
W niedzielę zakończył się 61. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Było to pierwsza odsłona "święta polskiej muzyki" po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych i "rewolucji w TVP". Niejednokrotnie na scenie pojawiało się hasło "Opole znów łączy".
Podczas trzydniowego Festiwalu w Opolu widzowie obejrzeli łącznie pięć koncertów (w tym "Premiery", "Debiuty" i "Superjedynki" oraz powracający po latach Kabareton). Dyrektorem artystycznym tegorocznego festiwalu został Wojciech Iwański, który już wcześniej zapowiadał, że festiwal "wróci do korzeni". Za oprawę muzyczną Festiwalu w Opolu odpowiadał Adam Sztaba, a przewodniczącym jury był Jacek Cygan.
Sierocki reaguje na krytykę opolskiego festiwalu
Z kolei rzecznikiem prasowym festiwalu został Marek Sierocki. W rozmowie z Plejadą odniósł się do krytyki festiwalu. Pojawiły się głosy, że "muzyka była za głośno, aż zagłuszała wokalistów".
– Ja oglądałem tam na żywo i wszystko w amfiteatrze było bardzo dobrze, tak mi się wydaje, ale czasami ten dźwięk w telewizji różni się od tego dźwięku, który jest na scenie – przyznał.
W dalszej części rozmowy dziennikarz portalu dopytał o negatywne reakcje po odsłuchaniu nowych aranżacji popularnych piosenek m.in. stworzonych przez Janusza Kondratowicza.
Oglądałeś/oglądałaś tegoroczny festiwal w Opolu?
44 odpowiedzi
– To był koncert poświęcony pamięci, więc jakąś taką klamrą były aranżacje Adama Sztaby. Myślę, że gdyby zrobił identyczne, jak kiedyś, też by znaleźli się tacy, którzy powiedzieliby: "A, trzeba było zmienić". Jesteśmy takim narodem, który zawsze jest niezadowolony. Zawsze szuka dziury w całym – oceniła.
Na koniec dodał, że sam słyszał wiele pozytywnych słów na temat niedzielnego koncertu. – Wczoraj po koncercie wracałem na piechotę do hotelu i wiele osób mówiło, że to był super koncert, że świetne przeżycia i wzruszenia – podsumował rzecznik festiwalu.
Zobacz także