– Jest to oczywiście demonstracja kompletnej bezradności, bezsilności, bezsiły i braku pomysłu na polską rzeczywistość ze strony opozycji – rozpoczął swoje wystąpienie Donald Tusk.
W dalszej części nie omieszkał uderzyć w największego politycznego rywala – Jarosława Kaczyńskiego. – Mówiłem, patrząc Kaczyńskiemu w oczy: scenariusz, który razem napisaliście z Falentą był pisany cyrylicą – grzmiał szef polskiego rządu.
Autorom wniosku o wotum nieufności dla jednej z członkiń rządu Donald Tusk polecił udanie się na Nowogrodzką w Warszawie i złożenie tam kolejnego wotum nieufności, ale pod adresem prezesa PiS.
– Ta afera taśmowa zaczęła się w momencie, kiedy polski rząd pod moim przewodnictwem zaczął walczyć z narastającym importem węgla rosyjskiego – kontynuował Tusk w nawiązaniu do słynnej afery. Dalej podkreślał, że po tym, jak PiS wygrało wybory wskutek rosyjskiej manipulacji, import węgla z tego kraju zaczął rosnąć geometrycznie z 5 do 13 milionów ton rocznie. – Zalaliście (Polskę – przyp. red.) rosyjskim węglem i zarabialiście na tym przez lata swoich rządów – grzmiał.
Podczas wystąpienia nawiązał do zamieszania wokół byłego sędziego Tomasza Szmydta, który w poniedziałek uciekł na Białoruś i stara się o azyl w kraju Łukaszenki. – Pan Szmydt jest chyba tylko ilustracją i to nie najważniejszą tego, co przez te lata działo się w relacji wschodnie służby, rosyjskie polityczne interesy i władze PiS-u i Zjednoczonej Prawicy – kontynuował.
W kolejnych słowach krytyka popłynęła w kierunku Antoniego Macierewicza i śledztwa smoleńskiego. – Pan Antoni Macierewicz i jego współpracownicy nie tylko budowali polityczne piekło poprzez pozorowanie śledztwa smoleńskiego, ale także zablokowali inwestycje, które miały przyspieszyć dozbrojenie polskiej armii – mówił.
Kiedy Donald Tusk wyliczał kolejne afery, które wg. doniesień służb przekazanych premierowi, miały działać na korzyść Rosji, mowę szefa rządu przerwano. Na mównicy pojawiła się tabliczka o zatrzymaniu "podwyżek od lipca", a głos zabrał Szymon Hołownia, kierując sprawę do Prezydium Sejmu.
Zamieszanie skwitował premier. – Za każdym razem, kiedy prawda o waszych związkach z rosyjskimi interesami miała szansę być ujawniona, pojawiały się mniejsze, większe manewry – podkreślał. Dodał również, że zawsze, kiedy pojawiały się próby wyjaśnienia powiązań z Rosją, zapadała polityczna decyzja, aby śledztwa nie kontynuować. – Wojna jest u naszych granic. Sprawy są śmiertelnie poważne – przyznał.
Donald Tusk zapowiedział również, że Koalicja 15 października powoła kolejną komisję śledczą, która z dala od medialnego świecznika zbada "wpływy białoruskie, rosyjskie na rządy Zjednoczonej Prawicy". – One nie podlegają dzisiaj dyskusji. Jest tylko kwestia ich skali – stwierdził.