W Arabii Saudyjskiej wymyślono nowy sposób na cenzurę sieci.
W Arabii Saudyjskiej wymyślono nowy sposób na cenzurę sieci. Fot. Mr Pics / Shutterstock.com

Jeśli tylko szefostwo Twittera się na to zgodzi, już wkrótce internauci z Arabii Saudyjskiej, by korzystać z tego serwisu, będą potrzebowali dodatkowych uprawnień. Otrzymanych od władz, dzięki którym reżim będzie znał prawdziwą tożsamość użytkowników sieci.

REKLAMA
Reżimy prześcigają się w próbach skutecznego ograniczenia swobody komunikowania się w internecie. Jedne państwa po prostu blokują najpopularniejsze serwisy społecznościowe, inne wybierają nieco bardziej skomplikowany sposób na cenzurę i zachowanie pełnej kontroli nad obywatelami także w sieci. Nowy sposób na to właśnie wymyśliły władze Arabii Saudyjskiej, które tylko czekają na zgodę zarządu Twittera, by wprowadzić identyfikatory pozwalające korzystać z tego popularnego w krajach arabskich serwisu. Wszystko po to, by zdobyć prawdziwe dane użytkowników Twittera.
Wolność na Twitterze
Czasem 140 znaków wystarczy, by wzniecić rewolucję

2009
- Iran: Protesty po wyborach prezydenckich w Iranie
- Mołdawia: Demonstracje po przecięciu władzy przez komunistów
- Niemcy: Członkowie Bundestagu podają wyniki wyborów prezydenckich przed ich oficjalnym ogłoszeniem
- USA: Protesty przeciwko szczytowi G-20 w Pittsburghu

2010
- Tunezja: Początek jaśminowej rewolucji

2011
- Egipt: "Dzień Gniewu" staje się początkiem końca reżimu Hosniego Mubaraka
- Bahrajn: Protesty przeciwko ograniczaniu swobód obywatelskich CZYTAJ WIĘCEJ

Wbrew pozorom, na przeszkodzie reżimowi w Rijadzie nie stoją żadne przeszkody techniczne. Jeżeli tylko Twitter zgodzi się, by użytkownicy z Arabii Saudyjskiej musieli logować się nie tylko zwykłym hasłem, ale także specjalnym identyfikatorem przyznawanym przez odpowiednie saudyjskie instytucje, reżim będzie mógł natychmiast sprawdzić, kto zamieszcza w sieci nieodpowiadające rządowi treści. Saudyjska Komisja Komunikacji i Technologii Informacyjnej podobno już jest przygotowana na wprowadzenie odpowiednich rozwiązań. W Rijadzie czekają tylko na odpowiedź z San Francisco.
Saudyjskie władze nie zamierzają jednak poprzestać tylko na Twitterze. Arabska stacja informacyjna Al-Arabiya twierdzi, że Saudyjczycy podobne rozmowy prowadzą już także z szefostwem serwisów takich, jak Skype i popularnych na Półwyspie Arabskim Whatsapp, oraz Viber. Z nimi negocjuje się podobno jednak znacznie trudniej, niż z Twitterem i Rijad musiał zagrozić, że jeśli serwisy nie pozwolą na wprowadzenie żądanych rozwiązań, w Arabii Saudyjskiej zostaną po prostu zablokowane.
Źródło: RT.com