
Już w czwartek powstały forum i fanpage Antync+, na których internauci m.in. radzą sobie, jak rozwiązać umowę z dotychczasowymi platformami. „Z tego powodu, że NC+ na swoim Facebookowym profilu kasuje wpisy, to wyraź swoje niezadowolenie odnośnie zmian w NC+ w tym miejscu. Niech wszyscy wiedzą” - stwierdził w pierwszym wpisie twórca profilu. CZYTAJ WIĘCEJ
"Aż temperatura opadnie"
W tym samym artykule Norbert Kilen z odpowiedzialnej za oficjalny fanpage nc+ agencji Think Kong tłumaczył, dlaczego administratorzy strony od soboty nie prowadzą dialogu z fanami.
Zobacz: Kochaj hejtera swego. I ciesz się, że go masz
Trochę jak przed padającym deszczem uciekamy pod drzewo, licząc na to, że pod nim nie zmokniemy. Na forum też niezbyt dużo odpowiedzi na pytania użytkowników. Całkowicie jest to niezrozumiałe i w żaden sposób nie odpowiada na potrzeby użytkowników. CZYTAJ WIĘCEJ
"Nie chować głowy w piasek"
– Zamykanie dyskusji jest bez sensu. Sprawi tylko, że strony takie jak Antync+ będą miały więcej użytkowników – ocenia Tomasz Kudła, bloger naTemat i social media manager. Przyznaje, że trudno ocenić, czy takie działanie marki było zaplanowaną wcześniej strategią, czy decyzją chwili. – Na pewno jednak popełniono błąd, trąbiąc o “nowej definicji rozrywki”. To rozbudziło oczekiwania, a gdy użytkownicy powiedzieli “sprawdzam”, okazało się, że jest kłopot – ocenia Kudła.
– Strategia przeczekiwania nigdy nie jest dobra, bo nie wiadomo, do jakich rozmiarów może urosnąć fala krytyki – twierdzi Kudła. Jego zdaniem każda firma obecna w social media powinna mieć opracowaną strategię działania na wypadek kryzysu, szytą na miarę w zależności od branży, typu firmy, rodzaju działalności. – Ogólnego wzoru reakcji nie ma. Na Zachodzie standardem jest wdrażanie social media policy, określających dokładnie, jak prowadzić działania np. na Facebooku – mówi.
Czytaj też: Rosną szeregi internetowych hejterów Jakuba Koseckiego. "Z każdym tysiącem będzie tylko silniejszy"
A jak na internetową krytykę, wyśmiewanie i hejting, powinny reagować osoby publiczne, dbające o swoją “personalną markę”? Michał Sadowski twierdzi, że w tym przypadku dobrym rozwiązaniem jest po prostu banowanie najbardziej złośliwych komentatorów. – Świat celebrytów rządzi się innymi prawami niż biznes, dlatego także działania w social media w obu przypadkach powinny być inne – ocenia.
Umiejętność śmiania się z samego siebie często pomaga zneutralizować negatywne lub prześmiewcze komentarze innych.