Komisja śledcza ds. Pegasusa miała kolejny raz przesłuchać w poniedziałek Mikołaja Pawlaka, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ten jednak nie pojawił się przed obliczem tego gremium. Poprzednim razem z kolei... uciekł z przesłuchania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Biegły sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa mec. Piotr Marciniak poinformował, że Mikołaj Pawlak został "skutecznie zawiadomiony" o tym przesłuchaniu. Tym samym zgodnie z art. 12 ustawy o komisji śledczej organ ten może zwrócić się do sądu okręgowego z wnioskiem o zastosowanie wobec niego kary porządkowej.
Pawlak nie przyszedł na przesłuchanie przed sejmową komisją
Przewodnicząca komisji śledczej Magdalena Sroka już przekazała, że zwróci się do sądu w tej sprawie. Dodała też, że Pawlak zostanie wezwany znów na 10 czerwca. – Jest to krótki termin, ale sposób powiadomienia jest skuteczny (...) Jeżeli nie stawi się po raz drugi, będziemy wnioskować o jego doprowadzenie na kolejne posiedzenie komisji – wyjaśniła.
W połowie maja Pawlak odmówił z kolei komisji ds. Pegasusa złożenia przyrzeczenia. – Traktuję to jako spotkanie publicystyczne – stwierdził drwiąco były dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. Następnie opuścił salę, gdzie odbywało się posiedzenie komisji.
Przypomnijmy przy okazji, że pod koniec kwietnia prokurator generalny i szef MS Adam Bodnar ujawnił w Sejmie informacje na temat inwigilacji obywateli m.in. za pomocą systemu Pegasus.
Ogromna skala inwigilacji za rządów PiS
Szef MS przekazał wówczas, że Pegasus jest narzędziem dalece ingerującym w prywatność kontrolowanej osoby, umożliwiającym między innymi dostęp do wszystkich danych zgromadzonych w telefonie komórkowym.
– Dlatego stosowanie tej metody musi budzić poważne wątpliwości z punktu widzenia ochrony praw konstytucyjnych – stwierdził Bodnar, podkreślając przy tym, że Pegasus jest używany na podstawie licencji udzielanej przez izraelską firmę, przez co państwo polskie nie ma pełnego nadzoru nad pozyskanymi w ten sposób danymi.
Adam Bodnar przypomniał jednocześnie, że służby inwigilowały za pomocą Pegasusa wiele osób uczestniczących aktywnie w życiu publicznym, co jest wstrząsające dla niego jako prokuratora generalnego i zwykłego obywatela. – To przykre, że nawet na tej sali przemawiam do osób, które były ofiarą tego systemu – powiedział wtedy.
Adam Bodnar podał także szersze dane dotyczące wykorzystania wszystkich metod inwigilacji, a więc między innymi także zwykłych podsłuchów. Z przedstawionych informacji wynikało, że tylko w 2023 roku różne służby skierowały wnioski o zarządzenie kontroli i nagrywanie rozmów oraz zarządzenie kontroli operacyjnej wobec 5973 osób. Sądy przystały na większość z nich – 5835.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.