Goniła Jarosława Kaczyńskiego i dogoniła. A potem zapytała o zmiany w Konstytucji. Teraz marzy jej się, żeby porozmawiać z Donaldem Tuskiem. O Ukrainie. 10-letnia Sara Małecka-Trzaskoś, która jest najmłodszą reporterką w parlamencie, opowiada nam, jacy są znani politycy przed kamerą. I dlaczego cały ten Sejm jest taki fascynujący.
Reklama.
Reklama.
Parlamentarny korytarz. Przed obliczem 10-letniej dziennikarki staje wyraźnie zaskoczony Tomasz Grodzki, były marszałek Senatu.
– Jestem Sara Małecka-Trzaskoś z Gdańska. Chciałam się pana zapytać, dlaczego jest łamany artykuł 32 konstytucji – zagaduje dziewczynka, wyciągając w stronę polityka mikrofon. Ten dopytuje z niewyraźną miną, co Sara ma na myśli. Ona precyzuje: – Czy to prawda, że laptopy nie będą już więcej rozdawane czwartoklasistom?
Grodzki opiera, że nic o tym nie wie i stwierdzając "martwisz się na zapas" usiłuje odejść sprzed kamery. Sara nie odpuszcza i rusza za nim z kolejnym pytaniem. Tym razem o bierne prawo wyborcze...
I tak to właśnie wygląda. Grodzki jest bohaterem najnowszego filmiku, wcześniej byli inni, nie mniej znani. Zaledwie 10-letnia Sara Małecka-Trzaskoś, która jest najmłodszą reporterką w Sejmie i Senacie, ma na swoim koncie rozmowy z czołowymi politykami wszystkich opcji, w tym z samym Jarosławem Kaczyńskim.
Nagrane wywiady Sara zamieszcza między innymi na swoim koncie na Tik Toku. Ale –żeby nie było, że to zabawa – dziewczynka ma oficjalną akredytację prasową. Mimo bardzo młodego wieku śmiało więc może się czuć dziennikarką.
Kogo już odpytała? Skąd zainteresowanie polityką u dziesięciolatki? Dlaczego Sejm jest tak fascynującym miejscem? O co prosi premiera Donalda Tuska? Zamieniając się na chwilę rolami, tym razem to Sara odpowiada na pytania, a my je zadajemy.
Piotr Brzózka: Kiedy przepytujesz polityków na sejmowym korytarzu, na twarzach niektórych z nich widać lekkie zmieszanie. Myślisz, że trochę się ciebie boją?
Sara Małecka-Trzaskoś: Gdy byłam pierwszy raz w Sejmie, zakłopotany był wicepremier Kosiniak-Kamysz.
A ktoś ci uciekł kiedyś sprzed mikrofonu?
Tak. Uciekał wicemarszałek Czarzasty. Goniłam go i raz mi się udało. Rozmawiałam z nim o laptopach dla uczniów i o artykule 122 Konstytucji, który mówi o prawie weta prezydenckiego. W Ameryce prezydent nie może napisać, że się nie zgadza. I to jest demokracja. A u nas posłowie wybierają, czy projekt jest super, a potem prezydent Andrzej Duda może się nie zgodzić i nie podpisać ustawy.
Twoja wiedza o polityce jest imponująca. Skąd to wszystko wiesz?
Dwa lata temu miałam kryzysik w szkole i zdobyłam tę wiedzę, aby znać swoje prawa. Zaczęłam czytać Konstytucję, rozwijałam się, poprosiłam rodziców o książki o polityce i państwie.
Kryzysik w szkole?
Tak, z artykułem 32 Konstytucji o równym traktowaniu. Była dyskryminacja i inne rzeczy. Wtedy zmieniłam szkołę na inną. Gdy byłam już w drugiej klasie, chciałam zrobić przedstawienie "Dżungla Solidarności". Pani dyrektor i wicedyrektor nie były zadowolone. Byłam wtedy niedoceniana, przerywano mi. A dla mnie się liczyła wolność słowa i szacunek.
Jak to się stało, że trafiłaś do Sejmu i zaczęłaś rozmawiać z politykami?
Kiedy ich oglądałam, to mnie tak zachęciło, że aż marzyłam, żeby wskoczyć do telewizora i zadać jakieś jedno pytanie. A teraz pan Szymon Hołownia chce mi załatwić stałą przepustkę prasową.
Polityka naprawdę cię nie nudzi?
Oczywiście, że nie jest nudna! To jest moja pasja! I bardzo lubię oglądać posiedzenia Sejmu. Zawsze mnie to rozśmiesza. Oni się zachowują, jak uczniowie w mojej klasie, kiedy chcą coś powiedzieć. Zawsze próbuję punktualnie przychodzić na posiedzenia, kiedy jestem w Warszawie, a jak nie, to siadam przed telewizorem, żeby sobie popatrzeć.
Pomyślałbym, że w dorosłym życiu będziesz dziennikarką, ale wspominałaś też, że chciałabyś być posłanką i to już za osiem lat. Stąd twoje pytania do polityków o obniżenie wieku, w którym można kandydować z 21 do 18 lat…
Posłanką już nie, akurat… Lubię słychać, co mówią politycy, dlatego bardziej interesuje mnie dziennikarstwo. Dziennikarz może zadać różne pytania i dowiedzieć się, co sądzą politycy.
Co cię najbardziej zajmuje w polityce? Sprawy krajowe, międzynarodowe?
Interesuje mnie Ukraina, prawa ucznia i prawa dziecka.
Wiem, że w tym tygodniu chcesz pytać posłów o bardzo trudne kwestie dotyczące Ukrainy…
Tak, ponieważ ta wojna trwa już dwa lata i trzeba by się zapytać, czy nie można tam wysłać wojsk ONZ, tak jak do byłej Jugosławii.
I z kim chcesz o tym rozmawiać?
Nie wiem, to czas pokaże, ale niektórych mam już w głowie. Donalda Tuska chciałabym zapytać. Proszę, aby pan przekazał prośbę do premiera. Bardzo chce z nim porozmawiać. Nie ma co się bać dziecka!
Twoje wywiady można obejrzeć na Tik Toku, ale gdyby komuś nie udało się zobaczyć, przypomnij proszę, kogo udało ci się już odpytać?
Rozmawiałam z Jarosławem Kaczyńskim, z Szymonem Hołownią, Moniką Wielichowską, Barbarą Nowacką, Moniką Rosą, Romanem Giertychem, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ministrem od cyfryzacji…
Jak ci się udało złapać Jarosława Kaczyńskiego, który generalnie unika dziennikarzy?
Byłam w jego rozmiarze. Może on pomyślał, że jest taki mały jak ja, i że ja też jestem pełnoletnia, tylko niska. Albo powiedział sobie inaczej: panie prezesie, ona nie jest olbrzymką, niech pan nie ucieka. A rozmawialiśmy o artykule 99 Konstytucji.
A myślisz, że ja wiem, o czym on jest…
O obniżeniu wieku wyborczego. Ale on chciał jeszcze podwyższyć.