
W ostatnich latach hierarchia w lidze raczej się nie zmieniała. Na czele było Podhale Nowy Targ, potem Cracovia Kraków. Tymczasem od wczoraj mistrzem Polski w hokeju na lodzie jest nieoczekiwanie Ciarko PBS Bank Sanok. To pierwszy od 54 lat medal mistrzostw Polski dla tego miasta. Pierwszy i od razu ten najcenniejszy.
REKLAMA
- Wiesz, ja byłem swego czasu kierownikiem drużyny. To był przełom wieków i pamiętam, że podobnie jak większość stawki, także i my mieliśmy straszne problemy. Musieliśmy chodzić i zbierać pieniądze. Na wszystko; głównie na wyjazdy, na kije. No i na wypłaty - zaczyna swoją opowieść Kuba Górski, dziś korespondent Polsat News w Londynie, a pochodzący właśnie z Sanoka.
- Ja tak na poważnie zacząłem chodzić na hokej w latach 90. Nasz zespół dokładnie 20 lat temu, w 1992 roku, awansował do ekstraklasy. Rozmawiałem o tym niedawno z kolegą i on nawet pamięta daty kluczowych gier z tamtego czasu. To był 12 i 13 marca. Wtedy w Sanoku pojawił się boom na hokej. Na mecze chodziło po kilka tysięcy ludzi - kontynuuje Górski.
Przekształcenia w klubie
Boom, nie boom, ale w następnych latach wcale nie było łatwo. Drużyna była ligowym średniakiem, ale najczęściej broniła się przed spadkiem. Jeszcze dwa lata temu, pod koniec sezonu 2009/2010, musiała grać nerwowe baraże z przedstawicielem niższej ligi. - Wtedy byli różni sponsorzy, ale po stronie klubu jednoznacznie nie opowiedziało się miasto. Wiesz, zawsze jest tak, że gdy burmistrz nawet chce się zaangażować we wspieranie sportu, od razu pojawiają się głosy. A dlaczego kasa idzie akurat na to? A czemu nie walczy z biedą, nie dba o pomoc socjalną? - tłumaczy dziennikarz Polsat News.
Boom, nie boom, ale w następnych latach wcale nie było łatwo. Drużyna była ligowym średniakiem, ale najczęściej broniła się przed spadkiem. Jeszcze dwa lata temu, pod koniec sezonu 2009/2010, musiała grać nerwowe baraże z przedstawicielem niższej ligi. - Wtedy byli różni sponsorzy, ale po stronie klubu jednoznacznie nie opowiedziało się miasto. Wiesz, zawsze jest tak, że gdy burmistrz nawet chce się zaangażować we wspieranie sportu, od razu pojawiają się głosy. A dlaczego kasa idzie akurat na to? A czemu nie walczy z biedą, nie dba o pomoc socjalną? - tłumaczy dziennikarz Polsat News.
Pierwsza część filmu o historii sanockiego hokeja:
17 czerwca ubiegłego roku. Kolejna niezwykle ważna data dla sanockiego hokeja. To wtedy klub ze stowarzyszenia przekształca się w spółkę z o.o., w której skład, oprócz klubu i miasta, wchodzą dwaj sponsorzy: Podkarpacki Bank Spółdzielczy i firma Ciarko. Miasto odtąd nie tylko wspiera finansowo zespół, ale i bezpłatnie użycza mu obiekt. Na efekty sportowe nie trzeba było czekać długo.
Świetna frekwencja
- O sukcesie zadecydowało kilka czynników, ale chyba rzeczywiście ten był tym najważniejszym - stwierdza Górski, po czym dodaje - swoje robiła też otoczka, atmosfera. Sanok to miasto, gdzie hokej jest sportem numer jeden. Tu na kluczowy mecz hokejowy przychodzi dziś 4 tysiące ludzi. A dawniej, jeszcze w starej hali, zdarzała się nawet frekwencja rzędu 7-8 tysięcy. Generalnie są tu odpowiedni ludzie, jest infrastruktura.
- O sukcesie zadecydowało kilka czynników, ale chyba rzeczywiście ten był tym najważniejszym - stwierdza Górski, po czym dodaje - swoje robiła też otoczka, atmosfera. Sanok to miasto, gdzie hokej jest sportem numer jeden. Tu na kluczowy mecz hokejowy przychodzi dziś 4 tysiące ludzi. A dawniej, jeszcze w starej hali, zdarzała się nawet frekwencja rzędu 7-8 tysięcy. Generalnie są tu odpowiedni ludzie, jest infrastruktura.
Dla porównania - na ostatnim meczu piłkarskim Polonii Warszawa, przeciwko Jagiellonii Białystok, były w poniedziałek na Konwiktorskiej też 4 tysiące. A przecież Polska ciągle stoi futbolem. Hokej? On, patrząc całościowo, mało kogo interesuje. Transmisje spotkań ligowych na TVP Sport nie gromadzą większej widowni, a o hokeju większość Polaków słyszy np. wtedy, gdy jeden z dziennikarzy "Wyborczej", pisząc o wyjazdowej porażce Cracovii, zamieszcza kontrowersyjny nagłówek "Pasiaki przegrały w Oświęcimiu".
Sanok kontra Cracovia. Oto fragmenty jednego ze spotkań:
Mecze na dobrym poziomie
W finale sanoczanie zagrali z faworyzowaną Cracovią. Tytuł zagwarantowali sobie piątym spotkaniem, a całą serię wygrali 4-1. Jednak ten wynik jest dosyć mylący. - Te mecze były bardzo zacięte a do tego stały naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Zdaniem ekspertów to był najlepszy finał polskiej ligi od kilkunastu lat - mówi w rozmowie z naTemat Wojciech Pajestka, rzecznik prasowy klubu.
Jego zdaniem o sukcesie zadecydowało inteligentne budowanie drużyny, trafione wzmocnienia i fakt, że zawodnikom udało się stworzyć kolektyw. - Weźmy Tychy albo Oświęcim. Faworyzowane teamy z mocnymi nazwiskami, a jednak przegrały, nie odniosły sukcesu. Bo nie były zespołem - zaznacza Pajestka.
Powołani do kadry
Hokeistom z Sanoka opłacało się walczyć do końca i pokonywać kolejnych rywali. W czwartek selekcjoner reprezentacji Wiktor Pysz ogłosił 30-osobową kadrę, która ma się wspólnie przygotowywać do kwietniowych mistrzostw świata dywizji IB, rozgrywanych w Krynicy. Wśród jego wybrańców jest aż ośmiu nowo kreowanych mistrzów kraju. Takiego wpływu na grę kadry zawodnicy Ciarko PBS Banku jeszcze nie mieli.
Hokeistom z Sanoka opłacało się walczyć do końca i pokonywać kolejnych rywali. W czwartek selekcjoner reprezentacji Wiktor Pysz ogłosił 30-osobową kadrę, która ma się wspólnie przygotowywać do kwietniowych mistrzostw świata dywizji IB, rozgrywanych w Krynicy. Wśród jego wybrańców jest aż ośmiu nowo kreowanych mistrzów kraju. Takiego wpływu na grę kadry zawodnicy Ciarko PBS Banku jeszcze nie mieli.
Pytam Górskiego, czy krajowa dominacja sanoczan może się utrzymać dłużej. - Hokej w Polsce jest dyscypliną nieobliczalną. Weźmy takie Podhale Nowy Targ. Dwa lata temu, gdy my się ledwo utrzymaliśmy, oni byli mistrzami. A dziś? Mistrzami jesteśmy my a oni spadli do niższej ligi - mówi mi przez telefon.
Perspektywy w Sanoku są raczej dobre. Z naszych informacji wynika, że każdy z dotychczasowych sponsorów chce dalej utrzymywać swe wsparcie. Co więcej, pojawiły się nowe firmy, które rozważają zainwestowanie w zespół swoich pieniędzy.
