Komu kibicować podczas meczu Francja-Austria? Oto stawka starcia rywali Polaków z grupy D
Marek Deryło
17 czerwca 2024, 20:01·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 czerwca 2024, 20:01
W pierwszym meczu grupy D Polska przegrała z Holandią 1:2. W drugim – dziś o godz. 21:00 – Francja zagra z Austrią. Jaki wynik byłby korzystny dla reprezentacji Polski w kontekście jej walki o awans do 1/8 finału Euro 2024?
Reklama.
Reklama.
Odpowiedź na pierwszą część tytułowego pytanie jest krótka: powinniśmy kibicować potężnej Francji. Powinniśmy jej także kibicować w starciu z Holandią w drugiej kolejce spotkań grupowych.
Francja a Polska. Nasze nadzieje
Wszystko po to, by do ostatniego meczu w grupie, z Polską, Francuzi przystąpili z sześcioma punktami na koncie. Już pewni awansu.
Może wtedy będą mniej drapieżni, może Polska wyszarpie remis. Może Francuzi podejdą do meczu mniej skoncentrowani, może trener wystawi nieco słabszy skład, by najlepsi zawodnicy odpoczęli przed fazą pucharową (Francuzi celują w złoto, więc o regeneracji sił muszą myśleć).
W 2000 roku zastosowali taki manewr. Na ostatni mecz grupowy wystawili słabszy skład i choć przegrali, to ostatecznie zostali mistrzami Europy.
Dla Polski remis z Francjąbyłby wspaniały. Zwłaszcza gdyby w drugiej turze spotkań kadra Probierza pokonała Austrię. To będzie spotkanie kluczowe, w piątek o 18 czeka nas mecz roku w polskim futbolu. Jeśli Polska wygra, będzie mieć na koncie trzy punkty. Potencjalny remis z Francją będzie oznaczał cztery punkty na koniec fazy grupowej. A taki wynik, jak uczy historia, daje awans.
Polskie marzenie o czterech punktach
Przypomnijmy zasady Euro. Mamy sześć grup, z każdej z nich automatycznie awansują dwie najlepsze ekipy. Ale to nie wszystko. Do fazy pucharowej wchodzą też cztery reprezentacje, które w swoich grupach zajęły trzecie miejsca. Cztery najlepsze oczywiście, te, które mają najwięcej punktów, najlepszy stosunek bramek strzelonych do straconych itd.
Wszystko wskazuje na to, że Polska będzie z Austrią walczyć o trzecie miejsce w grupie D. Jeśli to się uda, to powalczy z innymi reprezentacjami z trzecich miejsc. Jeśli wygra z Austrią i zostanie łaskawie potraktowana przez wielką Francję (wymarzony remis!), to powinna spokojnie znaleźć się w czwórce najlepszych "trzecich miejsc".
W dwóch poprzednich edycjach Euro każda drużyna z czterema punktami wchodziła do fazy pucharowej (z drugiego lub trzeciego miejsca, nieważne).
Walka Polski o awans. Rzut oka na historię
Patrzymy na dwie poprzednie edycje, ponieważ one były już rozgrywane nowym systemem. Wcześniej – np. w 2012 roku – do fazy pucharowej wchodziły tylko po dwie ekipy z każdej grupy. Ale UEFA przed 2016 r. postanowiła zwiększyć liczbę drużyn z 16 do 24. I od 2016 r. warto też walczyć o trzecie miejsce.
W 2016 r. awans z trzeciego miejsca uzyskały: Słowacja (cztery punkty), Irlandia (cztery pkt), Portugalia (trzy pkt i następnie złoto mistrzostw!) oraz Irlandia Północna (trzy punkty). Dwiema reprezentacjami, które odpadły, były Turcja i Albania. Zdobyły po trzy punkty, ale miały gorszy bilans bramkowy.
Podczas poprzedniej edycji Euro z trzecich miejsc awansowały: Portugalia (cztery pkt), Czechy (cztery pkt), Szwajcaria (cztery pkt) oraz Ukraina (trzy pkt). Odpadły Finlandia i Słowacja (po trzy pkt, gorszy bilans bramek).
Wspomnijmy jeszcze krótko mistrzostwa świata z 1994 r., ponieważ wtedy obowiązywał ten sam system. Włosi i Amerykanie zdobyli w fazie grupowej po cztery punkty, zajęli trzecia miejsca i awansowali.
Stąd nasze przekonanie, iż cztery punkty dają awans. Trzy punkty czasem też – więc może w przypadku zwycięstwa z Austrią i skromnej porażki z Francją ekipa Probierza się prześlizgnie, ale tu już potrzeba będzie bardzo, bardzo dużo szczęścia...
Pozostańmy przy naszych marzeniach – zwycięstwo z Austrią w piątek, a następnie, cztery dni później, remis z Francją. Z Francją, która do meczu podchodzi nieco lekceważąco, gdyż ma już sześć punktów.
Ale żeby Francja miała sześć punktów, musi najpierw wygrać z Austrią (a później z Holandią). Początek tego pierwszego meczu już o 21, transmisja w TVP.