Majówka powoli dobiega końca. Nie da się jednak ukryć, że należała ona do wyjątkowo udanych. Tłumy turystów wypoczywały w Polsce, a także za granicą. Jednak głupota części z nich może porażać. Dowodem na to są zdjęcia, które zrobiono na jednym ze szlaków w Pieninach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przez całą majówkę sieć zalewały zdjęcia i nagrania pokazujące tłumy turystów. Zainteresowaniem cieszyło się podwarszawskie Suntago. Tłumy ustawiły się również pod Gubałówką w Zakopanem. Hitem długiego weekendu były również wędrówki po górach. Choć w Pieninach przyroda bardzo na tym straciła.
Głupota turystów w Pieninach przekroczyła granice. Park nie wytrzymał
W czwartek 2 maja na oficjalnym profilu Pienińskiego Parku Narodowego w mediach społecznościowych pojawiły się dwa wymowne zdjęcia. Nie prezentowały one jednak piękna natury, czy turystów prawidłowo wędrujących po szlakach. Park pokazał tłumy piechurów, które za nic miały wyznaczony szlak i znaki o zakazie wychodzenia poza niego.
Na zdjęciach widać wyraźnie dziesiątki turystów biwakujących na pięknych pienińskich łąkach. Wszystkie te osoby przyczyniły się do zdewastowania cennego gatunku storczyka, ale nie tylko.
Szokujące jest to, jak wielką ignorancją wykazali się piechurzy. Na zdjęciu opublikowanym przez park widać bowiem wyraźnie tabliczkę zakazującą wchodzenia na trawę. To jednak nie koniec. Szlak był bowiem ogrodzony z obu stron. Jednak nawet to nie dało nikomu do myślenia. Odpoczynek na trawie i biwakowanie było ważniejsze od przestrzegania przepisów i dobra natury.
"Przypominamy, że Pieniński Park Narodowy to nie jest park miejski. Obowiązują tu przepisy, które nakazują poruszanie się wyłącznie po znakowanych szlakach turystycznych. Biwakowanie i leżenie na łąkach, bieganie po nich, schodzenie ze szlaków, to wszystko powoduje niszczenie cennych siedlisk i gatunków, w tym storczyków" – zaapelował park do turystów. Dodał jednak, że dla niektórych roślin jest już za późno. "Zadeptane storczyki i inne rośliny już w tym roku nie zakwitną…" – przekazano w poście.
Głupota w Bieszczadach. W sieci rozpętała się burza
Z głupotą turystów musieli walczyć również leśnicy w Bieszczadach. Tam jednak problemem nie byli turyści, którzy schodząc ze szlaków, zdewastowali cenne okazy. Ich kłopot był znacznie większy.
Nadleśnictwo Cisna pokazało zdjęcie dwóch aut terenowych przyłapanych na skraju lasu. Kierowcy tym razem zapuścili się wyjątkowo daleko. "Podobno nie ma rzeczy niemożliwych. Nasza Straż Leśna zatrzymała dziś auta rozjeżdżające las tak wysoko, że nawet komendant się zdziwił. A widział już naprawdę dużo" – pisali leśnicy w mediach społecznościowych.
Jeszcze dosadniej temat podsumowali przedstawiciele Nadleśnictwa Baligród. Ich zdaniem offroadowi kierowcy stanowią w Bieszczadach istną plagę, która z każdym rokiem jest coraz bardziej dotkliwa.
Czytaj także:
"Smutny i coraz częstszy proceder w bieszczadzkich lasach – quady, motory i auta offroadowe. Przejaw hiperkonsumpcjonizmu, prymitywnego hedonizmu i pogoni za adrenaliną współczesnych czasów" – pisali leśnicy z Baligrodu.