Dzień, w którym George R.R. Martin skończy "Wichry zimy", będzie dniem triumfu dla fanów serii "Pieśń lodu i ognia". Ze świętowaniem musimy się jeszcze trochę wstrzymać, gdyż autor "Gry o tron" ma na głowie znacznie więcej projektów, a nie każdy z nich jest powiązany z jego sagą. Oto wszystko, co wiemy o książce-widmie, którą amerykański pisarz fantasy zapowiada od przynajmniej 2016 roku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
George R.R. Martin nie zdążył dokończyć sagi "Pieśń lodu i ognia" przed finałem serialu "Gra o tron". Nawet gdyby niesławne "Wichry zimy" ukazały się w trakcie emisji ósmego sezonu adaptacji HBO, to i tak nie stanowiłyby one zwieńczenia losów Jona Snowa i Daenerys Targaryen. Siódmy i zarazem ostatni tom cyklu jego pióra ma nosić tytuł "Sen o wiośnie", ale o jego wydaniu możemy jeszcze długo pomarzyć.
Na jakim etapie są "Wichry zimy"? I dlaczego tak właściwie George R.R. Martin nie skończył jeszcze serii zapoczątkowanej przez powieść "Gra o tron"? Na te i inne pytania postaramy się odpowiedzieć.
Dlaczego George R.R. Martin nie skończył jeszcze "Wichrów zimy"?
Najprostsza i (najpewniej) najtrafniejsza odpowiedź będzie taka: pisanie książki to proces twórczy, który wymaga weny, czasu i pomysłów. Wątpię, by George R.R. Martin chciał opublikować coś, co w stu procentach nie spełnia jego oczekiwań.
Z drugiej strony z czegoś musi wynikać przeciąganie w nieskończoność terminu publikacji, a wszystko wskazuje na to, że autor bestsellerów należy do osób, które lubią mieć ręce pełne roboty.
Jeszcze w trakcie emisji "Gry o tron" na rynku pojawiły się inne książki powieściopisarza, które weszły w skład uniwersum osadzone między innymi w Westeros – m.in. antologie "Księżniczka i królowa" (2013), "Książę łotrzyków" (2014) i "Synowie smoka" (2017).
Poza oczywistym (acz ograniczonym) wpływem na produkcję tych odcinków "Gry o tron", które wybiegły daleko poza ramy oryginału, Martin współpracuje z showrunnerem Ryanem Condalem przy "Rodzie smoka", prequelu stworzonym na podstawie kroniki "Ogień i miecz".
W wywiadzie z portalem Deadline Condal wyjaśnił, że choć Martin nie uczestniczy w procesie pisania scenariuszy do odcinków "Rodu smoka", jest w stałym kontakcie z jego twórcami.
– Wysyłam mu wszystko: konspekty, scenariusze, skrócone opisy. (...) Jest bardzo aktywnym doradcą; dużo czyta i dzieli się z nami swoimi sugestiami. Ale to bardzo zajęty facet. Czasem naprawdę trudno jest mu odpowiadać w takim tempie, w jakim byśmy potrzebowali – tłumaczył showrunner.
George R.R. Martin w krainie Elden Ring
Poza pracą nad poszerzaniem uniwersum "Pieśni lodu i ognia" George R.R. Martin połączył siły z dyrektorem kreatywnym FromSoftware Hidetaką Miyazakim (twórcą komputerowej serii Dark Souls) i razem z nim powołał do życia okrzyknięty "grą 2022 roku" Elden Ring.
"Choć autor 'Gry o tron' nie ograł zbyt wielu gier wideo w swoim życiu, miał pewną znajomość serii Dark Souls; ale to głównie miłość Martina do fantasy przykuła uwagę Miyazakiego" – czytamy w artykule Polygonu poświęconemu kulisom współpracy pisarza z japońskim studiem.
Producent Elden Ringa, Yasuhiro Kitao, przekazał w wywiadzie z The Verge, że Martin stworzył mitologię krainy zwanej Ziemią Pomiędzy, która "kształtuje obecny stan świata i jego postaci". Amerykański pisarz określa swój wkład w Elden Ringa mianem "niewielkiego", mimo że Miyazaki zdradził, iż autor "Gry o tron" był wielką inspiracją dla całego zespołu z Tokio i przyczynił się do napisana wielu istotnych dla fabuły bohaterów.
W jednym z ostatnich wpisów na osobistym blogu Martin dał jasno do zrozumienia, że plotki o tym, że Elden Ring doczeka się filmu lub serialu, nie są wcale dalekie od prawdy. "Nie mam nic do powiedzenia. Ani słowa, nie, nic, nic nie wiem, nigdy nie słyszeliście ode mnie ani słowa, mamo, mamo, mamo. Jakie plotki?" – dodał żartobliwie.
A tak serio: kiedy wyjdą "Wichry zimy"?
Cóż, jeśli pogłoski o ekranowej adaptacji Elden Ringa potwierdzą się, "Wichry zimy" jeszcze długo będą kurzyć się na półce. Jako potencjalną datę ich publikacji podaje się 2025 rok. Sam Martin twierdzi, że szósty tom "Pieśni lodu i ognia" "dominuje w jego życiu zawodowym". Dwa lata temu mówił, że powieść jest ukończona w 3/4.
Na horyzoncie czai się jednak kolejny prequel serialowej "Gry o tron", znów o Targaryenach zasiadających na Żelaznym Tronie ("A Knight of the Seven Kingdoms" na podstawie "Błędnego rycerza"). Martin zdążył już zapowiedzieć swoją wizytę na planie zdjęciowym nowego serialu platformy Max.
"Mam zamiar odwiedzić plan zdjęciowy w lipcu, kiedy wpadnę do Belfastu w drodze na WorldCon w Glasgow" – oznajmił. Czyli istnieje duże prawdopodobieństwo, że w produkcję adaptacji "Błędnego rycerza" też będzie zaangażowany.
Martin w sposób zagadkowy wypowiada się o możliwym wyjściu "Wichrów zimy". Nie obiecuje żadnej konkretnej daty, ale złowieszczo zapowiada jedną, kluczową rzecz. "Jedno mogę powiedzieć (na tyle ogólnie, by niczego nie zdradzać): nie wszystkie postacie, które przetrwały do końca serialu 'Gra o tron', przetrwają do końca 'Pieśni lodu i ognia', i nie wszystkie postacie, które zginęły w 'Grze o tron', zginą w 'Pieśni lodu i ognia' – objaśniał na swoim blogu w 2022 roku.