Marianna Schreiber wystąpiła ostatnio w programie internetowym Krzysztofa Stanowskiego na Kanale Zero. Podczas rozmowy kilka razy poruszyła temat rozpadu swojego małżeństwa z Łukaszem Schreiberem. – To moja wina, że wstydził się rodziny? – sugerowała celebrytka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku marca polityk udzielił wywiadu lokalnemu portalowi metropoliabydgoska.pl. Wspomniał, że wraz z żoną "podjęli decyzję o rozstaniu i rozmawiają o separacji".
Nie trzeba było długo czekać na medialny komentarz Marianny Schreiber. Celebrytka opublikowała emocjonalne nagranie, na którym zasugerowała, że o zakończeniu związku dowiedziała się z mediów.
Schreiber u Stanowskiego: To moja wina, że wstydził się rodziny?
W piątkowy wieczór (17 maja) zawodniczka freak fightów pojawiła się w "Godzinie Zero" Krzysztofa Stanowskiego. Na początku rozmowy wspomniała o... problemach finansowych swojej rodziny.
– Musieliśmy się przeprowadzić pod koniec zeszłego roku. Zmienialiśmy mieszkanie dwa razy – powiedziała. Przez wzgląd na tę sytuację miała wziąć udział we freakach.
– Dowiedziałam się o swojej separacji z jakiejś randomowej gazety bydgoskiej (...), że w wywiadzie pomiędzy planami na powiększenie basenu w Bydgoszczy jest mowa o separacji i ja w tej sytuacji, kiedy jestem sama ze swoją córką, wynajmuję mieszkanie, to stać mnie na to – zaznaczyła.
W dalszej części prowadzący poruszył ze swoją gościnią temat jej aktywności w mediach społecznościowych. Czy to miało wpływ na reputację Łukasza Schreibera?
– Myślę, że nikt się nie może ośmieszyć bardziej niż osoba, która jest politykiem partii prawicowej i zostawia swoją żonę i dziecko w trakcie kampanii wyborczej, a dwa dni wcześniej ustala, jakie sobie zdjęcia zrobią jako rodzina. (...) Jest to osoba, z którą przeżyłam bardzo wiele lat, 1/3 swojego życia. Ja nigdy nie spodziewałabym się, że nawet gdybym była najgorszą osobą, że coś takiego mnie spotka – mówiła.
– Czym konkretnie ośmieszyłam męża? Że w jego urodziny podstawiłam mu tort pod nos? Tym go ośmieszyłam? To moja wina, że on się nie uśmiecha, że uśmiecha się z wyborcami? Że się wstydził rodziny, to jest moja wina? – wymieniała widocznie poruszona celebrytka.
Schreiber tłumaczyła też, że chciała się zmienić dla męża. Poszła na wiele kompromisów. – Mój mąż wiedział, jaka byłam od samego początku. Próbowałam się zmieniać, próbowałam się upodobnić do osoby, którą może bardziej by pokochał, bardziej się zaangażował – wyznała.
– Te siedem lat temu, kiedy nasza córka była malutka, próbowałam być taka bardzo poważna, i z wyglądu próbowałam siebie postarzać, żeby być bardziej akceptowana. Robiłam wszystko, co mogłam, żeby być bardziej akceptowana, kochana. Po iluś latach przekonałam się, że to wszystko na nic – przyznała na koniec Schreiber.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.