Powołując się na nieoficjalne informacje "Polskie Radio" podało, że Marek Magierowski opuści placówkę w Waszyngtonie. Ma się to stać w połowie przyszłego miesiąca, po szczycie NATO, który odbędzie się w dniach 9-11 lipca.
Dziennikarze przekazali, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie skomentowało tych doniesień, nie chcąc się odnosić do zmian kadrowych przed ich ogłoszeniem. Niewiele konkretnego do powiedzenia w tej sprawie ma też kancelaria Andrzeja Dudy. Prezydencki minister Marcin Mastalerek przyznał na antenie "Polsat News", że jest tą informacją zaskoczony.
– To przecież dobry ambasador, wcześniej nie było o tym mowy. Prezydent mówił wielokrotnie, także podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego do polityków wszystkich opcji, że potrzebna jest odpowiedzialność i współpraca – powiedział szef Gabinetu Prezydenta.
Mastalerek uderza w Tuska i Sikorskiego
W telewizyjnym wywiadzie Marcin Mastalerek zaznaczył, że wedle konwencji wiedeńskiej ambasadorzy są akredytowani przy głowach państw. Jak się wyraził, w takiej sytuacji zachowanie premiera Donalda Tuska próbującego wchodzić w kompetencje prezydenckie jest "nieodpowiedzialne".
– Proszę mi znaleźć polityka w Polsce, który ma konkretne zarzuty do ambasadora Magierowskiego. Mamy na 100 placówek około 20 nieobsadzonych, a minister Sikorski nie zajmuje się nimi, lecz zwalania innych. Możne to jakaś stara uraza, ale to są sprawy państwowe – stwierdził prezydencki minister, zaznaczając, że Marek Magierowski nie jest reprezentantem ani Platformy Obywatelskiej, ani rządu, lecz Rzeczypospolitej Polskiej.
Bitwa o Marka Magierowskiego trwa od kilku miesięcy
Obsada placówki dyplomatycznej w Waszyngtonie budzi emocje od kilku miesięcy. Marek Magierowski nie jest bowiem "zwykłym" dyplomatą. W przeszłości był on bardzo bliskim współpracownikiem Andrzeja Dudy, zajmując stanowisko dyrektora biura prasowego Kancelarii Prezydenta. Przed wyjazdem do USA w 2021 roku był ambasadorem w Izraelu.
Jego nazwisko było głośno wymieniane podczas marcowej próby sił pomiędzy Pałacem Prezydenckim i rządem, kiedy to szef MSZ Radosław Sikorski podjął decyzję o odwołaniu 50 polskich ambasadorów. Kilka dni wcześniej "Gazeta Wyborcza" donosiła, iż Andrzej Duda oprotestował listę zmian szykowanych przez Sikorskiego, chcąc zachować wpływ na kluczowe z jego punktu widzenia placówki.
Kto powinien decydować o obsadzie polskich ambasad?
837 odpowiedzi
W grze było również stanowisko zajmowane przez Magierowskiego, przy czym dopływające informacje w tej sprawie były niejasne i sprzeczne. Jak wtedy pisaliśmy w naTemat, wstępne ustalenia Dudy z Tuskiem i Sikorskim miały zakładać zachowanie Krzysztofa Szczerskiego na placówce przy ONZ, a także trzech innych ambasadorów.
W zamian Duda miał się zgodzić na odwołanie Magierowskiego z Waszyngtonu i przeniesienie go do Argentyny. W jego miejsce miałby być powołany Bogdan Klich, były minister obrony narodowej w czasie poprzednich rządów PO. Porozumienie to najprawdopodobniej nie doszło jednak do skutku.
Dzień później "Rzeczpospolita" przywoływała słowa Donalda Tuska, który stwierdził, że "nigdy nie był fanem ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych Marka Magierowskiego". Jednocześnie przytoczono wypowiedź Marcina Mastalerka, z której wynikało, że obecnie nie ma mowy o zmianie ambasadora w Waszyngtonie i że Andrzej Duda się na taką zmianę nie zgodzi, traktując Waszyngton jako "prezydencką placówkę".