Tyle wynosi emerytura Jandy. Aktorka nie zamierza szybko zrezygnować z gry
Kamil Frątczak
30 kwietnia 2024, 13:32·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 kwietnia 2024, 13:32
Emerytury artystów od zawsze wywołuje ogromne emocje. U wielu z nich świadczenia wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie należą do najwyższych. Do tego grona należy również Krystyna Janda, której emerytura pomimo wielu lat pracy w zawodzie jest wyjątkowo skromna. Artystka nie zamierza jednak przestać grać.
Reklama.
Reklama.
Wielki finał 68. Konkursu Piosenki Eurowizji w Malmö tuż, tuż. Kto wygra "kryształowy mikrofon"? Kto zaskoczy, kto zawiedzie, a kto zachwyci? Spędźcie ten szalony wieczór muzyki i emocji z nami! W sobotę 11 maja od 20:30 zapraszamy na naszą relację na żywo z Eurowizji 2024 na naTemat.pl oraz Instagramie. Do zobaczenia!
Krystyna Jandanależy do grona najwybitniejszych polskich aktorek teatralnych i telewizyjnych. Pomimo tego, że niedawno skończyła 71 lat, to nadal pozostaje aktywna zawodowo i wciąż nie zamierza zwalniać tempa. Nie jest tajemnicą, że artystka osiągnęła już wiek emerytalny. Mimo wszystko, świadczenie wypłacane przez ZUS nie pozwoliłoby się jej utrzymać.
***
Jak dobrze pamiętasz kultowe filmy z lat 80.? [QUIZ]
Emerytura Krystyny Jandy. Tyle wypłaca jej Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Janda swoją aktorską karierę zaczęła już w latach 70. Przez wiele lat zaangażowała się w wiele projektów. Oprócz tego jest także współzałożycielką Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury oraz dyrektorką artystyczną powołanych przez fundację teatrów: Teatru "Polonia" oraz "Och-Teatru" w Warszawie.
Mimo wielu lat pracy aktorka nie może cieszyć się wysoką emeryturą. Jak ustalił "Super Express", artystka z ZUS-u otrzymuje świadczenie w wysokości około dwóch tysięcy złotych. Oprócz tego, że aktorka cały czas jest aktywna zawodowo, ma również udziały w przedsiębiorstwie kosmetycznym.
Wszystko wskazuje na to, że Janda, póki co nie musi martwić się o swoje finanse. Jednak gdyby miałaby się utrzymać z samego świadczenia emerytalnego, mogłoby to być trudne. W jednym z wywiadów aktorka przyznała, że wcale nie spieszy jej się, by odejść z zawodu.
"Uważam, że jestem za dobrą aktorką, żeby nie grać. Jestem w formie. Umiem opowiedzieć niektóre rzeczy tak, że to widza dotyka. Kiedy gram 'Zapiski', wydaje mi się, że byłoby żal, gdybym poszła na emeryturę. Oczywiście, ktoś mógłby mnie zastąpić, ale interpretacja różniłaby się od mojej. Chcę rozmawiać moimi rolami z ludźmi. Chcę ich uczyć empatii, wrażliwości na innych i na świat (...) Żal by mi było z tego zrezygnować. Bo życie prywatne od jakiegoś czasu jest dla mnie mniej ważne niż teatr – wyznała w wywiadzie dla magazynu "Pani".
Janda żali się na brak propozycji filmowych. Dobitnie oceniła polskie kino
Jakiś czas temu Krystyna Janda była gościem programu "100 pytań do...". Podczas spotkania z publicznością, aktorka mogła szczerze opowiedzieć o swoim życiu zawodowym. Jak się okazało, mimo sukcesów, które odnosi, nie jest zadowolona z propozycji, które otrzymuje. A właściwie ich braku.
W pewnym momencie programu rozmowa zeszła na temat polskiej kinematografii. Janda nie kryła swojego żalu i otwarcie oceniła to, co obecnie dzieje się w branży aktorskiej.
– Ja nie dostaję żadnych propozycji. Żadnych. Przyszło całe nowe pokolenie reżyserów, które – ani ja ich nie interesuję, ani historie takiej osoby... – żaliła się aktorka. – Proszę pana, ja dostaję propozycję, żeby być tak: albo matką narkomana, albo złodzieja, albo bandyty, albo jakiegoś kogoś. Ja nie jestem z tego... – zwróciła się do osoby zadającej pytanie.
Krystyna Janda po chwili zdradziła, w jakich produkcjach chciałaby zagrać. Jak sama przyznała, jest inteligentką, a takie produkcje nie powstają. – Nie ma filmów o inteligencji, a ja jestem inteligentką na ekranie – dodała aktorka. Po chwili autor pytania chciał dopytać gościa programu, co ma na myśli i by doprecyzowała ocenę polskiego kina. Zanim skończył zdanie, Janda dobitnie podsumowała polską kinematografię: – Ku*wa i złodziej.