzji Donalda Tuska ws. zwolnienia politykaPrawa i Sprawiedliwościz obowiązku dochowania tajemnicy ws. tematu prac organu.
– Przed chwilą otrzymałem pismo od premiera Donalda Tuska, w którym premier, odpowiadając na pismo komisji, zwalnia Mariusza Kamińskiego od obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych, które pozyskał w okresie pełnienia funkcji zarówno ministra spraw wewnętrznych, jak i koordynatora służb specjalnych – powiedział.
Przesłuchanie Mariusza Kamińskiego. Tak tłumaczy się ws. afery wizowej
Warto podkreślić, że to druga już próba przesłuchania byłego posła PiS. Wcześniej polityk nie stawił się na komisji, bowiem równolegle musiał złożyć zeznania w prokuraturze.
Teraz Kamiński stawił się na wezwanie i złożył przyrzeczenie. Co ciekawe, były minister nie zdecydował się na skorzystanie z pomocy pełnomocnika. Następnie skorzystał z możliwości wygłoszenia swobodnej wypowiedzi.
– Cieszę się, że z uwagi na ważny interes opinii publicznej mogę stanąć przed komisją. Chcę po raz pierwszy powiedzieć, że to ja byłem pierwszą osobą, która uzyskała informację o możliwych informacji ws. MSZ i to ja osobiście zleciłem CBA podjęcie tej sprawy – zaczął.
I dodał: – W drugiej połowie lipca 2022 roku zgłosiła się do mnie osoba informująca, która przekazała, że znany jej na gruncie zawodowym przedsiębiorca złożył jej korupcyjną propozycję dotarcia do MSZ i wzięcia udziału w nielegalnym przyznawaniu wiz.
Jak podkreślił, ten "przedsiębiorca" już miał mieć dojście do kierownictwa polskiej dyplomacji. – Osoba ta odmówiła. Była oburzona taką propozycją. Dotarła z tą informacją do mnie. Osobiście zadzwoniłem do szefa CBA. Poprosiłem o zorganizowanie spotkania z tą osobą – wyjaśnił.
Kamiński stwierdził, że do spotkania informatora z CBA doszło 27 lipca 2022 roku. Funkcjonariusze ocenili tę osobę jako osobę wiarygodną, działającą z pobudek obywatelskich.
Kamiński tłumaczy się z afery wizowej. Ujawnia kulisy zatrzymania Edgara Kobosa
Z wypowiedzi byłego ministra wynika, że przez wiele tygodni weryfikowano, czy wspomniany przedsiębiorca miał dojścia do MSZ i czy kontakty te miały charakter przestępczy.
– To była bardzo trudna sprawa, ale rzeczywiście wytypowano osobę, która miała kontakt z tym przedsiębiorcą. To był Edgar Kobos. A on był bliskim współpracownikiem politycznym ministra Piotra Wawrzyka. Prowadzono zaawansowane metody działań operacyjnych. Dwukrotnie przeprowadzono dwa kontrolowane wręczenia korzyści majątkowej – stwierdził.
Kamiński podał, że w ramach pierwszej operacji zatrzymano dwie osoby, w tym wspomnianego przedsiębiorcę. Później, w ramach drugiej operacji zatrzymano Edgara Kobosa. Miał on przyjąć 160 tys. zł łapówki od funkcjonariusza CBA, działającego pod przykryciem.
– Kobos przełomowe zeznania zaczął składać w ostatnich dniach czerwca 2023 roku i w lipcu. W sierpniu odebrałem informację od szefa CBA o wiedzy na temat skali procederu. Wydaje się, że w sierpniu Kobos złożył szerokie i wiarygodne zeznania. Śledztwo dalej trwa. Te zeznania pozwoliły na zatrzymanie czterech kolejnych osób – skomentował.
– Ostatnią osobą, którą zatrzymano i postawiono zarzuty, jest minister Piotr Wawrzyk. Łącznie zatrzymano osiem osób. Według zeznań proceder zaczął się w połowie 2022 roku. Edgar Kobos przyjął pierwszą łapówkę i uznał, że usiadł na żyle złota. Dwa miesiące poźniej dostałem sygnał, że w MSZ dzieje się coś złego. Po kilku miesiącach wszyscy zostali zatrzymani i przekazani prokuraturze – podsumował.
Kamiński stwierdził, że Wawrzyk miał świadomość i umożliwił Kobosowi skorzystanie z instrumentów MSZ związanych z wydawaniem wiz. Zapewnił jednak, że ze sprawą nic wspólnego nie miał ówczesny szef polskiej dyplomacji, Zbigniew Rau. O zdarzeniu mieli być poinformowani Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki.
Na tym świadek zakończył swoją wypowiedź. Szczerba zaczął od pokazania byłemu posłowi mapy przygotowanej w oparciu o informacje z prokuratury. Na materiale widać interwencje ministra Wawrzyka ws. wydawania wiz migrantom.
Widzimy, że urzędnik prosił o wydanie wiz m.in. na Tajwanie, w Singapurze, Indonezji, na Filipinach, w Indiach, Pakistanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Hongkongu Katarze, Nigerii, Turcji i w Arabii Saudyjskiej.
Szczerba przypomniał, że z zeznań Kobosa wynika, iż afera wizowa trwa nie od 2022, a od 2021 roku. Następnie wytknął mu jeden z wywiadów Wawrzyka, gdzie ten zarzucił służbom Kamińskiego bierność w obliczu afery wizowej. Poseł PO wytknął, że Kamiński pozwalał Wawrzykowi na obecność w resorcie aż do 30 sierpnia 2023 roku, czyli do ostatniego posiedzenia Sejmu.
– Kobos miał dostęp do Jadwigi Emilewicz, pani Krupki, pana Cieślaka, Piotra Glińskiego i ministra Czarnka – wyliczył Szczerba.
Były konsul z Hongkongu o aferze wizowej PiS. "Przyszło 17 maili z nazwiskami"
Jeszcze przed przesłuchaniem Kamińskiego, komisja przyjęła zeznania od Aleksandra Dańdy. To obecny konsul generalny RP w Mumbaju oraz były konsul z Hongkongu. Dyplomata również opowiadał o podobnych mailach za strony MSZ, za czasów gdy był konsulem w Hongkongu.
Wyjaśnił, że otrzymał kilkanaście maili z Departamentu Konsularnego MSZ z nazwiskami konkretnych osób, z prośbą o ich priorytetowe potraktowanie. Jak zaznaczył, odebrał je jako dyspozycje, które powinny być potraktowane w poważny sposób. – W sumie to z nazwiskami przyszło do konsulatu 17 maili – stwierdził konsul. Jak dodał, chodziło łącznie o 286 osób.
– 286 osób tylko w jednym konsulacie w Hong Kongu. To chyba jest duża liczba, prawda? – zapytał przewodniczący Szczerba. – Moim zdaniem tak – odparł świadek.
– W 2019 roku konsulat w Hongkongu praktycznie nie był placówką wizową, dlatego, że pomiędzy Polską a Hongkongiem istnieje umowa bilateralna o ruchu bezwizowym – powiedział Dańda.
I dodał: – Później w 2021, 2022 i 2023 roku ta liczba wzrosła znacząco, do poziomu 1100-1200. W momencie mojego wyjazdu z placówki we wrześniu, było to bodajże 1300 wiz, z czego znakomita większość była wizami krajowymi.
Szczerba podsumował wówczas, że spośród ponad tysiąca wiz, niemal 300 nazwisk było związanych z "interwencją Wawrzyka".