nt_logo

Śmierć żołnierza Mateusza po ataku na granicy. Polacy organizują się, by oddać mu hołd

Natalia Kamińska

07 czerwca 2024, 09:35 · 2 minuty czytania
W czwartek (6 czerwca) pojawiła się smutna informacja, że polski żołnierz zmarł w wyniku obrażeń odniesionych po ataku przy granicy z Białorusią. Trafił wówczas do szpitala wojskowego w Warszawie, ale nie udało mu się już pomóc. Polacy podczas ostatniej doby zmawiali się w mediach społecznościowych i postanowili oddać mu hołd przed tą placówką medyczną.


Śmierć żołnierza Mateusza po ataku na granicy. Polacy organizują się, by oddać mu hołd

Natalia Kamińska
07 czerwca 2024, 09:35 • 1 minuta czytania
W czwartek (6 czerwca) pojawiła się smutna informacja, że polski żołnierz zmarł w wyniku obrażeń odniesionych po ataku przy granicy z Białorusią. Trafił wówczas do szpitala wojskowego w Warszawie, ale nie udało mu się już pomóc. Polacy podczas ostatniej doby zmawiali się w mediach społecznościowych i postanowili oddać mu hołd przed tą placówką medyczną.
Śmierć polskiego żołnierza przy granicy. Tak oddano mu hołd. Fot. Piotr Molecki/East News/Warszawa w Pigułce/TikTok/rzut ekranu

Polacy przyszli przed szpital, gdzie odszedł żołnierz Mateusz

Mieszkańcy Warszawy poruszeni śmiercią żołnierza Mateusza, zaczęli składać znicze i zawieszać flagi Polski przed bramami szpitala przy ul. Szaserów w stolicy. Pojawił się też baner z napisem "Murem za mundurem". Nagrania pokazujące, co tam się dzieje, można zobaczyć w mediach społecznościowych.


Polski żołnierz został ciężko ranny 28 maja w okolicy Dubicz Cerkiewnych. Wraz z kolegami powstrzymywał szturm kilkudziesięciu cudzoziemców usiłujących sforsować zaporę na granicy z Białorusią.

W stronę mundurowych leciały kamienie i konary drzew. W pewnej chwili jeden z napastników dźgnął żołnierza w klatkę piersiową nożem przymocowanym do długiego kija.

Przez ponad tydzień lekarze walczyli o życie młodego mężczyzny. Jednak z każdym dniem jego stan pogarszał się. W czwartek rano okazało się, że został przetransportowany z Hajnówki, gdzie był wcześniej hospitalizowany, do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów w Warszawie. Radio RMF FM podało, że znajduje się w stanie śmierci klinicznej.

Ranny żołnierz Mateusz zmarł w Warszawie

Po popołudniu w czwartek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało tragiczną informację. "Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej" – podano w oświadczeniu.

"Mateuszu, Nasz Bracie w służbie, wypełniłeś słowa roty przysięgi. Spoczywaj w pokoju" – pożegnali wojskowi zmarłego kolegę na Faceboku. Z kondolencjami pospieszył też między innymi premier Donald Tusk, który napisał w serwisie X: "Młody żołnierz, Mateusz, oddał życie w obronie granicy Rzeczpospolitej. Ojczyzna i rodacy nie zapomną o tej ofierze. Jego bliskim składam wyrazy najgłębszego współczucia".

Polskie władze domagają się też wyjaśnień od władz Białorusi. – Gdy ktoś na dzidzie umieszcza nóż i nim uderza przez płot, przez granicę państwową, w funkcjonariusza państwa polskiego, to nie jest żadnym uchodźcą, tylko jest zwykłym bandytą – powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski podkreślając, że sytuacja ta jest nie do zaakceptowania. Zapewnił też, że władze białoruskie poniosą konsekwencje.

– W tej sprawie jest śledztwo. Przeprowadziłem rozmowy z ministrami sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych. Na ręce białoruskiego chargé d'affaires zostanie wręczona nota protestacyjna. Żądamy, aby władze białoruskie ustaliły tożsamość tego mordercy i wydały go Polsce w ramach prowadzonego już przez nas śledztwa – dodał szef MSZ.

Czytaj także: https://natemat.pl/558752,nie-zyje-zolnierz-zraniony-nozem-na-granicy-msz-zapowiada-kroki