"Agnieszko, nawet katoliczki, potrafią mieć własne poglądy. Naprawdę. I nie jest im do tego potrzebny żaden Terlikowski" - odpowiada na wątpliwości Agnieszki Kublik w sprawie wywiadu Małgorzaty Terlikowskiej dla "Wysokich Obcasów" autor tej kontrowersyjnej rozmowy, Grzegorz Sroczyński.
Małgorzata Terlikowska długo pozostawała w cieniu kontrowersyjnego męża. Gdy jednak zgodziła się na rozmowę z "Gazetą Wyborczą" echa tego wywiadu wciąż mocno rozbrzmiewają. W poniedziałek wywiad z Terlikowską w "Wysokich Obcasach" ostro skrytykowała dziennikarka "Gazety Wyborczej" Agnieszka Kublik. Jej wrażenia w skrócie sprowadzały się do tego, iż rozmowa z żoną naczelnego "Frondy" Tomasza Terlikowskiego opisuje smutną historię kobiety zdominowanej przez okrutnego, despotycznego męża.
Wieczorem tak kontrowersyjną wersję głośnego wywiadu postanowił skomentować autor rozmowy z Małgorzatą Terlikowską, Grzegorz Sroczyński. Dziennikarz przede wszystkim odpowiada Agnieszce Kublik na jej opinię, iż Terlikowska cierpi musząc wychowywać dzieci. "Nieprawda. Gośka uwielbia dzieci. I kocha bycie matką. I jednocześnie ma odwagę - wbrew swojemu katolickiemu środowisku - opowiedzieć "Wyborczej" (tej wstrętnej "Wyborczej"!), ile wysiłku, zwątpienia, stresu kosztuje wychowanie czwórki dzieci w Polsce. Szacun za odwagę, zwłaszcza że na prawicowych forach już dostała za ten wywiad po głowie" - pisze Sroczyński.
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" zaprzecza także temu, by Terlikowska była przez męża zdominowana i nie kierowała się w życiu własnym zdaniem i potrzebami. "To rozmowa z kobietą o jej problemach, które nie sprowadzają się do problemów z mężczyzną. I w dodatku ta kobieta WIE, czego chce. Nie "zinternalizowała" sobie poglądów swojego mężczyzny (w dodatku "błędnie"). Ma poglądy własne. Bo kobiety, Agnieszko, nawet katoliczki, potrafią mieć własne poglądy. Naprawdę. I nie jest im do tego potrzebny żaden Terlikowski" - odpowiada redakcyjnej koleżance autor wywiadu.
Grzegorz Sroczyński odnosi się również do bulwersującego feministki fragmentu swojego wywiadu z Małgorzatą Terlikowską, w której żona naczelnego "Frondy" mówi, że mąż namawia ją do urodzenia piątego dziecka. Dla środowiska feministycznego równa się to ze zmuszaniem jej do podjęcia takiej decyzji. Sroczyński tłumaczy, że w domu Małgorzaty i Tomasza Terlikowskich wygląda to jednak nieco inaczej. "Oni oboje po prostu chcą mieć jak najwięcej dzieci, to świadoma decyzja podjęta wiele lat temu. Wspólnie" - podkreśla.