Od premiery czwartego sezonu "Stranger Things", który dzięki piosence "Running Up That Hill" Kate Bush żył cały internet, minęły już dwa lata. Prace na planie zdjęciowym do finałowej odsłony hitu Netfliksa wydają się owocne. Maya Hawke zdradziła istotną informację na temat tego, czego po ostatniej części serialu mogą spodziewać się widzowie. Jej słowa niekoniecznie oznaczają coś dobrego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czwarty sezon"Stranger Things"nie dorównał fabularnie pierwszej odsłonie serialu o dzieciakach z Hawkins, natomiast na tle wszystkich jego poprzednich części wypadł najlepiej pod względem popularności. W pierwszych 28 dniach od premiery osiągnął wynik 1,352 mld godzin oglądalności - lepszy od niego okazał się jedynie południowokoreański thriller "Squid Game".
Ostatnie odcinki "Stranger Things" zagwarantowały widzom nie jedną, a dwie nowe obsesje. Zaczęło się od Josepha Quinna, który zachwycił widzów rolą mistrza gry "Dungeons & Dragons", Eddiego Munsona, a skończyło na Kate Bush i jej utworze z 1985 roku pod tytułem "Running Up That Hill (A Deal with God)".
Dodatkowo sezon zakończył się poniekąd cliffhangerem. Walka Jedenastki i jej przyjaciół z Vecną doprowadziła do poważnych zniszczeń w miasteczku Hawkins, a także naruszenia bariery między prawdziwym światem a tym "do góry nogami".
Maya Hawke o tym, jaki będzie finałowy sezon "Stranger Things (NOWE INFORMACJE)
Fani oczekiwali, że nowe odcinki wjadą na Netfliksa szybciej, niestety plan zdjęciowy do piątej i zarazem finałowej odsłony serialu został przesunięty najpierw ze względu na pandemię koronawirusa, a potem z powodu strajku aktorów i scenarzystów w Hollywood. Bracia Dufferowie mogli powiedzieć słynne "Kamera, akcja!" dopiero w styczniu bieżącego roku.
Obsada ma już za sobą połowę zdjęć, a produkcja może potrwać jeszcze do świąt Bożego Narodzenia.
Maya Hawke, która gra w "Stranger Things" Robin Buckley, podzieliła się w podcaście "Podcrushed" prowadzonym przez Penna Badgleya ("Ty" i "Plotkara") najnowszymi informacjami z trwającego planu. Córka Umy Thurman ("Kill Bill") i Ethana Hawke'a ("Stowarzyszenie umarłych poetów") zasugerowała, że strukturą 5. sezon "Stranger Things" będzie przypominać "osiem filmów". – Robimy w zasadzie osiem filmów. Odcinki są bardzo długie – stwierdziła.
Wieści te mogą spotkać się z entuzjazmem fanów, choć powinny budzić tyle samo obaw. Przez cztery sezony przewinęło się mnóstwo wątków (i tym samym drugoplanowych postaci), z czego część z nich nadal nie została wyjaśniona. Jeśli w najnowszych odcinkach bracia Dufferowie postanowią zapełnić dziury fabularne pozostawione po poprzednich sezonach, to świetnie. Jeśli zaś dołożą masę zupełnie nowych motywów, tym gorzej dla nas. Oby przypadek zakończenia serialowej "Gry o tron" się nie powtórzył.
Przypomnijmy zresztą, że odcinki czwartego sezonu też były wyjątkowo długie (aczkolwiek nie wszystkie były aż tak długie, by nazywać je "filmami"). Najkrótszy odcinek trwał 63 minuty, za to sam finał... prawie dwie i pół godziny.
Hawke nadmieniła, że Matt i Ross Dufferowie są bardzo zaangażowani w pisanie scenariuszy. – Mają niesamowity zespół pisarzy. Piszą dużo i intensywnie – dodała w rozmowie z Badgleyem.
– Cóż, to ostatni sezon, więc ludzie prawdopodobnie umrą. Bardzo bym chciała, żeby (Robin – red.) umarła i miała swój "bohaterski" moment. Chciałabym umrzeć na ekranie z honorem. Jak każdy aktor... – oznajmiła wcześniej Hawke na łamach czasopisma "Rolling Stone".
QUIZ: Jak dobrze pamiętasz postaci z serialu "Stranger Things"?
Inna gwiazda "Stranger Things" obawia się końca serialu
Koniec "Stranger Things" niepokoi Gatena Matarazzo, który od 2016 roku wciela się w postać Dustina Hendersona. W rozmowie z Jimmym Fallonem aktor wyjawił, że zbliżający się dużymi krokami finał hitu Netfliksa jest dla niego słodko-gorzki.
– Jest podekscytowanie, ponieważ chcesz doprowadzić to do końca, po raz ostatni zobaczyć, jak te postaci się rozwiną i jak zakończą swoją podróż.Ale jest też głęboki strach. Nie tylko dlatego, że to było niesamowite, ale również dlatego, że przez dłuższy czas miałem zapewnione całkiem niezłe stałe zatrudnienie. Czeka mnie powrót do freelance'u – przyznał szczerze 21-latek.