"Prokuratorzy nie popełnili błędu" – grzmi Prokuratura Krajowa i składa zażalenie na brak aresztu dla Marcina Romanowskiego. Jeden sąd kazał go wypuścić, drugi sąd zbada czy słusznie. Zdaniem prawnika, z którym rozmawialiśmy, to zażalenie jest krokiem słusznym i pozwoli rozwiać wątpliwości wobec drugiego immunitetu posła.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Złożenie zażalenia na brak aresztu dla Marcina Romanowskiego ma sens – mówi naTemat.pl dr Mikołaj Małecki, karnista, szef fundacji Krakowski Instytut Prawa Karnego.
Chodzi o zażalenie, jakie Prokuratura Krajowa złożyła dziś do sądu. Jest to jedna z możliwych odpowiedzi na wypuszczenie na wolność Marcina Romanowskiego. Małecki przypomina, że zasadne zażalenie na brak aresztu dla Romanowskiego pozwoli zbadać sprawę sądowi drugiej instancji.
Inny prawnik, z którym rozmawialiśmy, dodaje, że prokuratura ma do tego pełne prawo i nie dziwi go fakt złożenia zażalenia. Sama prokuratura jest bardziej stanowcza w słowach.
"Prokuratorzy w tej sprawie nie popełnili błędu. Stwierdzamy to po ponownej analizie przepisów, gdyż immunitet ZP RE nie stał na przeszkodzie zatrzymaniu, przedstawieniu zarzutów i tymczasowemu aresztowaniu podejrzanego" – podkreślił dziś rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
W ten sposób mamy kolejną odsłonę wojny o areszt dla prominentnego polityka Suwerennej Polski, Marcina Romanowskiego. Przypomnijmy: na Romanowskim ciążą bardzo poważne zarzuty (m.in. działanie w zorganizowanej grupie przestępczej), które mogą go posłać za kraty na 15 lat.
To on odpowiadał w kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę resorcie za Fundusz Sprawiedliwości. I wiele wskazuje na to, że – mówiąc oględnie – dopuścił się wielu nieprawidłowości.
Jak to się stało, że Romanowski nie trafił za kraty?
Romanowski został zatrzymany, ale nie zdążył nawet dotrzeć do aresztu, bo został wypuszczony na wolność decyzją sądu. Sąd w poniedziałek rano miał zebrać się na posiedzenie w sprawie aresztu, to zostało jednak przyspieszone i tuż przed północą z niedzieli na poniedziałek, po 20-minutowym posiedzeniu sąd nakazał Romanowskiego zwolnić.
Na prokuraturę wylało się wiadro pomyj. No bo przecież Romanowski ma drugi immunitet. Ten pierwszy, sejmowy, został uchylony.
Teraz prokuratura podkreśla, że ponownie przeanalizowała informacje, zasięgnęła nowej opinii i wyszło jej, że immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy "ma charakter funkcjonalny, jest związany z funkcją, jaką dany członek pełni w Radzie Europy".
Prok. Nowak dodał, że kolejny wniosek płynący z ponownej analizy jest taki, że "jeżeli sprawa ma wyłącznie charakter krajowy, wówczas do uchylenia immunitetu stosuje się wyłącznie procedurę krajową i wystarczające jest uchylenie immunitetu krajowego".
A więc skoro Romanowski ma już uchylony immunitet poselski, to nie trzeba mu uchylać immunitetu ZP RE. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy nie jest ciałem wybieralnym. To organ statutowy Rady Europy. W jego skład wchodzi 612 członków, w tym 306 przedstawicieli parlamentów krajowych oraz 306 zastępców z 46 państw członkowskich. Romanowski nie jest nawet członkiem, jedynie zastępcą.
Ale – jak przypomina dr Małecki – w tej sprawie mamy pewną wątpliwość. A jeśli taka się pojawia, to powinna być ona okolicznością świadczącą "na korzyść wolności". Jego zdaniem mamy do czynienia z prawidłowo toczącą się sprawą, gdzie o wszystkim decyduje niezawisły sąd.
"Tak więc poseł Romanowski jest beneficjentem praworządności, która powróciła. Każdy ma prawo do uczciwego procesu i sprawiedliwego wyroku" – przypomina karnista.
Jego zdaniem prokuratura popełniła jednak pewien błąd: we wniosku o areszt dla Romanowskiego nie poinformowała o sprawie drugiego immunitetu i nie pokazała opinii świadczących o tym, że jej zdaniem nie ma on zastosowania. W ten sposób wybuchła afera.
Jak pisaliśmy już w naTemat.pl mamy do czynienia z poważnym sporem prawnym. Jego istotą nie jest to, czy Romanowski jest winny, czy nie. Chodzi o to, czy mógł być zatrzymany. Jeden sąd stwierdził, że nie i ma to związek z jego (Romanowskiego) członkostwem w ZP RE. Ale czy ta decyzja jest właściwa? Tego nie wiemy, sprawa trafi więc do wyższej instancji.
Takiego przypadku jeszcze w Polsce nie było, dlatego pośpiech nie jest wskazany. Sprawa powinna być załatwiona tak, by nikt nie miał wątpliwości co do słuszności rozstrzygnięcia. I być może zapomniała o tym prokuratura, która spieszyła się z aresztowaniem Romanowskiego, do którego formalnie nawet nie doszło.
Co dalej z Romanowskim?
Jeśli sąd drugiej instancji potwierdzi zasadność aresztowania Romanowskiego, zacznie się prawdopodobnie druga wojenka dotycząca możliwości jego ponownego zatrzymania.
W Kodeksie Postępowania Karnego mamy bowiem Art. 248 § 3 o następującej treści: "Ponowne zatrzymanie osoby podejrzanej na podstawie tych samych faktów i dowodów jest niedopuszczalne".
Zdaniem mec. Bartosza Lewandowskiego (prawnika Romanowskiego) uniemożliwia to ponowne zatrzymanie jego klienta.
– Nie można zatrzymać osoby ponownie na podstawie tych samych dowodów i faktów. Te 11 zarzutów już nie może funkcjonować jako podstawa zatrzymania. Organy ścigania skonsumowały to zatrzymanie w poniedziałek. Teraz na tej samej podstawie nie można ponownie zatrzymywać za jakiś czas – przekonuje mecenas.