Prokurator generalny Adam Bodnar skierował do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posłance Prawa i Sprawiedliwości Anicie Czerwińskiej. W tle jest sprawa uszkodzenia przez nią wieńca przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O tym, że posłanka PiS Anita Czerwińska może stracić immunitet, poinformowała w piątek sama zainteresowana.
Anita Czerwińska może stracić immunitet
"Prokurator Generalny Bodnar z wnioskiem o uchylenie mojego immunitetu za usunięcie kłamliwego i oszczerczego napisu przed pomnikiem Ofiar katastrofy smoleńskiej. Znamienna jest data wniosku – 10 kwietnia, w 14. rocznicę tragedii smoleńskiej" – wpis o takiej treści dodała w serwisie X.
W piśmie czytamy, że Bodnar podjął działania na wniosek Komendanta Głównego Policji, który swój postulat przedstawił 25 marca. Prokurator generalny domaga się "pociągnięcia Anity Czerwińskiej [...] do odpowiedzialności za wykroczenia z art. 124 par. 1 Kodeksu wykroczeń".
"Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeśli szkoda nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny" – brzmi ten artykuł z Kodeksu wykroczeń.
W styczniu polityczka PiS oderwała tabliczkę z wieńca przyniesionego pod pomnik smoleński przez aktywistę Zbigniewa Komosę. Z napisu wynikało, że za katastrofę odpowiada Lech Kaczyński.
Takie incydenty przed tym pomnikiem to żadna nowość. Również w kwietniu kontrmanifestanci mieli wieniec, którego napis miał obarczać odpowiedzialnością prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Przed pomnikiem smoleńskim nie raz już dochodziło do incydentów
Na drodze protestującym stanęli posłowie PiS – Marek Suski oraz... Anita Czerwińska – którzy zablokowali drogę do pomnika. Mężczyzna pokazał na to wyrok Sądu Najwyższego, który, w jego ocenie "pozwala im umieścić wieniec".
Anita Czerwińska zarzuciła wówczas kontrmanifestantom, że "propagują wersję Putina". – Wstyd i hańba! – krzyknęła w ich stronę polityczka. Wcześniej posłanka poprosiła policjantów o interwencję w sprawie osób, które miały zakłócać zgromadzenie.
Od tamtego czasu zarządzany przez brata zmarłego prezydenta PiS organizuje rocznice, a nawet miesięcznice katastrofy smoleńskiej. Po zmianie władzy partia Jarosława Kaczyńskiego nie może jednak liczyć na kordony policji podczas swoich obchodów. Oznacza to, że kontrmanifestanci mają dostęp do pl. Piłsudskiego.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.