W ostatnim czasie w mediach zrodziła się dyskusja na temat koni ciągnących wozy z turystami nad Morskie Oko. Wszystko za sprawą nagrania, na którym jeden z nich padł na asfalt z wycieńczenia. Paweł Golec z Golec uOrkiestra stwierdził, że "zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót". Do słów muzyka – zdaniem niektórych internautów – miał odnieść się Marcin Prokop
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O głośnym zdarzeniu z udziałem konia na trasie do Morskiego Oka, do którego doszło w piątek (3 maja), poinformowała w mediach społecznościowych fundacja Viva. To właśnie na jej profilu pojawił się krótki filmik nagrany przez jednego z turystów, który pokazuje wyraźnie, że ciągnące zaprzęg zwierzę nagle padło na ziemię i nie było w stanie się podnieść.
Na materiale widać również, jak fiakier podchodzi do konia i uderza go w pysk. Po tym zwierzę poderwało się gwałtownie z ziemi. Po zajściu postanowiono sprawdzić, jak z trasą poradzi sobie elektryczny bus.
Marcin Prokop komentuje słowa Pawła Golca o koniach z Morskiego Oka?
W rozmowie z "Faktem" Paweł Golec, który pochodzi z Żywca, został poproszony o komentarz w sprawie koni z Morskiego Oka. Jak sam przyznał, temat jest "dziwny".
– Kompletnie nie rozumiem całego szumu wokół tego. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być wszystko zgodne z prawem, żeby to zwierzątko było szanowane. Trzeba pamiętać o odpoczynku i wszystkim. Ale koniec końców to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót – stwierdził artysta, podkreślając, że zwierzę powinno służyć człowiekowi, ale "w sposób godny".
Po opublikowaniu wypowiedzi członka Golec uOrkiestra w mediach społecznościowych pojawił się krótki wpis dziennikarza Marcina Prokopa. Prowadzący "Dzień Dobry wstawił na Instagram zdjęcie, na którym styka się czołem z koniem. Fotografię okraszono wymownym komentarzem, który – zdaniem części – jest pstryczkiem w nos w kierunku Pawła Golca.
"W świecie, gdzie wszyscy ciągle mają coś do powiedzenia, dobrze jest czasem pomilczeć w towarzystwie kogoś, kto rozumie cię bez słów" – czytamy.
"Dziękujemy za mądry głos w dyskusji" – skomentowała organizacja Ratuj Konie. "Kiedy w tym kraju zmieni się los zwierząt ? A psy na łańcuchach ? A rozmnażanie bez końca kotów ? Pseudohodowle. Ustawa czeka na zmianę od lat"; "Zwierzęta mają mega terapeutyczny wpływ na człowieka swoją wrażliwością i miłością w najczystszej postaci"; "Dobrze czasami z kimś mądrym pogadać" – widzimy pod zdjęciem Prokopa.
– Tam doszło do normalnego potknięcia się konia. To zdarza się bardzo często, tylko nie zawsze koń się wywraca. Przestraszył się, nie mógł wstać, nie mógł sobie poradzić. W takim momencie konia odcina. I to jest straszny absurd, bo koniowi nic się nie stało. To nie było nic nowego, żeby wywołać taki skandal – mówił w rozmowie z naTemat jeden z fiakrów pracujących nad Morskim Okiem.
– To się nazywa zamarznięcie konia. Mówi się, że koń zamarza, narządy ruchu mu zastygają. Wtedy trzeba go impulsywnie pobudzić. To był impuls do wstania po zamarznięciu konia. Bez tego pobudzenia nie dałoby się konia dźwignąć. On byłby nieprzytomny – dodał kolejny.