Audioriver po 17 latach wyprowadził się z Płocka do Łodzi. Nie obyło się to niestety bez kontrowersji związanych z nową lokalizacją (początkowo miał być zorganizowany w Parku na Zdrowiu, niedaleko zoo), ale koniec końców udało się przenieść imprezę na Łódzkie Błonia.
W dniach 12-14 lipca zaprezentuje się grubo ponad 70 artystów z Polski i ze świata. W poniższej liście skupiłem się tylko na zagranicznych, bo jednak większość z nich po raz pierwszy zawita w Łodzi.
To też subiektywna lista, w której starałem się zawrzeć zarówno tych bardziej, jak i mniej znanych wykonawców z różnych gatunków muzyki. Na dobrą sprawę nie da się wybrać tylko 10 "must-see" artystów, bo jest ich zdecydowanie więcej. Trudno też będzie ich wszystkich zobaczyć, bo główne dania festiwalu są tylko w piątek i sobotę na 5 scenach.
DJ Heartstring to wbrew nazwie nie jedna osoba, lecz duet pochodzący z Berlina Wkroczył na scenę zaledwie parę lat temu, a już zyskał światowy rozgłos i rzeszę fanów. Wszystko dzięki charakterystycznemu brzmieniu, które oficjalnie nosi nazwę Trance Dance Music (TDM), choć dla wielu to po prostu eurodance w nowoczesnym wydaniu. W swoich setach nie ograniczają się jednak tylko do tych gatunków i z pewnością wybiorą się w jeszcze inne rejony muzyczne.
To z pewnością jedna z największych gwiazd tegorocznego Audioriver. W skład brytyjskiego Gorgon City wchodzi Kye "Foamo" Gibbon i Matt "RackNRuin" Robson-Scott. Zadebiutowali w 2012 roku i zdobyli popularność dzięki takim utworom jak m.in. "Ready for Your Love" i "Here for You", które wspięły się na szczyty list przebojów, a na YouTube wykręciły wielomilionowe wyniki. Ich muzyka łączy house, UK garage i dance. Na koncie mają współprace z m.in. Katy B, Wyclef Jeanem czy Clean Bandit.
Ólafur Arnalds to islandzki multiinstrumentalista, który żadnych wyzwań się nie boi: np. komponował i grał na płytach metalcore'owego zespołu Heaven Shall Burn, stworzył soundtrack dla serialu "Broadchurch" czy baletu "Dyad 1909", a razem z Janusem Rasmussenem tworzy duet Kiasmos grający naprawdę szeroko rozumianą muzykę elektroniczną (od ambientu, przez techno po IDM) i "filmową". Ich występ w formule live z pewnością zapewni muzyczne uniesienia.
Rune Reilly Kölsch to duński producent, który stał się jedną z najważniejszych postaci na scenie melodic techno. Zadebiutował w 2013 roku albumem "1977" i od tamtej pory ciągle dostarcza kawałków dla ciała i ducha. Znany jest nie tylko ze swojego nieodłącznego czarnego kapelusza, ale przede wszystkim muzyki łączącej głębokie basy, wpadających w ucho melodii i emocjonalnych partii wokalnych. Do jego najsłynniejszych utworów należą m.in. "Loreley", "Grey", "Goldfish" i największy hit "All That Matters".
Jeśli siedzicie w techno, to na pewno go znacie lub przynajmniej powinniście znać. Muzyczna kariera Holendra toczy się od ponad 20 lat. Grał na największych festiwalach (Awakenings, Tommorowland i... Audioriver w 2021 r.), w dorobku ma mnóstwo świetnych doskonałych singli i remixów. Jego sety słyną z eklektyzmu i elementu zaskoczenia – tak naprawdę, nigdy do końca nie wiadomo, w które muzyczne rejony zabierze swoich odbiorców. W Łodzi zaprezentuje się z live actem, co jeszcze bardziej podkręci wyjątkowość tego występu.
Oliver Heldens w 2013 roku, czyli mając zaledwie 18 lat, wypuścił kawałek "Gecko", który był tak dobry, że sam Tiësto postanowił zgarnąć go do swojej wytwórni. Obecnie uznawany jest za jednego z topowych didżejów i pioniera future house'u, ale nie skupia się tylko na tym stylu. Pod aliasem HI-LO tworzy i gra techno już pod szyldem własnego labelu: Heldeep Records. W swoim portfolio ma remiksy kawałków jednych z największych nazwisk w branży: od Coldplay i Moby'eo, przez Ninę Kravitz i Da Hoola, po Kate Perry i Kylie Minogue. W czasie swoich setów jako HI-LO serwuje zdecydowanie bardziej undergroundowe i mroczniejsze brzmienia.
Partiboi69 to szalony DJ i producent z Australii, który swoim dystansem i luzem mógłby obdarować połowę sceny techno. Na Audioriver zagra razem z Victorią De Angelis, basistką Maneskin, która ostatnio odnalazła się również w brzmieniu elektronicznego basu. Na ich występie raczej nikt nie będzie podpierał drzewa, a przynajmniej tak sugeruje ich wspólny set wrzucony na YouTube. Czego można się spodziewać? Chyba wszystkiego z ghetto house i baile funk włącznie.
Ritchie Hawtin grał już wiele razy w naszym kraju, ale nigdy w Łodzi. Tak więc ta edycja Audioriver będzie historyczna również pod tym względem. Dlaczego jego występ znalazł się na tej liście? Bo to gigant muzyki elektronicznej tworzący (nie tylko muzykę, ale i np. miksery) i grający od trzech dekad. Jest jednym z ojców minimal techno, stąd mogą kojarzyć go nie tylko fani tego gatunku. A jeśli nawet to nazwisko nie jest im znane, to teraz będzie idealna okazja do tego, by się przekonać, skąd uzyskał status "legendy".
Kiedy tylko ogłoszono kolejny rzut artystów na Audioriver, sekcja komentarzy zapełniła się osobami chwalącymi ten booking. I nie ma co się dziwić. Drum'n'bass to muzyka będąca bardzo blisko serca łodzian (i nie tylko), a Seba & Paradox (Sebastian Ahrenberg i Dev Pandya) to jedni z najbardziej uznanych przedstawicieli bardziej "połamanej" odsłony tego nurtu. Nie tylko wśród słuchaczy, ale i krytyków. Swój set "na żywo" wypełnią nowymi kawałkami, ale i klasykami, bo w tym roku świętują dwudziestolecie współpracy.
WhoMadeWho to trio z Kopenhagi eksperymentujące z różnymi gatunkami, ale przede wszystkim łączące indie rocka, pop i elektronikę. Pośród innych wykonawców na Audioriver z pewnością wyróżniają się tym, że to zespół w klasycznym rozumieniu tego słowa: z gitarami, perkusją i syntezatorami (nie zabraknie oczywiście też mikserów, samplerów i innych typowo elektronicznych instrumentów). Szykują się do wydania nowego albumu, którego fragmenty mają zagrać premierowo w Łodzi.
***
Wykonawców wartych uwagi w line-upie tegorocznego Audioriver jest zdecydowanie więcej: można ich poodkrywać na oficjalnej stronie imprezy. W poniedziałek opublikowano też rozpiskę godzinową. Na czas festiwalu będą wypuszczone dodatkowe tramwaje i darmowa linia autobusowa, która będzie dowozić festiwalowiczów na Łódzkie Błonia.