Przegrywamy Euro 2024, ale są i pozytywne wieści. Nie giniemy bez Lewandowskiego
Marek Deryło
21 czerwca 2024, 21:02·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 21 czerwca 2024, 21:02
Polska zasłużenie przegrała z Austrią 1:3 i po dwóch kolejkach grupy D ma zero punktów. Jeśli Holandia nie wygra z Francją (początek o 21.), Polacy już definitywnie pożegnają się z myślą o 1/8 finału.
Reklama.
Reklama.
Z Holandią w niedzielę nasi reprezentanci przegrali 1:2, ale zagrali dobrze, w ich grze widać było pewność siebie, myśl trenera, odwagę, chęć "gry w piłkę".
Dlatego Austrii – swego rodzaju rewelacji ostatnich miesięcy w europejskiej piłce – nie musieliśmy się bać. Polski kibic mógł powtarzać: "Taki dobry mecz z Holandią zagraliśmy – i to bez Lewandowskiego!"
Polska – Austria. Wejście Lewandowskiego
Podobne myśli pojawiały się po pierwszej połowie meczu z Austrią. "Remisujemy, a jeszcze nie wszedł Lewandowski!"
Tymczasem wejście Lewandowskiego w 60. minucie niczego nie zmieniło. Chyba że będziemy kąśliwi i zauważymy, że dwie ostatnie bramki Austriacy zdobyli już z Lewandowskim na boisku – ale tutaj o związku przyczynowo–skutkowym nie sposób mówić.
Można natomiast mówić z pewnością o tym, że grany bez Lewandowskiego mecz z Holandią był w polskim wykonaniu dobry.
Można mówić o tym, że w drugiej części pierwszej połowy meczu z Austrią, bez Lewandowskiego, Polska radziła sobie dobrze (gola strzelił Krzysztof Piątek, mieliśmy remis 1:1).
To już sporo danych, by postawić tezę, że niespełna 36-letni napastnik Barcelony nie jest w żadnym razie elementem koniecznym do tego, by Polska zagrała porządnie.
Mamy dowody, że kadra potrafi grać porządnie bez niego. I dostaliśmy też poszlakę, że po jego wejściu nie dzieje się w ofensywie skokowo lepiej niż wcześniej.
Jeśli ktoś martwił się, czy "będzie życie po Lewandowskim", to dostał w Niemczech dobrą odpowiedź. Będzie.
Polska – Austria. Dramatyczny początek
Polska, jak powiedzieliśmy, może grać dobrze lub bardzo dobrze bez Lewandowskiego. Ale też bez Lewandowskiego może grać bardzo źle. Przytoczymy jedną statystykę, podał ją dziennikarz Wojciech Górski z Interii.
Polska miała, uwaga, jedno celne podanie w tercji przeciwnika w pierwszym kwadransie gry. A Austriacy takich podań w naszej tercji mieli 38.