Lancia Thema
Lancia Thema autor: Błażej Żuławski

Urodziłem się w Sztokholmie. Mam szwedzki paszport, prawo jazdy i numer ubezpieczenia społecznego. Jednak od strony matki jestem Polakiem.

REKLAMA
Od strony ojca - Włochem. Sprzeczne cechy osobowościowe wszystkich tych nacji bywają kłopotliwe. Na przykład, chciałbym żeby Polska była piękna jak włochy ale panował w niej szwedzki urzędniczy porządek… no może poza drakońskimi ograniczeniami prędkości. Wszystko mnie tu wkurza i na wszystko narzekam - to akurat moja polska cecha narodowa, która się przydaje skoro tu mieszkam. Uwielbiam grzebać w historii, oglądać zdjęcia Warszawy sprzed 1945 roku, a także podróżować po kraju odkrywając stare zruinowane pałace, czekające na inwestora, który przywróciłby im przedwojenną świetność. Tak jeżdżąc, zwiedzając Polskę wzdłuż i wszerz miałem też okazje poznać miejsca, o których nikt by nie pomyślał, że skrywają prawdziwe włoskie restauracje. Prawdziwe czyli prowadzona przez Włocha, który nie tylko lubi dobrze zjeść, co dla włochów naturalne, ale takiego, który wie jak uwodzić smakami innych...
logo
Lancia Thema autor Błażej Żuławski
To niewiarygodne, że jedna z takich gastronomicznych pereł, ukryta jest w gąszczu dróg Rzeczypospolitej, przy samej granicy polsko-czeskiej, w Jarnołtówku. Uwielbiam dobrze zjeść, więc nie trzeba było mnie dwa razy namawiać żebym to sprawdził. O restauracji „Sapore d’Italia” usłyszałem pierwszy raz rok temu od znajomego. Od tamtego czasu, namawiał mnie bym odwiedził knajpę gdzie, jak twierdził „Jest najlepsze włoskie jedzenie w Polsce, właściciel pochodzi z Lombardii jak twój ojciec i robi szynkę według własnej receptury. Gwarantuję, że ci się spodoba!” Do Jarnołtówka jechałem piękną drogą, mijając pola kwitnącego rzepaku, rozsiane pomiędzy delikatnymi pagórkami, poprzecinanymi połaciami lasu. Malownicze widoki, prosty asfalt i pobocze bez reklamowego śmietnika, sprawiły iż pomyślałem, że jestem za granicą.Ostatni raz byłem w tych okolicach na koloniach i nie przypominam sobie, bym jako dziecko jadł na nich, oprócz kisielu, cokolwiek dobrego. Moje kubki smakowe dają o sobie znać, szczególnie, że wcześniej dowiedziałem się, że właściciel Sapore d’Italia jest jedną z czterystu osób wyspecjalizowanych w wytwarzaniu prosciutto crudo. Szesnaście lat temu Leandro de Cao postanowił zostawić wszystko co miał we Włoszech i rozpocząć nowe życie w Polsce, z dopiero co poznaną miłością, Marią Kozaczek. Wśród mieszkających w Polsce Włochów to normalne, bowiem tym, co nas przyciąga do kraju „Lechów” nie są piękne drogi, czyste powietrze czy 365 dni słońca, tylko kobiety. Wyjątkowe kobiety. Kiedy po raz pierwszy jechał autem z Mantui do Jarnołtówka, uniesiony romantycznym porywem umówił się z Marią na polsko-czeskiej granicy o północy. Jako były kierowca wyścigowy dojechał na czas, ale... pomylił przejścia graniczne. Nie znając polskiego, próbował wytłumaczyć pogranicznikom, że musi znaleźć jakiś telefon, by zadzwonić do swojej kobiety. Należy przy tym pamiętać, że był rok 1996 i komórki nie były jeszcze rzeczą powszechną, a drogowskazy wskazywały różne abstrakcyjne lokalizacje typu „Poznań” i „Terespol” zamiast bardziej w tej sytuacji pomocnego „Prudnik”. Wszystko jednak skończyło się happy endem i Maria i Leandro do dzisiaj są szczęśliwym małżeństwem. Dwa lata później otworzyli w Prudniku pizzerię. Lokalik na 5 stolików, okazał się wielkim sukcesem. Zimą 2000 roku przypadkiem przejeżdżając przez Jarnołtówek, zauważyli opuszczoną knajpę. Totalną ruderę z wywieszoną na niej tabliczką „Na sprzedaż” i numerem telefonu. Szybko podjęli decyzję o kupnie. Dawna rudera dzisiaj jest dobrze prosperującą restauracją, w której robią makarony, ciasto do pizzy, i co najbardziej zaskakujące: włoskie salami, prosciutto cotto i prosciutto crudo.
Zobacz także: Jesteś fanem włoskich samochodów? Spójrz, jak wygląda Alfa Romeo Giulietta Veloce i Lancia Delta Integrale
logo
Gotowa szynka jest mieszanką prosciutto san daniele i prosciutto di Parma. W Polsce na każdą z nich mówi się „szynka parmeńska”, co jest błędem. Wyglądają tak samo, są szynką tego samego typu, jednak różnią się recepturą i smakiem. Autor Błażej Żuławski
Nie wierzyłem, że w Polsce ktoś może robić dobrą włoską szynkę. Ale, po tym jak z miejsca, ledwo przekroczywszy próg restauracji, zostałem nią poczęstowany moje kubki smakowe rozpłynęły się w zachwycie. Gotów jestem stwierdzić, że szynka ta jest lepsza niż we Włoszech. My, Włosi, przy stole spędzamy długie godziny jedząc powoli, by móc delektować się smakami potraw. A obok kobiet i jedzenia, przy włoskim stole nie może zabraknąć trzeciego ulubionego tematu. Samochody to wspólny mianownik wszystkich włoskich pasjonatów. Leandro, oczywiście, też kocha auta. W latach 70. i 80. wyczynowo ścigał się Alfa Sudami. Jednym tchem przerabiamy wszystkie moje ulubione modele Ferrari: 355, F40, F50, 250 GT Lusso, 550 Maranello, 456 GTM. Ta lista, mogłaby się ciągnąć dłużej, ale muszę zejść na ziemię - na parkingu stoi auto, którym przyjechałem. Chcę, żeby mój kompetentny gospodarz także je ocenił. Lancia Thema. Pytam go, czy jest ładna. Zgadzamy się co do jednego - wygląda dużo lepiej niż Chrysler 300C. Pod maską kryje się włoski sześciocylindrowy diesel VM, a auto nie jest produkowane w Detroit, tylko w Kanadzie. Można się pogubić. Zgadzamy się też, że prócz emblematu nie ma nic wspólnego z Lancią naszych wyobrażeń. Sam buntuję się przeciwko idei tego, że Lancia dzisiaj jest związana z Chryslerem. Nie pasuje mi ta mieszanka. Dla mnie Lancia to firma innowacyjna, a nie kopiująca, czy klonująca. To modele takie jak Delta HF Integrale Evo, a jak już Thema, to model 8.32, z silnikiem Ferrari. I bez znaczenia jest to, że prawie połowa z nich spaliła się lub zardzewiała. To była Lancia! Teraz widzę elegancką wersję gangsterskiego samochodu dla Dr Dre, która spośród wszystkich Włochów pasowałaby jedynie do Berlusconiego. Tłumaczono mi, że zabieg ten wykonano by Lancia mogła przetrwać kryzys. Ale wolałbym chyba, żeby Lancia została zamknięta, a grupa Fiata skupiła się na poprawieniu pozycji Alfy Romeo, tak by wreszcie mogła konkurować z BMW. Niestety ekonomia zwycięża z romantyzmem i sentymentalizmem, i dzisiejsza legendarna włoska marka ma w ofercie minivana o nazwie „Voyager”. Jest takie powiedzenie po angielsku „Too many cuts make a bad suit”… A wspomnę, że najlepsze garnitury szyją Włosi. Leandro mówi mi, że jedno jest pewne - to auto przyciąga wzrok. Rzeczywiście, Thema wręcz przytłacza gabarytami. Dwudziestocalowymi felgami i pięknym i ostatnio bardzo modnym brązowym kolorem, wypromowanym na nowo przez Porsche. We wnętrzu też znajdują się brązowe i kremowe wstawki, a wszystko na pierwszy rzut oka wygląda solidnie, więc nie ma się do czego przyczepić.
logo
Lancia Thema autor: Błażej Żuławski
Gdy zajmujemy miejsce w środku mówię Leandrowi, że siedzenia są dosyć niewygodne, ale śmigając po okolicznych krętych drogach obydwaj stwierdzamy, że pomimo starej konstrukcji płyty podłogowej, pięciu metrów długości i metra dziewięćdziesięciu szerokości, Thema prowadzi się jak po sznurku, maskując wagę i gabaryty.
logo
LanciaThema autor: Błażej Żuławski
Układ kierowniczy jest precyzyjny, a zawieszenie komfortowe tam gdzie trzeba (choćby na brukowej kostce), ale nadążające za rękami kierowcy bez cienia sprzeciwu. To chyba robota Włochów, bo na pewno nie Amerykanów karmionych burgerami i smażonym w głębokim tłuszczu kurczakiem.
logo
Lancia Thema autor: Błażej Żuławski
Jednakże mimo tych atutów zarówno ja jak i Leandro wolelibyśmy być wożeni z tyłu. I tu Thema znowu zyskuje. Jest realną alternatywą dla prezesa średniej firmy, którego nie stać na nowego Mercedesa, a który - wizerunkowo - nie chce się pokazać w taniej Skodzie Superb.
logo
Lancia Thema autor: Błażej Żuławski
Z Leandrem stwierdzamy, że teraz najważniejsze dla Lancii jest przetrwanie. Taką strategię przyjął prezes Fiat Group, Sergio Marchionne i nawet jeśli to przetrwanie jest dla nas bolesne, to daje nam nadzieję, że w przyszłości może wyprodukują taką nowa Deltę Integrale Evo.
logo
Sam doskonale rozumiem ile trudu człowiek musi czasem włożyć żeby dobrze zjeść. Potrafię zboczyć z drogi wiele kilometrów, by zaspokoić moje smakowe żądze, lub zostać dzień dłużej w miejscu, w którym znalazłem dobra knajpę. autor: Błażej Żuławski
Mimo to mamy z Leandrem wyśmienity humor. Spędziliśmy dzień na rozmowach o wymarzonych samochodach, przy pysznym jedzeniu i piciu. O tym właśnie gadają Włosi.
logo
Przy stole spędzamy długie godziny delektując się smakami potraw. Pół wieczoru opowiadamy sobie o nutach, niuansach dobrego jedzenia i kobietach. O samochodach rozmawiamy najdłużej. Autor: Błażej Żuławski
logo