Premier Donald Tusk na dzisiejszej konferencji prasowej postanowił odnieść się między innymi do wolnego tempa rozliczania poprzedniego rządu. Przyznał, że chciałby, aby kwestia przywracania praworządności szła szybciej.
Zauważył też, że z jednej strony sprawy się toczą, bo "minister Bodnar daje radę w przywracaniu standardów praworządności". Dodał, że dostrzegły to organy Unii Europejskiej, doceniły "i stąd zwolnienie wszystkich środków europejskich".
– Natomiast te bezpośrednie konsekwencje, a więc to, co ma boleć tych, którzy okradali Polskę, okradali Polaków, tak: to idzie za wolno. I to jest związane między innymi z tym, że ten dawny kształt prokuratury jest w dużym stopniu chroniony, ustawami czy stanowiskiem prezydenta – tłumaczył się premier.
– Nie będę już na nich zrzucał winy, ale przyznaję się bez bicia, nie jest tak łatwo naprawić i zmotywować całą prokuraturę do działania w sytuacji, w której istotną część tej prokuratury jest zabetonowana ustawami przez PiS i każda najmniejsza zmiana wymaga jakiejś upiornej wojny z prezydentem – stwierdził Tusk.
– To jest moja osobista ambicja, każdy, kto ukradł, będzie musiał oddać i będzie odpowiadać prędzej czy później przed prokuratorem i sędzią – dodał.
Jak oceniasz zapowiedź premiera ws. rozliczenia jego poprzedników z PiS?
314 odpowiedzi
Obietnica idzie jak po grudzie?
Przypomnijmy: rząd koalicji KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy doszedł do władzy między innymi dzięki obietnicy rozliczenia afer, których miała się dopuścić poprzednia ekipa rządząca.
Jeszcze w kampanii wyborczej politycy będący obecnie u steru władzy zapowiadali powołanie w Sejmie wielu komisji śledczych oraz stawianie polityków PiS i Suwerennej Polski przed Trybunałem Stanu.
Część tych zapowiedzi się ziściła. W Sejmie działają trzy komisje śledcze, do Trybunału Stanu trafił wniosek w sprawie Adama Glapińskiego. Ale też nie da się ukryć, że te sprawy się ślimaczą.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik "uciekli do Brukseli", zostali europosłami. To samo stało się z Danielem Obajtkiem. Pozbawienie ich immunitetów jest możliwe i prawdopodobne, ale i czasochłonne.
QUIZ: Kto to powiedział - Kaczyński czy Tusk?
1 / 20 Przepraszam bardzo, panie marszałku, ale ja bez żadnego trybu...
– Mam nadzieję, że nie okażecie się fujarami jak za czasów Trybunału Stanu – krzyczał kilka miesięcy temu Zbigniew Ziobro z mównicy, podejmując temat rozliczeń PiS, do których nie doszło w czasie poprzednich rządów Platformy Obywatelskiej. To pokazuje, że jeszcze niedawno politycy oskarżani o zaniedbania i sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy czuli się bezkarni.
"Szymon Hołownia pytał przed wyborami, chyba w jego mniemaniu retorycznie, czy od tego, że sprawcy pisowskich przestępstw znajdą się w więzieniu, będzie nam lepiej? Ale tu przecież nie chodzi o niczyje samopoczucie. Rzecz idzie o to, czy uratowany rzutem na taśmę w październiku ubiegłego roku system demokratyczny jest w stanie pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy próbowali go zniszczyć. Zaś pozostawienie ośmiu lat rządów PiS bez odpowiedzi, grozi rychłą recydywą w wykonaniu Kaczyńskiego lub jemu podobnych" – pisała kilka dni temu Karolina Lewicka w swoim felietonie w naTemat.pl.
Zobacz także