Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów bada skargi na platformę cyfrową nc+.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów bada skargi na platformę cyfrową nc+. Fot. Screen z fan page'a nc+ na Facebooku
Reklama.
Start nowej platformy nc+, która powstała z połączenia n i Cyfry+ pokazuje, że nie zawsze 2+2 to 4. Od chwili ogłoszenia zasad działania nowej firmy niezadowoleni użytkownicy protestują przeciwko odgórnej zmianie zasad, na jakich korzystają z cyfrowej telewizji. Wiele wskazuje na to, że konsekwencje nie skończą się tylko na zwolnieniu szefowej marketingu i wiceprezes nc+ Beaty Mońki. Działaniem nowej spółki interesuje się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który sprawdza czy nie naruszono prawa – podają wirtualnemedia.pl.
Maciej Chmielowski
Biuro prasowe UOKiK

Po wstępnej analizie zgłaszanych problemów nasze wątpliwości budzi przede wszystkim praktyka operatora polegająca na jednostronnej zmianie umowy zawartej na czas określony. (…) Jeśli będą podstawy naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, nie wykluczamy podjęcia kroków polegających na wszczęciu postępowania administracyjnego w tej sprawie. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: wirtualnemedia.pl

Oburzenie klientów budzi konieczność przyjęcia nowych warunków i podpisania nowej umowy. Jeśli dotychczasowi klienci platformy n nie zrobią tego do 1 maja, firma zmieni ich umowy automatycznie. To może naruszać interesy klientów.
Platforma nc+ od kilku dni znajduje się pod ogniem bezlitosnej krytyki internautów. W reakcji na nią zablokowano m.in. możliwość publikowania postów na fanpage’u marki. Firma tłumaczy, że czeka "aż temperatura dyskusji opadnie". Może się to jednak skończyć odwrotnie. Specjaliści z branży twierdzą jednak, że chowanie głowy w piasek w takich sytuacjach nie popłaca.
Nowej platformie pali się grunt pod nogami, bo klienci są wściekli, a fanów popularnego fanpage'a anty nC+ przybywa z minuty na minutę. Prezes nC + Julien Verley postanowił postawić wszystko na jedną kartę i zaprosił na rozmowę twórcę facebook'owego profilu krytykującego nC+.