Franek Broda, siostrzeniec Mateusza Morawieckiego, w ostrych słowach zwrócił się do byłego premiera i jego politycznych kolegów. Znany aktywista LGBT zapowiedział ich przegraną w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Reklama.
Reklama.
Franek Broda, aktywista na rzecz społeczności LGBT, a prywatnie siostrzeniec byłego premiera Mateusza Morawieckiego, udzielił krótkiej wypowiedzi dla hiszpańskich mediów. Nie przebierając w słowach, odniósł się do niedawnej aktywności wuja, który wystosował pozdrowienie do zebranych w Madrycie prawicowych polityków z całego świata.
Rozmowę z Brodą opublikował serwis Europa Press TV. Występując przed kamerami, aktywista przekazał, że jest w Hiszpanii po to, by dać znać swojemu wujowi i jego politycznym przyjaciołom, że zostaną pokonani podczas czerwcowych wyborów do PE.
Franek Broda zaznaczył, że jego obowiązkiem jest protestować przeciw Morawieckiemu, jego partii oraz jej "faszystowskim" sojusznikom.
Odnosząc się do czasu, kiedy władzę w Polsce sprawował rząd PiS pod kierownictwem Mateusza Morawieckiego, Broda zaznaczył, że życie w kraju było trudne. Gabinet swojego wuja nazwał "homofobicznym" – Teraz mamy zmianę i mam nadzieję, że będzie lepiej – stwierdził.
Co Mateusz Morawiecki mówił w Madrycie?
W miniony weekend w Madrycie odbyła się konwencja skrajnie prawicowej partii Vox, na którą zaproszono m.in. Mateusza Morawieckiego, a także premiera Węgier Viktora Orbana, premier Włoch Giorgię Meloni, czy Marine Le Pen z Francji.
Morawiecki w Hiszpanii nie pojawił się osobiście, wysłał jednak do zgromadzonych przemówienie, które zostało wyświetlone na wielkim ekranie. Jego treść upublicznił poseł PiS Radosław Fogiel.
– Szanowni Państwo, drodzy przyjaciele, na samym początku chciałbym wyrazić żal, że nie mogę być z wami – zaczął Morawiecki w ojczystym języku, po czym przeszedł na angielski.
– Jak słyszeliście, zacząłem po polsku. Dlaczego? Dlatego, że dziś niektórzy zapominają, że angielski nie jest jedynym językiem, a Bruksela nie jest jedyną stolicą. Niektórzy zapominają, że Europa jest w pierwszej kolejności unią narodów, a nie krajem biurokratów. I dlatego głos pochodzi z Hiszpanii, z Polski i wielu innych krajów Europy – perorował Morawiecki.
Kim jest Franek Broda, bratanek Mateusza Morawieckiego?
Franek Broda ma 21 lat. Jest znanym w Polsce aktywistą LGBT. Coming outu dokonał w 2020 roku. Mimo rodzinnych koneksji z prawicowym politykiem, jakim jest Mateusz Morawiecki, wielokrotnie publicznie wyrażał poglądy całkowicie sprzeczne z linią Prawa i Sprawiedliwości.
QUIZ: Rozwiąż zagadkę razem Crockettem i Tubbsem! Sprawdź, co pamiętasz z kultowego "Miami Vice"
Mówiąc o swoim wuju, przyznawał, że jest on dobrym ekonomistą. Żałował jednak, że Morawiecki nie zabiera publicznie głosu w sprawach światopoglądowych. Co ciekawe, w przeszłości Broda sam był związany z PiS – należał do młodzieżówki tej partii. Odszedł z niej między innymi w wyrazie protestu przeciwko poczynaniom prezydenta Andrzeja Dudy.
W rozmowie z naTemat Franek Broda przyznawał, że pokrewieństwo z Morawieckim pomagało mu w prozaicznych sytuacjach. "Kiedy protestowaliśmy przed Ministerstwem Edukacji i Nauki, przykuci do bramy, policja odstąpiła od interwencji, gdy dowiedziała się, że jestem siostrzeńcem premiera. Podejrzewam, że gdyby nie to, to spotkania 20 sierpnia z ministrem Czarnkiem również by nie było. To jest przerażające" – mówił w naszym podcaście.