Jerzy Buzek żegna się z Parlamentem Europejskim. Podczas czwartkowego posiedzenia PE, deputowani zgotowali mu godne pożegnanie: na stojąco i wśród burzy braw. Były premier, który spędził w Brukseli 20 lat, ogłosił, że nie będzie się po raz kolejny ubiegać o mandat w zaplanowanych na czerwiec wyborach.
Reklama.
Reklama.
To już koniec trwającej 20 lat przygody Jerzego Buzka z Parlamentem Europejskim. Były premier, który w Brukseli zasiadał nieprzerwanie od pierwszych wygranych wyborów w 2004 roku, nie będzie w czerwcu walczyć o piątą kadencję.
W czwartek deputowani do PE we wzruszający sposób pożegnali polskiego polityka, dziękując mu za dwie dekady pracy.
– Chciałabym, pogratulować i oddać hołd, za wszystko, co pan zrobił – powiedziała po angielsku Roberta Metsola, szefowa Parlamentu Europejskiego, zaznaczając, że dla Buzka robi wyjątek, nie ma bowiem w zwyczaju, by odchodzących posłów wymieniać z imienia i nazwiska. Polityczka wypowiedziała też jedno proste, ale wiele znaczące słowo w języku polskim: "dziękuję".
Krótką przemowę poprzedziła owacja na stojąco, którą cała sala, od lewa do prawa, zgotowała wyraźnie wzruszonemu Buzkowi. Moment ten uwieczniła na swoim koncie w serwisie X Roberta Metsola.
Z innej perspektywy to samo wydarzenie uwiecznił poseł Andrzej Halicki, który również umieścił krótki filmik w portalu X, dodając do niego swojej osobiste pożegnanie: "Parlament Europejski na stojąco żegna i dziękuje. Jerzy, współpraca z Tobą to była wielka przyjemność i zaszczyt".
Informację o tym, że Jerzy Buzek nie będzie kandydować po raz piąty do PE, przekazał w środę 24 kwietnia prezydent WarszawyRafał Trzaskowski, wychodzący ze spotkania Platformy Obywatelskiej, na którym władze partii zatwierdziły ostateczny kształt list przed nadchodzącymi wyborami.
– Wszyscy nad tym ubolewamy, namawialiśmy jeszcze pana premiera do tego, bo jest jedną z najbardziej zasłużonych osób i są to chyba najbardziej, razem z Janem Olbrychtem, szanowani nasi europosłowie. Ubolewam nad tym, ale podjęli taką decyzję – przekazał Trzaskowski.
Zamiast Jerzego Buzka do PE wystartuje Borys Budka
Wiadomo już, że zamiast Buzka numerem jeden naśląskiej liście PO będzie Borys Budka, minister aktywów państwowych, który w związku z tym najprawdopodobniej pożegna się z rządową posadą. Wcześniej zarzekał się on, że nie będzie startować w wyborach do PE. Jak wyjaśnił w czwartek na antenie radia ZET, składając te deklaracje był przekonany, że listę otworzy właśnie Jerzy Buzek.
– Wszystko zmieniło się w zeszłym tygodniu, straciliśmy dwóch europosłów ze Śląska. Po 20 latach zarówno Jan Olbrycht, który to wcześniej sygnalizował i teraz Jerzy Buzek z przyczyn osobistych, trochę zdrowotnych, nie zdecydował się na kandydowanie – powiedział Budka w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
– Premier zaprosił mnie i zapytał, czy podejmę się tego wyzwania i oczywiście premierowi się nie odmawia. Gdyby Jerzy Buzek otwierał śląską listę do PE, nie byłbym tu w tej roli, w której jestem – doprecyzował chwilę później minister.
Jerzy Buzek: były premier i przewodniczący PE
Jerzy Buzek jest jedną z najbardziej doświadczonych i utytułowanych postaci polskiego życia publicznego. 84-letni dziś polityk już w 1980 roku zaangażował się w działalność "Solidarności". Był śląskim delegatem na krajowy zjazd delegatów "S" w Gdańsku w roku 1981.
W następnych latach angażował się w działalność związku, także po transformacji ustrojowej w 1989 roku. Na szersze wody wypłynął jednak dopiero pod koniec lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia. Wszedł do zespołu ekspertów Akcji Wyborczej Solidarność, a po wygranych w 1997 roku nieoczekiwanie został premierem. Przez kolejne 4 lata kierował rządem AWS-UW.
QUIZ: Czy znasz stolice tych państw?
To właśnie za czasów Buzka Polska przystąpiła do NATO. Jego rząd wdrożył też cztery rozległe reformy: administracyjną, oświatową, zdrowotną i emerytalną.
W 2001 roku nie dostał się do Sejmu, za to cztery lata później w pierwszych wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobył mandat z rekordowym poparciem ponad 170 tysięcy wyborców. Wówczas już startował z list Platformy Obywatelskiej.
Kolejne trzy elekcje również zakończyły się dla niego sukcesem, dzięki czemu mógł zasiadać w PE przez równych 20 lat. Momentem kulminacyjnym jego kariery było objęcie funkcji Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego w lipcu 2009 roku. Godność tę piastował przez 2,5 roku.