Komunikat w sprawie odebrania stopnia doktora Jackowi Bartosiakowi zniknął ze strony internetowej i mediów społecznościowych Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Jak wyjaśniono, stało się to na wniosek kancelarii prawnej reprezentującej "stronę postępowania administracyjnego". W sieci pojawiły się bardzo ostre komentarze na ten temat. Jeden z nich zamieścił Jarosław Wolski, znany publicysta i analityk zajmujący się sprawami wojskowymi
Reklama.
Reklama.
Jarosław Wolski zamieścił w serwisie X.com zdecydowany wpis dotyczący Jacka Bartosiaka, prawnika, autora książek oraz publicysty komentującego zagadnienia geopolityczne, który tydzień temu został pozbawiony przez Instytut Studiów Politycznych PAN stopnia doktora.
"Pan Jacek Bartosiak ucieka przed publiczną odpowiedzialnością i nie wyraża zgody na publikację opinii biegłych PANu w sprawie swojego doktoratu" – czytamy na wstępie posta zamieszczonego przez Wolskiego.
"1. Zabrakło Panu cywilnej odwagi i upublicznienia opinii biegłych z PANu o jakości i rzetelności Pana rozprawy doktorskiej. 2. Ponieważ każda ze strony musi wyrazić zgodę na publikację materiału ukrył się Pan za tym ponieważ doskonale Pan wie że osąd opinii publicznej byłby jednoznaczny po lekturze trzech opinii biegłych z PANu" – dodał Wolski w dalszej części wpisu.
Żeby lepiej zrozumieć sens tego posta, należy cofnąć się o kilka dni. A dokładniej mówiąc, do 14 czerwca.
PAN informuje o odebraniu stopnia doktora Jackowi Bartosiakowi. Tydzień później komunikat znika ze strony
Jak informowaliśy w naTemat, dyrekcja Instytutu Studiów Politycznych PAN poinformowała oficjalnie, że "w dniu 14 czerwca 2024 Rada Naukowa ISP PAN podjęła uchwałę o uznaniu nieważności uchwały o nadaniu stopnia doktora Panu Jackowi Bartosiakowi".
Kilka dni później post w tej sprawie zniknął ze strony instytutu. Pojawił się za to inny wpis. Czytamy w nim: "Instytut Studiów Politycznych PAN zawiadamia, że na wniosek kancelarii prawnej reprezentującej Stronę postępowania administracyjnego usunięto komunikat dotyczący decyzji podjętej przez Radę Naukową ISP PAN w dniu 14 czerwca 2024 roku".
W drugiej części komunikatu napisano też: "Jednocześnie informujemy, że ISP PAN zwrócił się do zainteresowanej Strony w sprawie wyrażenia zgody na upublicznienie dokumentów z postępowania, jednak otrzymał odpowiedź odmowną".
O co chodzi w sprawie Jacka Bartosiaka
Instytut nie podał oficjalnie przyczyn decyzji w sprawie pozbawienia Bartosiaka stopnia doktora. Według nieoficjalnych ustaleń portalu Gazeta.pl podstawą miały być "opinie ekspertów wchodzących w skład komisji powołanej przez ISP PAN jeszcze w październiku 2023 roku".
Jak pisaliśmy w naTemat, z nieoficjalnych doniesień wynika, że kluczowe zdanie w tej sprawie miało należeć do dra hab. Mateusza Błachuckiego z PAN, według którego Bartosiak "przypisał sobie istotne fragmenty cudzej pracy i tym samym doszło do wypełnienia przesłanek wskazanych w artykule 195 prawa o szkolnictwie wyższym i nauce" (stwierdzenie nieważności decyzji o nadaniu stopnia doktora).
Sprawa, która rozpaliła polski internet, zaczęła się od zarzutów skierowanych przez Michała A. Piegzika, a także prof. Jarosława Centka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Obaj zarzucili Bartosiakowi nie tylko błędy merytoryczne, ale przede wszystkim kopiowanie treści – bez odpowiedniego cytatu – z raportu amerykańskiego think tanku. Pojawić się one miały w książce "Pacyfik i Eurazja. O wojnie", która powstała na bazie doktoratu speca od geopolityki.
Jacek Bartosiak zapowiada "walkę do końca"
Jacek Bartosiak z postanowieniem Polskiej Akademii Nauk nie zgodził się. W piątek (21.06) na antenie Radia WNET mówił: – Nie popełniłem plagiatu. Myślenie ludzi, że trzeba opatrzeć cudzysłowem wszystko, co się tłumaczy, jest opatrzone naprawdę błędem i niezrozumieniem polskiego prawa autorskiego. Postępowanie w tej sprawie miało skandaliczne nieprawidłowości.
Wcześniej w wydanym przez siebie oświadczeniu napisał: "Rada Naukowa ISP PAN podjęła decyzję o odebraniu mi tytułu doktora. Nie jest to decyzja ostateczna. Będę się odwoływał i walczył do końca".
Naukowiec stwierdził też, że "ISP PAN popełnił wiele poważnych błędów, prowadząc jego sprawę". Wspomniał również "zarzutach anonimowej grupy osób" czy "bezprawnym udostępnianiu szczegółów sprawy dr. Piegzikowi".
A skoro o Piegziku mowa... skomentował on właśnie na swoim koncie w serwisie X usunięcie informacji w sprawie Bartosiaka przez ISP PAN.
Do swoich odbiorców zwrócił się on następującymi słowami: "Moi drodzy, mamy kolejny piwot. Jacek Bartosiak próbuje cenzurować komunikat PAN z 14 czerwca. Kolejny strategiczny zwrot w jego aktywności zmierzającej do transparentności."