To już oficjalne. PKW potwierdziła, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego zwyciężyła KO, nieznacznie wyprzedzając PiS. Na wyborczym podium znalazła się też Konfederacja, tymczasem Trzecia Droga i Lewica znalazły się daleko za plecami głównych graczy. Los drastycznie tracącej poparcie koalicji ludowców i Polski 2050 w obrazowy sposób postanowił skomentować Joachim Brudziński.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W powyborczy poranek wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości był gościem Roberta Mazurka na antenie RMF FM. Przekonywał on, że pomimo porażki w bezpośredniej rywalizacji z Koalicją Obywatelską, jego partia po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego ma powody do satysfakcji. – Poszliśmy praktycznie na remis – zauważył europoseł, który zapewnił sobie reelekcję.
Joachim Brudziński skomentował wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego
Joachim Brudzińskipostanowił na chwilę wznieść się ponad partyjne animozje i publicznie pogratulował swojemu rywalowi z łączącego województwa zachodniopomorskie i lubuskie okręgu wyborczego nr 13. – Muszę wyrazić dowody uznania Bartłomiejowi Arłukowiczowi. Zrobił doskonały wynik – stwierdził.
Później rozmowa Mazurka z Brudzińskim zeszła na najgorętszy temat po wyborach europejskich, czyli bardzo słaby wynik Trzeciej Drogi. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 uzyskała 9 czerwca zaledwie 6,91 proc. głosów, zostając daleko w tyle za głównymi graczami i ledwo o 0,61 p.p. wyprzedzając Lewicę.
– Połknął ich jak indor kluskę – stwierdził Joachim Brudziński, w ten sposób odnosząc się do faktu, iż Donald Tusk w ostatnich miesiącach umocnił poparcie dla Koalicji Obywatelskiej kosztem rządowych partnerów z Trzeciej Drogi.
Sasin proponuje... tekę premiera Kosiniakowi-Kamyszowi
– Myślę, że ta oferta, która została sformułowana przez nas – przez PiS – po wyborach parlamentarnych, czyli Kosiniak-Kamysz na premiera rządu tzw. Koalicji Polskich Spraw, mogłaby być dalej aktualna – oznajmił były wicepremier na antenie Radia ZET.
– To byłaby koalicja dobra dla Polski. Dziś widać, że Platforma Obywatelska i Donald Tusk prowadzą Polskę w bardzo złym kierunku. Dzisiaj zawrócenie z tej drogi byłoby dla Polski dobre. Taki historyczny kompromis, historyczna koalicja z Trzecią Drogą, PiS, być może Konfederacją, która tez się bardzo umocniła w tych wyborach, to mogłaby być odpowiedź, na to co się w Polsce dzieje – dodał Sasin.
Wspomniane przez niego formacje w Sejmie X kadencji rzeczywiście mogłyby wspólnie zmienić większość rządzącą, gdyż łącznie miałyby 239 z 460 mandatów (PiS – 189, PSL – 32, Konfederacja – 18). Jak już zwracaliśmy uwagę w innym materiale, po 9 czerwca ten twór zamiast "Koalicją Polskich Spraw" mógłby być jednak częściej nazywany "Koalicją przegranych"...