Parlament Europejski zaczął właśnie nową kadencję, a już trochę strach włączyć obrady europosłów. Popis na sali plenarnej dała Ewa Zajączkowska-Hernik, która została wybrana z list Konfederacji, ale uwagę mediów przykuła też jej prawicowa koleżanka z Rumunii. Europosłanka założyła na twarz...psi kaganiec. Trzeba było ją wyprowadzić z sali.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trzeba przyznać, że już w poprzednich latach było sporo różnych "dziwnych" polityków w PE, ale ta kadencja zaczęła się z przytupem. W czwartek polityczka skrajnej prawicy z Rumunii Diana Șoșoacă została wyrzucona z sesji Parlamentu Europejskiego przez swoje zachowanie.
Diana Șoșoacă założyła psi kaganiec podczas obrad PE
A trzeba wspomnieć, że nie były to zwykłe obrady, a debata na temat wyboru samej Ursuli von der Leyen na nową kadencję przewodniczącej Komisji Europejskiej. Șoșoacă została wykluczona z sesji Parlamentu Europejskiego po tym, jak szefowa PE Roberta Metsola zażądała jej usunięcia. Polityczka próbowała bowiem przerwać przemówienie europosłanki Valerie Hayer.
– Ufamy bogu! Parlament Europejski i Ursula von der Leyen muszą zrozumieć, że nigdy nie zaakceptujemy dyktatury Brukseli! Zabijacie ludzi i tłumicie podstawowe wolności! Rumuni nie uklękną przed biurokratyczną tyranią! – wykrzykiwała Rumunka. Wyciągnęła też czarny worek i krzyczała, że "jest na zwłoki". Nie jest jasne, o co jej chodziło.
Rumuńska europosłanka miała ze sobą jeszcze prawosławną ikonę. Jakby tego było mało, postanowiła założyć na twarz psi kaganiec, który miał być nawiązaniem do masek noszonych podczas pandemii.
Po tym, jak została usunięta z sali, nadal krzyczała na korytarzu, że przewodnicząca Komisji Europejskiej von der Leyen "zabijała ludzi" poprzez nakazy szczepień na COVID-19.
Nagranie ze zdarzenia opublikował w serwisie X m.in. europoseł Jacek Ozdoba. "Jest gorąco. Braun ma konkurencję" – napisał poseł Suwerennej Polski. I w tym przypadku trudno mu nie przyznać racji.
Nawet Polacy przyzwyczajeni do wielu niecodziennych sytuacji, które miały miejsce w naszym Sejmie, mogliby być zaskoczeni taką sytuacją. Posłowie PE na pewno byli, gdyż widać było zażenowanie i zdziwienie na ich twarzach. Część z nich jednak klaskała podczas "happeningu" Rumunki.
Ewa Zajączkowska-Hernik również dała swój popis w PE
– Pani przewodnicząca, szanowni europosłowie, pani Urszulo, najwyższy czas, by ktoś wprost pani powiedział to, co o pani myśli zdecydowana większość Europejczyków. Wybranie pani na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej w poprzedniej kadencji było ogromnym błędem i niektórzy do dzisiaj mają kaca po tej decyzji. Jest pani twarzą Europejskiego Zielonego Ładu, który niszczy europejską gospodarkę i rolnictwo, który prowadzi do tego, że z Europy robi się gospodarczy skansen – wykrzykiwała.
Jej zdaniem Ursula von der Leyen odpowiada "za każdy gwałt, za każdą napaść, za każdą tragedię spowodowaną napływem nielegalnych imigrantów". – Bo to pani tych ludzi zaprasza tutaj na teren Europy i za to, co pani robi, powinna pani trafić do więzienia, a nie do Komisji Europejskiej. Pani obecność na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej to upadek, dalszy upadek Unii Europejskiej i wie pani, co myślimy o pani europejskim Zielonym Ładzie? – dopytywała.
Po czym wyciągnęła przygotowane wcześniej kartki już z napisami po angielsku i patrząc w oczy przewodniczącej KE, teatralnie je podarła i rozrzuciła po podłodze. Von der Leyen wyglądała na zdziwioną i rozbawioną, z kolei przewodnicząca PE Roberta Metsola na bardziej zażenowaną. Szczegóły opisaliśmy w tym tekście.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.