
W roku 1989 Joanna Szczepkowska ogłosiła zakończenie w Polsce komunizmu. Goszcząc w poniedziałkowej "Kropce nad i" na antenie TVN24 stanowczo odmówiła jednak Monice Olejnik wygłoszenia podobnego oświadczenia na temat końca rzekomego homoseksualnego dyktatu panującego w naszym kraju. Szczepkowska przyznała jednak, że podtrzymuje wszystko, co napisała w swoim piątkowym felietonie.
REKLAMA
- Myślę, że jeśli coś się ma skończyć, to taryfa ulgowa - stwierdziła w "Kropce nad i" Joanna Szczepkowska. Aktorka jest przekonana, że polskie społeczeństwa zdało już egzamin z tolerancji. Tymczasem środowiska homoseksualne wciąż twierdzą, że każda krytyka pod adresem geja czy lesbijki to przejaw odmawiania im akceptacji. W ocenie Szczepkowskiej homoseksualiści są natomiast tak samo mocno dotknięci zjawiskami takimi, jak mobbing, czy manipulacja, jak wszyscy inni.- Środowiska gejowskie nie są od tego wolne - przekonywała artystka. Jej zdaniem, nie można przymykać na ten fakt oka wyłącznie w obawie przed oskarżeniem o brak tolerancji.
Czytaj więcej: Joanna Szczepkowska wzywa do walki z lobby homoseksualnym. Ludzie kultury spierają się o to, co wolno gejom
Szczepkowska wprost mówi też o istnieniu "dyktatu gejowskiego". - Myślę, że wielu z nas doświadczyło tego - ocenia. Czym objawia się ten dyktat? - Tego się nie da złapać za rękę. To pewien klimat, O tym się mówi nie tylko w teatrze, a wielu firmach - zapewnia aktorka. I przekonuje, iż zna wiele historii młodych osób, które twierdzą, że mają w życiu gorzej tylko dlatego, że są orientacji heteroseksualnej. Lobby homoseksualne działa jej zdaniem nie tylko w Polsce. Choć Szczepkowska przyznaje, że nawet w kosmopolitycznym Hollywood wciąż trudno ujawnić swoją orientację, a gejowscy aktorzy często są wyśmiewani, w Europie geje rządzą twardą ręką. Przynajmniej w sztuce. Aktorka przywołała w rozmowie z Moniką Olejnik przykład pewnego reżysera, któremu w Berlinie odrzucono scenariusz tylko dlatego, iż jest on "zbyt heteroseksualny".
W Polsce tymczasem ma panować homoseksualny mobbing i molestowanie. - Gdy młody heteroseksualny aktor jest zmuszany do nagości, a wszyscy wiemy, że nie dla sensu sztuki, a po to, by przyciągnąć homoseksualną widownię, to jest rodzaj mobbingu - mówiła Szczepkowska. Dowodem na siłę lobby gejowskiego ma być także historia zablokowania jej krytycznego wobec środowiska homoseksualnego w teatrze felietonu napisanego dla "Gazety Wyborczej". - Ja usłyszałam, że to jest donos - stwierdziła. I dodała, że gazeta z pewnością opublikowałby jej tekst, gdyby tylko zastąpiła w nim postaci artystów księżmi.
Pomimo zaciętej krytyki dyktatu homoseksualnego Joanna Szczepkowska podkreśla stanowczo, że należy do gorących zwolenników związków partnerskich. A nawet więcej. - Zdecydowanie opowiadam się za małżeństwami homoseksualnymi - przekonywała Monikę Olejnik. W "Kropce nad i" Szczepkowska kolejny raz przypomniała też, że ma takie poglądy, gdyż wychowywała się w otoczeniu wielu gejów i lesbijek. - Cały czas byłam w otoczeniu homoseksualnym. Widziałam pary homoseksualne, które dożywają starości. One rzeczywiście były małżeństwami - wspominała.
- Można nazwać papieża "ch... i wtedy środowiska tzw. lewicowe postawią wszelkie możliwe straże, będą bronić tej osoby bronić. Natomiast, gdy się nazwie geja pederastą, te środowiska będą krytykować. Gdzie tu jest wolność słowa? - podsumowała aktorka.
