George R.R. Martin, czyli twórca sagi "Pieśń Lodu i Ognia", na której podstawie powstał serial "Gra o Tron", podobnie jak wielu innych widzów dał się ponieść fali entuzjazmu związanej z filmem "Barbie". Na komedię Grety Gerwig ubrała go żona i – jak się można było tego spodziewać – w jego kreacji nie brakowało różu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Premiera "Barbie" z Margot Robbie i Ryanem Goslingiem spotkała się z wielkim zainteresowaniem wśród widzów, o czym świadczą choćby wyniki w Box Office'ie. W weekend otwarcia produkcja wyreżyserowana przez Gretę Gerwig ("Małe kobietki" i "Lady Bird") zarobiła około 155 mln dolarów.
Do fenomenu feministycznej komedii o kultowej lalce przyczyniła się rywalizacja "Barbie" z filmem biograficznym "Oppenheimer"Christophera Nolana. Oba tytuły trafiły do kin tego samego dnia, czyli 21 lipca.
Thriller o ojcu bomby atomowej może pochwalić się 80,5 mln dolarów ze sprzedaży biletów za premierowy weekend. Warto mieć na uwadze, że dzieło Gerwig miało znacznie łagodniejsze ograniczenie wiekowe niż tytuł twórcy "Interstellara", co mogło bezpośrednio wpłynąć na jego oglądalność.
George R.R. Martin ubrał się na różowo na seans "Barbie" (FOTO)
Starcie tzw. "Barbenheimera" stało się internetowym żartem, który podłapali nie tylko przeciętni widzowie, ale i gwiazdy. George R.R. Martin, autor "Gry o tron", wybrał się na seans "Barbie" razem z żoną, Parris McBride, z którą wziął ślub w 2011 roku. Jak się okazuje, z okazji wyjścia do kina powieściopisarz został najwyraźniej ubrany przez żonę w różowy pierzasty szal i kokardkę w kolorze malin.
"Poszedłem na 'Barbie' z moją ukochaną żoną. Powiedziała, że różowy to mój kolor" – napisał na Twitterze, załączając do wpisu zdjęcie w niecodziennej kreacji i dodając hashtag nawiązujący do filmu "I'm Kenough".
"Twoja żona się nie myli. To faktycznie twój kolor"; "Wyglądasz pięknie"; "Może zamiast iść na 'Barbie', powinieneś dokończyć 'Wichry Zimy' (kolejna część sagi "Pieśń Lodu i Ognia" - red.)" – reagują na jego tweeta internauci.
Niedawno "Barbenheimer" obejrzał również Quentin Tarantino, reżyser "Pulp Fiction", "Bękartów wojny" i "Pewnego razu... w Hollywood". Legendarnego filmowca widziano w różowo-czarnym tłumie w dzielnicy Westwood w Los Angeles. Wybrał się do kina razem ze współgospodarzem podcastu "The Video Archives" Rogerem Avarym.
Resort cyfryzacji alarmuje ws. mody na "Barbie"
"Uważaj na selfie z Barbie! Najpierw była lalka, która podbiła serca dziewczynek na całym świecie. Później przyszedł czas na kasowy film z Margot Robbie w roli głównej. Na koniec pojawia się 'barbiemania', a internet zalewają zdjęcia, przekształcające człowieka w znaną zabawkę" – napisał resort cyfryzacji.
"Ministerstwo Cyfryzacji ostrzega jednak, że ta z pozoru niewinna zabawa, to tak naprawdę operacja masowego zbierania danych internautów. W sieci dostępne są dwie aplikacje: barbieselfie.ai i bairbie.me – obie stanowią duże zagrożenie dla naszych danych" – ostrzegał resort.
O jakich danych mowa? Akceptując politykę prywatności usługi barbieselfie.ai dajemy dostęp m.in. do: kamery smartfona, historii płatności, historii lokalizacji GPS i danych rejestracyjnych.
Firma Mattel wydała w tej sprawie oświadczenie. "W związku z ostrzeżeniem wydanym przez Ministerstwo Cyfryzacji w dniu 31.07.2023 roku na temat stron bairbie.me oraz barbieselfie.ai firma Mattel, właściciel marki Barbie, oświadcza, że Mattel oraz marka Barbie nie są właścicielami stron bairbie.me oraz barbieselfie.ai" – czytamy w komunikacie.