Szef BBN Jacek Siewiera uważa, że Polska powinna rozważyć wprowadzenie obowiązkowej służby obywatelskiej dla obu płci. Pomysł, żeby więcej kobiet służyło w armii, popierają niektórzy polscy wojskowi, w tym m.in. gen. Waldemar Skrzypczak.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Obowiązkowy pobór obejmie także kobiety? O tym mówi człowiek Dudy
– Moje zdanie, jako szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, brzmi – powinniśmy docelowo wprowadzić formę służby obywatelskiej, obowiązkowej w pewnym przedziale wieku i równą dla obu płci, w zakresie obrony ludności i służby wojskowej z możliwością wyboru – stwierdził na antenie Radia ZET szef BBN Jacek Siewiera.
– Bycie obywatelem to nie jest transakcja wiązana, to nie tylko benefity i koszt w transakcji. (...) Przykładem są OSP, to unikat na skalę europejską, rozwinięty i wykształcony u nas, czas przybycia takich osób na miejsce i udzielenie pomocy jest niekiedy szybsze niż jednostki pod egidą państwa – padło w tej rozmowie.
Co ważne, możliwość ponownego wprowadzenia powszechnego poboru do wojska jest coraz częstszym tematem dyskusji w Polsce. Nie tak dawno szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał, że zasadnicza służba wojskowa jest zawieszona, ale nie zlikwidowana, w związku z czym może zostać przywrócona w sytuacji zagrożenia.
W Polsce wrócił temat powszechnego poboru do wojska
W tamtym czasie w życie weszło też rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej dotyczące sposobu odbywania służby, co u wielu osób wzbudziło poważny niepokój. Dokument ten został odebrany jako przygotowanie do odwieszenia poboru. Czy to jednak prawda? Wyjaśnił to wtedy na łamach jednej z gazet znany wojskowy.
– Chodziło o aktualizację dokumentów, które regulują zasady odbywania zasadniczej służby wojskowej w przypadku odwieszenia poboru. Takie regulacje są bardzo potrzebne, bo pobór jest zawieszony już od 16 lat i dokumenty uległy dezaktualizacji. Należało je zatem znowelizować. Nie oznacza to jednak odwieszenia samego poboru – powiedział gen. Waldemar Skrzypczak w wywiadzie, który ukazał się na łamach "Rzeczpospolitej".
Były dowódca wojsk lądowych podkreślił, że wprowadzenie zarządzenia powinno zostać poprzedzone kompleksową informacją. Takiej komunikacji ze społeczeństwem zabrakło, stąd zamieszanie i niepokój.
Nie obyło się też bez wątku kobiet w armii. – Uważam, że obowiązkowy pobór powinien objąć także kobiety. Są one potrzebne w wojsku. Oczywiście do niektórych formacji nie trafią, ale jest wiele takich miejsc, gdzie wykonują swoje zadania nie gorzej od mężczyzn – wskazał generał.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.