Najlepsze seriale w historii? W sieci jest sporo różnorodnych rankingów, ale czy nie najważniejsza jest opinia widzów? Sprawdziliśmy, które zagraniczne telewizyjne produkcje publika ocenia najwyżej i... jest kilka zaskoczeń. Oraz sporo pewniaków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nasz ranking zrobiliśmy na podstawie ocen użytkowników IMDb, najpopularniejszego serwisu filmowego na świecie (na dzień 22 lipca, więc mogą się nieznacznie zmienić). Koncentrujemy się jedynie na absolutnych serialowych klasykach, dlatego głównym warunkiem jest ponad 550 tysięcy opinii.
Dodatkowo podajemy też procentową ocenę krytyków z agregatora recenzji Rotten Tomatoes oraz widzów z polskiego serwisu Filmweb. W tym rankingu skupiamy się jedynie na zagranicznych tytułach, polskie znajdziecie tutaj.
Na początek miejsca od dwudziestego do jedenastego:
Narcos (8,8/10)
Ted Lasso (8,8/10)
Peaky Blinders (8,8/10)
Notatnik śmierci (8,9/10)
Kroniki Seinfelda (8,9/10)
Fargo (8,9/10)
Przyjaciele (8,9/10)
Detektyw (8,9/10)
Zadzwoń do Saula (9/10)
Biuro (9/10)
A oto pierwsza dziesiątka: najlepsze seriale w historii według widzów. Są wasi ulubieńcy?
10. Sherlock (2010–2017)
Ocena na IMDb: 9,1/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 78 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,6/10
"Sherlock" to uwspółcześniona historia słynnego Sherlocka Holmesa. Dzieje się nie w XIX, ale w XXI wieku, ale odniesień do książek Arthura Conana Doyle'a jest tutaj co niemiara. Mimo że brytyjski serial doczekał się na przestrzeni siedmiu lat tylko czterech sezonów (czekanie na nowe odcinki było wielką lekcją cierpliwości), to szybko stał się popkulturowym fenomenem.
Skąd aż taki sukces? Chociażby dzięki znakomitym rolom Benedicta Cumberbatcha, Martina Freemana i Andrew Scotta, którzy dzięki "Sherlockowi" stali się gwiazdami); chemii Sherlocka Holmesa i doktora Watsona (niestety bezqueerbaitingu się nie obeszło); ironicznemu, iście brytyjskiego humorowi; oraz labiryntowi zagadek, które niekiedy pokonywały nawet największego mózgowca. Miejsce w top 10 zasłużone.
9. Rick i Morty (2013–)
Ocena na IMDb: 9,1/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 90 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,6/10
"Rick i Morty" (który nie będzie jedynym serialem animowanym w tym zestawieniu) to animacja dla dorosłych, który czerpie garściami z gatunku science fiction i formatu sitcomu. Zebrał ogromny fandom i stał się popkulturowym fenomenem na światową skalę, niektórzy nazywają go nawet zgrabnym miksem dwóch innych rysunkowych hitów: "Futuramy" i "South Parku".
Opowieść skupia się na perypetiach cynicznego szalonego naukowca Ricka Sancheza (który bardzo przypomina Emmetta Browna z "Powrotu do przyszłości") i jego lękliwego wnuka, Morty'ego Smitha. Duet często pakuje się w międzywymiarowe i międzyplanetarne kłopoty, a oprócz tego ma na głowie także rodzinne problemy. "Rick i Morty" nadal trwa i doczekał się do tej pory siedmiu sezonów.
8. Atak Tytanów (2013–2023)
Ocena na IMDb: 9,2/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 89 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,4/10
Kolejna animacja to japoński "Atak Tytanów". Tym razem to nie komedia, a połączenie dark fantasy, akcji i postapokaliptycznych klimatów. Zakończone w 2023 roku anime na podstawie mangi Hajime Isayamy jest wychwalane przez widzów i krytyków za znakomitą narrację, trzymającą w napięciu akcję i przerażające sceny.
"Atak Tyanów" dzieje się w świecie, w którym większość ludzkości została wybita przez tytanów. Ci, którzy przeżyli, schronili się w mieście otoczonym liczącym kilkadziesiąt tysięcy metrów murem. Niestety pewnego dnia ogromnym potworom udaje się przejść przez zabezpieczenia, a główny bohater Eren traci wówczas matkę. Poprzysięga zemstę.
7. Rodzina Soprano (1999–2007)
Ocena na IMDb: 9,2/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 92 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,5/10
"Rodzina Soprano" to serial kultowy, chociaż... można tak nazwać większość tytułów z tego zestawienia. Jest jedną z flagowych produkcji HBO, doczekała się sześciu sezonów i rozpoczęła w USA tzw. Złotą Erę Telewizji, czyli okres premier świetnych seriali, które zrobiły furorę również za granicą.
O "Rodzinie Soprano" w ten sposób pisał w naTemat Bartosz Godziński: "Tym razem HBO zerwało z typowym dla kina gangsterskiego z lat 70. i 80. wizerunkiem mafiozów i ich żołnierzy. Nie są pół-bogami z giwerami, których twórcy zawsze gloryfikowali, ale niejednoznacznymi ludźmi z krwi i kości, których problemy rodzinne są nie mniej błahe niż te w 'rodzinie' mafijnej. Serial w perfekcyjny sposób łączył dramat społeczny z czarną komedią, a także miał panteon oryginalnych indywiduów z ikonicznym Tonym Soprano (nieodżałowany i genialny James Gandolfini) na czele".
6. Gra o tron (2011-2019)
Ocena na IMDb: 9,2/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 89 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,8/10
"Gra o tron", hit fantasy HBO, to jeden z najdroższych seriali, jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Kręcony w kilku miejscach na świecie – w Chorwacji, Maroku, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, na Malcie i Islandii – serial początkowo kosztował 5-6 milionów dolarów za odcinek, ale w ostatnim, ósmym sezonie ta kwota urosła do... 15 milionów.
I jeden z najpopularniejszych. Serial na podstawie "Pieśni lodu i ognia" George'a R. R. Martina doczekał się: ośmiu sezonów (emitowanych od 2011 do 2019 roku), 272 nagród, i rzeszy wiernych fanów. To popkulturowy fenomenem, który zapoczątkował całą franczyzę, w tym świetny prequel "Ród smoka".
Jak widać, widzowie kochają "Grę o tron", która narobiła nam smaka na epickie produkcje z wielkim budżetem. Jednak warto zaznaczyć, że nie wszystkie sezony serialu Davida Benioffa i D.B. Weissa cieszą się sympatią: sezon ósmy i finałowy odcinek są powszechnie znienawidzone.
5. Awatar: Legenda Aanga (2005–2008)
Ocena na IMDb: 9,3/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 100 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,4/10
Kolejna animacja wśród najlepszych seriali to kultowy "Awatar: Legenda Aanga", amerykański serial animowany studia Nickelodeon uważany przez wielu za arcydzieło. Widzowie i krytycy (ani jednej negatywnej recenzji na "Rotten Tomatoes") docenili go m.in. za wciągającą fabułę, złożonych bohaterów, rozbudowany i ciekawy świat, mądry przekaz i stylizowaną na anime kreskę.
Historia "Awatara" rozgrywa się w świecie, w którym ludzkość podzielona została na cztery narody odpowiadające kolejno każdemu z żywiołów: wodzie, ogniowi, ziemi i powietrzu. Ludy te potrafią kontrolować jeden z przypisanych im elementów. Harmonię między narodami ma utrzymywać tak zwany Awatar, który potrafi opanować moce wszystkich żywiołów. Niestety słuch po ostatnim Awatarze zaginął.
Animacja ma trzy sezony, a także kontynuację w postaci "Legendy Korry". Próba przełożenia go na film aktorski była jednak porażką: "Ostatni władca wiatru" M. Night Shyamalana ("Znaki", "Szósty zmysł") z 2010 roku był koszmarkiem i dostał Złotą Malinę za najgorszy film i reżyserię. Aktorski serial Netfliksa"Awatar: Ostatni władca wiatru" odniósł już większy sukces, chociaż oryginalnej animacji... po prostu nikt nie pobije.
4. Czarnobyl (2019)
Ocena na IMDb: 9,3/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 95 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,9/10
26 kwietnia 1986 w reaktorze jądrowym bloku energetycznego nr 4 Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej doszło do awarii, której skutki są odczuwalne do dziś. Podczas gdy nasza część Europy jest dobrze zaznajomiona z katastrofą w Czarnobylu, to niektórzy widzowie tego wyśmienitego miniserialu HBO (wcale nie tylko ze Stanów Zjednoczonych) byli zszokowani, że... to wydarzyło się naprawdę.
Wielokrotnie nagradzany "Czarnobyl" pokazuję tę tragedię surowo, bez zbędnego patosu i z perspektywy jednostek: strażaków, naukowców, mieszkańców Prypeci. Serial ujawnia również kulisy radzieckiej polityki – równie szokujące, co sama katastrofa. To produkcja mroczna i wstrząsająca, którą momentami ogląda się jak niewiarygodny dokument, a momentami jak... najstraszniejszy horror. To telewizja najwyższych lotów: praktycznie wszystko w "Czarnobylu" Craiga Mazina ("The Last of Us") jest na szóstkę.
3. Prawo ulicy (2002–2008)
Ocena na IMDb: 9,3/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 94 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,5/10
I wkraczamy na podium. "Prawo ulicy" bardziej znane jest pod swoim oryginalnym tytułem "The Wire". To amerykański serial HBO, ostra mieszanka kryminału, policyjnego proceduralu, komediodramatu i polityki, doceniana zarówno przez krytyków, jak i widzów. Nie zdobył jednak żadnych prestiżowych nagród, a to frustruje fanów do dzisiaj. Skąd fenomen "The Wire"?
"(...) Pokazuje Stany, gliniarzy i bandziorów mało 'amerykańsko', a także nie jest sztampowym proceduralem z pościgami i strzelaninami. W serialowym Baltimore nie ma ludzi nieskazitelnych, ale też do końca nikczemnych, a przedstawione historie są bardziej skomplikowane niż klasyczne śledztwa ze złodziejami, dilerami czy mordercami. Serial pod policyjnym prochowcem skrywa głębię, a każdy kolejny sezon (łącznie jest ich pięć) przedstawia poniekąd odrębną historię, która później wchodzi w skład pewnej całości" – tłumaczył w naTemat Bartek Godziński.
2. Kompania braci (2001)
Ocena na IMDb: 9,4/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 94 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,7/10
Drugim ulubionym serialem widzów jest słynny miniserial wojenny "Kompania braci", autorstwa Toma Hanksa i Stevena Spielberga. Ten telewizyjny majstersztyk, nagrodzony Złotym Globem i Emmy, oparty jest na książce historyka Stephena Ambrose’a. To przejmująca historia jednej z kompanii należących do 101 Dywizji Powietrznodesantowej Armii Stanów Zjednoczonych w II wojny światowej: od szkolenia przed lądowaniem w Normandii aż do końca wojny w Europie.
Tak "Kampanię braci" oceniał w naTemat Bartosz Godziński: "Kilka lat temu zrobiłem sobie powtórkę i "Kompania braci" zrobiła na mnie takie samo wrażenie jak wtedy. Serial nie zestrzał się ani trochę i nie poprawiłbym w nim ani jednego dialogu czy sceny. Wszystko jest tu na swoim miejscu, nic nie trąci myszką. Coś niesamowitego i w pełni zasłużone pierwsze miejsce. Może przemawia za tym nostalgia i zamiłowanie do takich patetycznych, ale nie romantyzujących wojny produkcji, ale nie wiem, czy komukolwiek kiedykolwiek uda się powtórzyć tę sztukę".
1. Breaking Bad (2008-2013)
Ocena na IMDb: 9,5/10
Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 96 proc.
Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,8/10
Zaskoczeni? Nie sądzę, bo "Breaking Bad" to prawdziwa wisienka na serialowym torcie. Amerykańska produkcja jest uwielbiana zarówno przez widzów, jak i krytyków, łącznie doczekała się, bagatela, ponad 90 nagród. To telewizja przez wielkie "T".
To bezpardonowa opowieść o nauczycielu chemii Walterze White (Bryan Cranston), który po usłyszeniu od lekarza śmiertelnej diagnozy postanawia zająć się produkcją i handlem narkotyków. Chce zapewnić po swojej śmierci dostatnią przyszłość swojej rodzinie. Walter do pomocy angażuje swojego byłego ucznia Jessego Pinkmana (Aaron Paul) i duet stopniowo wspina się na narkotykowy szczyt. Który, jak nietrudno się domyślić, jednocześnie może stać ich upadkiem.
Genialna fabuła, złożone postaci, znakomite aktorstwo, szokujące zwroty akcji, czarny humor odcinki, które przeszły do historii telewizji i doskonały finał. "Breaking Bad" to dla wielu widzów niemal idealny serial, którego nic już nigdy nie pobije. I trudno się z tym nie zgodzić.