Andrzej Duda pożegnał prezydenta Iranu Ebrahima Raisiego, który zginął w niedzielę (19.05) w wypadku śmigłowca. Polski polityk nie omieszkał przy tym wspomnieć o... naszej narodowej tragedii, jaką była katastrofa smoleńska. Analogia ta oburzyła wielu internautów.
Reklama.
Reklama.
"Jestem głęboko poruszony wiadomością o tragicznej śmierci Prezydenta Iranu Pana Ebrahima Raisiego wraz z delegacją rządową, w katastrofie lotniczej" – napisał na swoim koncie w serwisie X Andrzej Duda.
Dalszą część wpisu prezydent poświęcił najnowszym dziejom... Polski. "Niewiele narodów ma w swojej historii takie tragiczne karty. Ale my, Polacy, straszliwie doświadczeni w 2010 roku katastrofą polskiego rządowego samolotu w Smoleńsku w Rosji, znamy uczucie szoku i pustki, jakie w ludzkich sercach i w państwie pozostaje po nagłej utracie elity politycznej i społecznej, po nagłej utracie bliskich i przyjaciół" – napisał Duda.
Wieńcząc post, prezydent dodał: "Dlatego ze szczególnym zrozumieniem łączymy się z bliskimi ofiar i narodem irańskim w modlitwie i żalu".
Mimo tragicznych okoliczności wpis Dudy doczekał się wielu zjadliwych komentarzy. Przykładowo, Ruch Ośmiu Gwiazd napisał: "Nie ma to jak porównywanie sojusznika Rosji, rzeźnika z Teheranu, odpowiedzialnego za zabójstwo 500 protestujących, do Lecha Kaczyńskiego. Czuć geniusz Mastalerka".
Inni wtórowali: "Brawo. Po śmierci Putina też tak napiszesz?". "Znów się Pan puścił poręczy. Zbrodniarz pozostanie zbrodniarzem". "Piękny i wzruszający wpis na cześć rzeźnika własnego narodu".
MSZ Radosława Sikorskiego żegna, ale nie prezydenta Raisiego
Do katastrofy śmigłowca, na pokładzie którego znajdował się Ebrahim Raisi, odniosło się też polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Co ciekawe, we wpisie zamieszczonym w portalu X, resort Radosława Sikorskiego nie wymienił z nazwiska prezydenta Iranu, więcej uwagi poświęcając szefowi dyplomacji Hosseinowi Amirabdollahianowi, który także poniósł śmierć w wypadku. Aczkolwiek i on pozostał "bezimienny".
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych składa kondolencje rodzinie i bliskim ministra spraw zagranicznych Islamskiej Republiki Iranu, który zginął wraz z całą delegacją towarzyszącą prezydentowi w tragicznej katastrofie śmigłowca" – napisało polskie MSZ.
Ebrahim Raisi nie żyje. Prezydent Iranu zginął w katastrofie śmigłowca
Ebrahim Raisi wraz z szefem dyplomacji uczestniczył w otwarciu nowej tamy na rzece Aras, w pobliżu granicy z Azerbejdżanem. Po zakończeniu uroczystości irańska delegacja wsiadła na pokłady trzech śmigłowców i odleciała w kierunku miasta Tabriz.
W niedzielę po południu z Iranu napłynęły pierwsze informacje, z których wynikało, że prezydencka maszyna rozbiła się w górzystym i gęsto zalesionym terenie. Natychmiast rozpoczęto akcję poszukiwawczą, utrudnianą przez przenikliwe zimno i bardzo gęstą mgłę.
W poniedziałek nad ranem ratownicy dotarli do kompletnie spalonego wraku śmigłowca. Kilkadziesiąt minut później oficjalnie przekazano, że prezydent Ebrahim Raisi nie żyje. W katastrofie zginęli też pozostali pasażerowie śmigłowca.