Wystąpienie Ewy Zajączkowskiej-Hernik wymierzone w Ursulę von der Leyen poniosło się nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Co o słowach konfederatki myślą inni europosłowie? Zapytaliśmy Łukasza Kohuta, Elżbietę Łukacijewską, Jacka Ozdobę i Krzysztofa Śmiszka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rozmówcy naTemat pochodzą z różnych partii, ale w jednym są zgodni: europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik miała mocne wystąpienie, ale wypada ono blado na tle spektaklu, jaki w Parlamencie Europejskimodstawiła Diana Șoșoacă, członkini skrajnej prawicy z Rumunii. Ta, która została wyprowadzona po tym, jak zaczęła przeraźliwie krzyczeć i wymachiwać workiem na zwłoki.
– Skrajna prawica musi demolować, tupać i krzyczeć, żeby zabłysnąć. Obchodzi ich tylko popularność ich wystąpień w internecie – mówi naTemat europoseł Łukasz Kohut (niezależny/Europejska Partia Ludowa).
Zajączkowska-Hernik kontra Șoșoacă
– Z wystąpienia pani z Konfederacji pozostał niesmak i uśmiech zażenowania, ale i to na krótko, bo lepsze show zrobiła europosłanka z Rumunii, która założyła sobie kaganiec – mówi europosłanka Elżbieta Łukacijewska (Platforma Obywatelska/Europejska Partia Ludowa).
Polityczka dodaje, że przemowa konfederatki przyciągnęła uwagę, ale nie w dobrym znaczeniu tego słowa.
– Wystąpienie pani posłanki zostało przyjęte ze zdziwieniem i zażenowaniem. Było obraźliwe, kłótliwe, krytykanckie i nic nie wniosło do debaty – ocenia europosłanka Łukacijewska.
Europoseł Krzysztof Śmiszek (Nowa Lewica/Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów) mówi naTemat, że wystąpienie Ewy Zajączkowskiej-Hernik przebiło się medialnie, ale największe wrażenie (negatywne) zrobiła na słuchaczach europosłanka w kagańcu.
– Trochę się mówi o wystąpieniu posłanki Konfederacji, ale nie tak dużo, jak by chciała. Rumuńska konkurencja była znacznie silniejsza – ocenia europoseł Śmiszek.
Niebiali europosłowie byli wstrząśnięci
Były wiceminister sprawiedliwości mówi, że w trakcie antyimigranckiego wystąpienia członkini Konfederacji na twarzach koleżanek i kolegów o niebiałym kolorze skóry malował się szok. – Byli wstrząśnięci tym, że ktoś uznaje za przestępców całe grupy ludzi tylko dlatego, że pochodzą z innego kraju – dodaje poseł Krzysztof Śmiszek.
Bardziej powściągliwy w ocenie jest europoseł Jacek Ozdoba (Suwerenna Polska/Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy).
– Jeśli celem było przebicie się na pierwszym posiedzeniu, to został on osiągnięty. Pani Zajączkowska-Hernik i posłanka z Rumunii miały najbardziej spektakularne wystąpienia, i to odbiło się w relacjach – mówi polityk. Dodaje, że z treścią wystąpienia Zajączkowskiej-Hernik konserwatyści mogą się zgodzić, ale z formą już niekoniecznie.
Konfederaci razem z niemieckimi nacjonalistami z AfD
Poseł Jacek Ozdoba krytycznie ocenia decyzję Zajączkowskiej-Hernik o przystąpieniu do frakcji Europa Suwerennych Narodów, która zrzesza między innymi nacjonalistów z Niemiec.
– Trzymam kciuki za tych posłów z Konfederacji, którzy nie dołączyli do AfD w grupie Europa Suwerennych Narodów. Przypominam, że AfD kwestionuje polsko-niemiecką granicę. Są i tacy co odwołują się do "tradycji SS" – zauważa europoseł Ozdoba.
Zdaniem europosła Śmiszka wystąpienie konfederatki było "obrzydliwe" i "zniesławiające", a jedynym efektem, jaki wywoła, będzie umocnienie jej pozycji na skrajnej prawicy. – Widziałem reakcje jej grupy. Gdy skończyła, wszyscy rzucili się z gratulacjami, Braun całował ją po rękach. Ale już konserwatyści byli zdegustowani – opisuje polityk Nowej Lewicy.
– Trochę w stylu przekupki na rynku – ocenia występ konfederatki europosłanka Łukacijewska.
Poseł Kohut przeczuwa, że sielanka między konfederatami nie potrwa długo.
– Zajączkowska-Hernik będzie rywalizowała z Braunem o miejsce na mównicy. Jestem pewien, że pan poseł przygotowuje się do widowiskowego wystąpienia – mówi polityk ze Śląska.
Lajki kontra polskie interesy
Wszyscy europosłowie, z którymi rozmawia naTemat, zastanawiają się, jak po takim początku będzie wyglądała codzienna praca posłanki Zajączkowskiej-Hernik. – Takie happeningi nie mają wpływu na prawo europejskie i żadne zmiany – podkreśla posłanka Elżbieta Łukacijewska. – W ten sposób dba się tylko o lajki, a nie o polskie interesy – dodaje.
W podobnym tonie sprawę komentuje europoseł Ozdoba.
– Zobaczymy, jak pani poseł i jej koledzy z Konfederacji będą pracować w komisjach, bo to tam ma się realny wpływ na zmiany. Oby merytoryka wygrała – wyraża nadzieję europoseł Jacek Ozdoba.
Poseł Krzysztof Śmiszek: Jedyne, co zbudowała tym wystąpieniem, to rozpoznawalność. Jednocześnie podkopała możliwość zawierania sojuszy w sprawach, które są dla niej ważne.
– Takie wystąpienia tylko zacieśniają kordon wokół skrajnie prawicowych posłów. Nikt nie będzie chciał z nimi rozmawiać, a więc nie będą mogli budować koalicji na rzecz swoich rozwiązań. Nic nie zmienią oprócz liczby swoich followersów – kwituje europosłanka Łukacijewska.
O izolowaniu skrajnej prawicy w PE mówi też poseł Łukasz Kohut. – Po takich wystąpieniach, jakie dały posłanki, determinacja innych posłów, by trzymać przedstawicieli skrajnej prawicy w kordonie sanitarnym, tylko wzrośnie – przewiduje.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zazdrość i antyeuropejska narracja Putina
Pytamy posła Jacka Ozdobę, który jako wiceminister w rządzie PiS nie szczędził słów krytyki Unii Europejskiej, czy nie zazdrości trochę Zajączkowskiej-Hernik szumu, jaki wokół siebie wywołała.
– Nie docenia mnie pani. Mam duże pole do działania, bo zostałem członkiem najważniejszej komisji – odpowiada Jacek Ozdoba.
Krzysztof Śmiszek widzi to inaczej. – Oczywiście, że są zazdrośni. Zaszła PiS od prawej i zapukała od spodu – ocenia.
Kolejny problem z wystąpieniem Ewy Zajączkowskiej-Hernik widzi Elżbieta Łukacijewska.
– Takie antyeuropejskie wystąpienia wpisują się w narrację Putina. Robią zresztą furorę w rosyjskich mediach. Co ciekawe, ci wielcy przeciwnicy Unii z przyjemnością piją francuskie wino, jeżdżą niemieckimi samochodami i przesiadują w brukselskich restauracjach. Nie mają też problemów, aby brać euro, które tak w Polsce krytykują. Ta antyeuropejskość jest na pokaz, by oszukać wyborców. To szczyt hipokryzji – podsumowuje europosłanka Łukacijewska.